Blues Bez Jacka
Instrument:
Tylko Tekst
Gitara
Wszyscy zmarli powoli
Śmiercią bardzo własną.
Pamięć ojca i matki, i siostry, i brata.
Dziś rysy waszych twarzy w pamięci mi gasną,
Umieracie raz jeszcze śmiercią spoza świata.
Dziś nie umie przypomnieć matki mej uśmiechu
I tego jak konając padła na podłogę,
Brat cichy i nijaki jawi się w pośpiechu,
I głosu, którym mówił, przypomnieć nie mogę.
Pochowani w mogile, mrą wciąż za mogiłą,
Widzę was na tle nieba niby znaki wodne.
Takie inne, milkliwe, z przeszłością niezgodne,
Jakbym nigdy was nie miał, jakby was nie było.
Nic nie było! Nic nie mam. Miłowałem zmory.
Więc płaczę, bo chcę łzami uleczyć ból w sobie.
Więc płaczę ja na wiarę w potęgę łez chory,
Łzy się kończą, Mrze pamięć, Kres grozi żałobie.
O, Nocy, w błękit nieba wpisana niemylnie,
Jeśli chcesz w piersi moje uderzyć mgłą ciemną,
Uderzaj bezlitośnie,
Uderzaj dość silnie.
Jam człowiek,
Zniosę wszystko.
Pomocuj się ze mną.
g c g d c g d c g
Wszyscy zmarli powoli g
Śmiercią bardzo własną. g
Pamięć ojca i matki, i siostry, i brata. g
Dziś rysy waszych twarzy w pamięci mi gasną, c
Umieracie raz jeszcze śmiercią spoza świata. g
Dziś nie umie przypomnieć matki mej uśmiechu d c
I tego jak konając padła na podłogę, d c
Brat cichy i nijaki jawi się w pośpiechu, d c
I głosu, którym mówił, przypomnieć nie mogę. g d c g
Pochowani w mogile, mrą wciąż za mogiłą,
Widzę was na tle nieba niby znaki wodne.
Takie inne, milkliwe, z przeszłością niezgodne,
Jakbym nigdy was nie miał, jakby was nie było.
Nic nie było! Nic nie mam. Miłowałem zmory.
Więc płaczę, bo chcę łzami uleczyć ból w sobie.
Więc płaczę ja na wiarę w potęgę łez chory,
Łzy się kończą, Mrze pamięć, Kres grozi żałobie.
O, Nocy, w błękit nieba wpisana niemylnie,
Jeśli chcesz w piersi moje uderzyć mgłą ciemną,
Uderzaj bezlitośnie,
Uderzaj dość silnie.
Jam człowiek,
Zniosę wszystko.
Pomocuj się ze mną.
sł. Bolesław Leśmian
muz. Zbigniew Stefański, Jarosław Chrząstek
g
c
g
d
c
g
d
c
g
Wszyscy zmarli powoli
g
Śmiercią bardzo własną.
g
Pamięć ojca i matki, i siostry, i brata.
g
Dziś rysy waszych twarzy w pamięci mi gasną,
c
Umieracie raz jeszcze śmiercią spoza świata.
g
Dziś nie umie przypomnieć matki mej uśmiechu
d
c
I tego jak konając padła na podłogę,
d
c
Brat cichy i nijaki jawi się w pośpiechu,
d
c
I głosu, którym mówił, przypomnieć nie mogę.
g
d
c
g
Pochowani w mogile, mrą wciąż za mogiłą,
Widzę was na tle nieba niby znaki wodne.
Takie inne, milkliwe, z przeszłością niezgodne,
Jakbym nigdy was nie miał, jakby was nie było.
Nic nie było! Nic nie mam. Miłowałem zmory.
Więc płaczę, bo chcę łzami uleczyć ból w sobie.
Więc płaczę ja na wiarę w potęgę łez chory,
Łzy się kończą, Mrze pamięć, Kres grozi żałobie.
O, Nocy, w błękit nieba wpisana niemylnie,
Jeśli chcesz w piersi moje uderzyć mgłą ciemną,
Uderzaj bezlitośnie,
Uderzaj dość silnie.
Jam człowiek,
Zniosę wszystko.
Pomocuj się ze mną.
sł. Bolesław Leśmian
muz. Zbigniew Stefański, Jarosław Chrząstek
Wszyscy zmarli powoli
Śmiercią bardzo własną.
Pamięć ojca i matki, i siostry, i brata.
Dziś rysy waszych twarzy w pamięci mi gasną,
Umieracie raz jeszcze śmiercią spoza świata.
Dziś nie umie przypomnieć matki mej uśmiechu
I tego jak konając padła na podłogę,
Brat cichy i nijaki jawi się w pośpiechu,
I głosu, którym mówił, przypomnieć nie mogę.
Pochowani w mogile, mrą wciąż za mogiłą,
Widzę was na tle nieba niby znaki wodne.
Takie inne, milkliwe, z przeszłością niezgodne,
Jakbym nigdy was nie miał, jakby was nie było.
Nic nie było! Nic nie mam. Miłowałem zmory.
Więc płaczę, bo chcę łzami uleczyć ból w sobie.
Więc płaczę ja na wiarę w potęgę łez chory,
Łzy się kończą, Mrze pamięć, Kres grozi żałobie.
O, Nocy, w błękit nieba wpisana niemylnie,
Jeśli chcesz w piersi moje uderzyć mgłą ciemną,
Uderzaj bezlitośnie,
Uderzaj dość silnie.
Jam człowiek,
Zniosę wszystko.
Pomocuj się ze mną.
Śmiercią bardzo własną.
Pamięć ojca i matki, i siostry, i brata.
Dziś rysy waszych twarzy w pamięci mi gasną,
Umieracie raz jeszcze śmiercią spoza świata.
Dziś nie umie przypomnieć matki mej uśmiechu
I tego jak konając padła na podłogę,
Brat cichy i nijaki jawi się w pośpiechu,
I głosu, którym mówił, przypomnieć nie mogę.
Pochowani w mogile, mrą wciