Warchoł Jacek Kaczmarski
Instrument:
Gitara
- Warchoł! - krzyczą. Nie zaprzeczam, A
Tylko własnym prawom ufam: AE
Wolna wola jest człowiecza, A
Pergaminów nie posłucha. AEA
Boska ręka w tym, czy diabla, a
Szpetnie to, czy właśnie pięknie - aE
Wola moja jest jak szabla: a
Nagniesz ją za mocno - pęknie. aEa
A niewprawną puścisz dłonią - Fa
W pysk odbije stali siła; Fa
Tak się naucz robić bronią, B
By naturą swą służyła. E7
Sprawa ze mną - jak kraj ten stara CFCG
I jak zwykle on - byle jaka: CFCG
Nie zrobili ze mnie janczara - CFCd
Nie uczynią też i dworaka. aGada
Wychwalali zasługi i cnoty
Podsycali pochlebstwem wady,
A ja służyć - nie mam ochoty,
Warchołowi - nikt nie da rady!
Lubię tany, pełne dzbany,
Sute stoły i tapczany,
Płeć nadobną - niesurową
I od święta - Boże Słowo.
Lecz ni ksiądz, ni okowita
Piekłem straszy, niebem nęci,
Ani żadna mnie kobita
Wokół palca nie okręci.
Mój ból głowy, moja skrucha,
Moje kiszki, moja franca,
Moja wreszcie groza ducha,
Gdy Kostucha rwie do tańca!
Sprawa ze mną - jak kraj ten stara
I jak zwykle on - byle jaka:
Nie zrobili ze mnie janczara -
Nie uczynią też i dworaka.
Wychwalali zasługi i cnoty
Podsycali pochlebstwem wady,
A ja służyć - nie mam ochoty,
Warchołowi - nikt nie da rady!
Jakbym ja był człowiek z wosku
W rękach wodzów, niewiast, klechów -
Mógłbym ich zostawić troskom
Cały ciężar moich grzechów.
Ale znam tych stróżów mienia,
Sędziów sumień, prawdy zakon,
Spekulantów odkupienia -
Bo znam siebie - jako tako.
Ulepiony i pokłuty
Niepotrzebny będę więcej;
Rzucą w ogień dla pokuty
I umyją po mnie ręce.
Sprawa ze mną - jak kraj ten stara
I jak zwykle on - byle jaka:
Nie zrobili ze mnie janczara,
Nie uczynią też i dworaka.
Zły? - być może. Dobry? - a czemu?
Nie tak wiele znów pychy we mnie.
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej
Warchoł! - krzyczą - nie zaprzeczam A
Tylko własnym prawom ufam A E4 E
Wolna wola jest człowiecza A
Pergaminów nie posłucha A E A
Boska ręka w tym, czy diabla a
Szpetnie to, czy właśnie pięknie a E4 E
Wola moja jest jak szabla a
Nagniesz ją za mocno - pęknie a E a
A niewprawną puścisz dłonią F a
W pysk odbije stali siła F a
Tak się naucz robić bronią B
By naturą swą służyła E
Sprawa ze mną - jak kraj ten stara C F C G
I jak zwykle on - byle jaka C F C G
Nie zrobili ze mnie janczara C F C d
Nie uczynią też i dworaka a G a d a G
Wychwalali zasługi i cnoty
Podsycali pochlebstwem wady
A ja służyć nie mam ochoty
Warchołowi nikt nie da rady!
Lubię tany, pełne dzbany
Sute stoły i tapczany
Płeć nadobną - niesurową
I od święta Boże Słowo
Lecz ni ksiądz, ni okowita
Piekłem straszy, niebem nęci
Ani żadna mnie kobita
Wokół palca nie okręci
Mój ból głowy, moja skrucha
Moje kiszki, moja franca
Moja wreszcie groza ducha
Gdy Kostucha rwie do tańca!
Sprawa ze mną - jak kraj ten stara
I jak zwykle on - byle jaka
Nie zrobili ze mnie janczara
Nie uczynią też i dworaka
Wychwalali zasługi i cnoty
Podsycali pochlebstwem wady
A ja służyć nie mam ochoty
Warchołowi nikt nie da rady!
Jakbym ja był człowiek z wosku
W rękach wodzów, niewiast, klechów
Mógłbym ich zostawić troskom
Cały ciężar moich grzechów
Ale znam tych stróżów mienia
Sędziów sumień, prawdy zakon
Spekulantów odkupienia
Bo znam siebie - jako tako
Ulepiony i pokłuty
Niepotrzebny będę więcej
Rzucą w ogień dla pokuty
I umyją po mnie ręce
Sprawa ze mną - jak kraj ten stara
I jak zwykle on - byle jaka
Nie zrobili ze mnie janczara
Nie uczynią też i dworaka
Zły? - być może. Dobry? - a czemu?
Nie tak wiele znów pychy we mnie
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
Zły? - być może. Dobry? - a czemu?
Nie tak wiele znów pychy we mnie
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu
A i świętym żyć będzie przyjemniej! a E a
Warchoł! - krzyczą - nie zaprzeczam
Tylko własnym prawom ufam
Wolna wola jest człowiecza
Pergaminów nie posłucha
Boska ręka w tym, czy diabla
Szpetnie to, czy właśnie pięknie
Wola moja jest jak szabla
Nagniesz ją za mocno - pęknie
A niewprawną puścisz dłonią
W pysk odbije stali siła
Tak się naucz robić bronią
By naturą swą służyła
Sprawa ze mną - jak kraj ten stara
I jak zwykle on - byle jaka
Nie zrobili ze mnie janczara
Nie uczynią też i dworaka
Wychwalali zasługi i cnoty
Podsycali pochlebstwem wady
A ja służyć nie mam ochoty
Warchołowi nikt nie da rady!
Lubię tany, pełne dzbany
Sute stoły i tapczany
Płeć nadobną - niesurową
I od święta Boże Słowo
Lecz ni ksiądz, ni okowita
Piekłem straszy, niebem nęci
Ani żadna mnie kobita
Wokół palca nie okręci
Mój ból głowy, moja skrucha
Moje kiszki, moja franca
Moja wreszcie groza ducha
Gdy Kostucha rwie do tańca!
Sprawa ze mną - jak kraj ten stara
I jak zwykle on - byle jaka
Nie zrobili ze mnie janczara
Nie uczynią też i dworaka
Wychwalali zasługi i cnoty
Podsycali pochlebstwem wady
A ja służyć nie mam ochoty
Warchołowi nikt nie da rady!
Jakbym ja był człowiek z wosku
W rękach wodzów, niewiast, klechów
Mógłbym ich zostawić troskom
Cały ciężar moich grzechów
Ale znam tych stróżów mienia
Sędziów sumień, prawdy zakon
Spekulantów odkupienia
Bo znam siebie - jako tako
Ulepiony i pokłuty
Niepotrzebny będę więcej
Rzucą w ogień dla pokuty
I umyją po mnie ręce
Sprawa ze mną - jak kraj ten stara
I jak zwykle on - byle jaka
Nie zrobili ze mnie janczara
Nie uczynią też i dworaka
Zły? - być może. Dobry? - a czemu?
Nie tak wiele znów pychy we mnie
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
Zły? - być może. Dobry? - a czemu?
Nie tak wiele znów pychy we mnie
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
A
Tylko własnym prawom ufam
A
Esus4
E
Wolna wola jest człowiecza
A
Pergaminów nie posłucha
A
E
A
Boska ręka w tym, czy diabla
a
Szpetnie to, czy właśnie pięknie
a
Esus4
E
Wola moja jest jak szabla
a
Nagniesz ją za mocno - pęknie
a
E
a
A niewprawną puścisz dłonią
F
a
W pysk odbije stali siła
F
a
Tak się naucz robić bronią
B
By naturą swą służyła
E
Sprawa ze mną - jak kraj ten stara
C
F
C
G
I jak zwykle on - byle jaka
C
F
C
G
Nie zrobili ze mnie janczara
C
F
C
d
Nie uczynią też i dworaka
a
G
a
d
a
G
Wychwalali zasługi i cnoty
Podsycali pochlebstwem wady
A ja służyć nie mam ochoty
Warchołowi nikt nie da rady!
Lubię tany, pełne dzbany
Sute stoły i tapczany
Płeć nadobną - niesurową
I od święta Boże Słowo
Lecz ni ksiądz, ni okowita
Piekłem straszy, niebem nęci
Ani żadna mnie kobita
Wokół palca nie okręci
Mój ból głowy, moja skrucha
Moje kiszki, moja franca
Moja wreszcie groza ducha
Gdy Kostucha rwie do tańca!
Sprawa ze mną - jak kraj ten stara
I jak zwykle on - byle jaka
Nie zrobili ze mnie janczara
Nie uczynią też i dworaka
Wychwalali zasługi i cnoty
Podsycali pochlebstwem wady
A ja służyć nie mam ochoty
Warchołowi nikt nie da rady!
Jakbym ja był człowiek z wosku
W rękach wodzów, niewiast, klechów
Mógłbym ich zostawić troskom
Cały ciężar moich grzechów
Ale znam tych stróżów mienia
Sędziów sumień, prawdy zakon
Spekulantów odkupienia
Bo znam siebie - jako tako
Ulepiony i pokłuty
Niepotrzebny będę więcej
Rzucą w ogień dla pokuty
I umyją po mnie ręce
Sprawa ze mną - jak kraj ten stara
I jak zwykle on - byle jaka
Nie zrobili ze mnie janczara
Nie uczynią też i dworaka
Zły? - być może. Dobry? - a czemu?
Nie tak wiele znów pychy we mnie
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
Zły? - być może. Dobry? - a czemu?
Nie tak wiele znów pychy we mnie
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu
A i świętym żyć będzie przyjemniej!
a
E
a
- Warchoł! - krzyczą. Nie zaprzeczam,
Tylko własnym prawom ufam: AE
Wolna wola jest człowiecza,
Pergaminów nie posłucha. AEA
Boska ręka w tym, czy diabla,
Szpetnie to, czy właśnie pięknie - aE
Wola moja jest jak szabla:
Nagniesz ją za mocno - pęknie. aEa
A niewprawną puścisz dłonią - Fa
W pysk odbije stali siła; Fa
Tak się naucz robić bronią,
By naturą swą służyła.
Sprawa ze mną - jak kraj ten stara CFCG
I jak zwykle on - byle jaka: CFCG
Nie zrobili ze mnie janczara - CFCd
Nie uczynią też i dworaka. aGada
Wychwalali zasługi i cnoty
Podsycali pochlebstwem wady,
A ja służyć - nie mam ochoty,
Warchołowi - nikt nie da rady!
Lubię tany, pełne dzbany,
Sute stoły i tapczany,
Płeć nadobną - niesurową
I od święta - Boże Słowo.
Lecz ni ksiądz, ni okowita
Piekłem straszy, niebem nęci,
Ani żadna mnie kobita
Wokół palca nie okręci.
Mój ból głowy, moja skrucha,
Moje kiszki, moja franca,
Moja wreszcie groza ducha,
Gdy Kostucha rwie do tańca!
Sprawa ze mną - jak kraj ten stara
I jak zwykle on - byle jaka:
Nie zrobili ze mnie janczara -
Nie uczynią też i dworaka.
Wychwalali zasługi i cnoty
Podsycali pochlebstwem wady,
A ja służyć - nie mam ochoty,
Warchołowi - nikt nie da rady!
Jakbym ja był człowiek z wosku
W rękach wodzów, niewiast, klechów -
Mógłbym ich zostawić troskom
Cały ciężar moich grzechów.
Ale znam tych stróżów mienia,
Sędziów sumień, prawdy zakon,
Spekulantów odkupienia -
Bo znam siebie - jako tako.
Ulepiony i pokłuty
Niepotrzebny będę więcej;
Rzucą w ogień dla pokuty
I umyją po mnie ręce.
Sprawa ze mną - jak kraj ten stara
I jak zwykle on - byle jaka:
Nie zrobili ze mnie janczara,
Nie uczynią też i dworaka.
Zły? - być może. Dobry? - a czemu?
Nie tak wiele znów pychy we mnie.
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej
A
Tylko własnym prawom ufam: AE
Wolna wola jest człowiecza,
A
Pergaminów nie posłucha. AEA
Boska ręka w tym, czy diabla,
a
Szpetnie to, czy właśnie pięknie - aE
Wola moja jest jak szabla:
a
Nagniesz ją za mocno - pęknie. aEa
A niewprawną puścisz dłonią - Fa
W pysk odbije stali siła; Fa
Tak się naucz robić bronią,
B
By naturą swą służyła.
E7
Sprawa ze mną - jak kraj ten stara CFCG
I jak zwykle on - byle jaka: CFCG
Nie zrobili ze mnie janczara - CFCd
Nie uczynią też i dworaka. aGada
Wychwalali zasługi i cnoty
Podsycali pochlebstwem wady,
A ja służyć - nie mam ochoty,
Warchołowi - nikt nie da rady!
Lubię tany, pełne dzbany,
Sute stoły i tapczany,
Płeć nadobną - niesurową
I od święta - Boże Słowo.
Lecz ni ksiądz, ni okowita
Piekłem straszy, niebem nęci,
Ani żadna mnie kobita
Wokół palca nie okręci.
Mój ból głowy, moja skrucha,
Moje kiszki, moja franca,
Moja wreszcie groza ducha,
Gdy Kostucha rwie do tańca!
Sprawa ze mną - jak kraj ten stara
I jak zwykle on - byle jaka:
Nie zrobili ze mnie janczara -
Nie uczynią też i dworaka.
Wychwalali zasługi i cnoty
Podsycali pochlebstwem wady,
A ja służyć - nie mam ochoty,
Warchołowi - nikt nie da rady!
Jakbym ja był człowiek z wosku
W rękach wodzów, niewiast, klechów -
Mógłbym ich zostawić troskom
Cały ciężar moich grzechów.
Ale znam tych stróżów mienia,
Sędziów sumień, prawdy zakon,
Spekulantów odkupienia -
Bo znam siebie - jako tako.
Ulepiony i pokłuty
Niepotrzebny będę więcej;
Rzucą w ogień dla pokuty
I umyją po mnie ręce.
Sprawa ze mną - jak kraj ten stara
I jak zwykle on - byle jaka:
Nie zrobili ze mnie janczara,
Nie uczynią też i dworaka.
Zły? - być może. Dobry? - a czemu?
Nie tak wiele znów pychy we mnie.
Dajcie żyć po swojemu - grzesznemu,
A i świętym żyć będzie przyjemniej
Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.Korekty +0 -0
Status: ZatwierdzonaWartość: 2 punkty karmy
zaakceptował opracowanie 4 lata temu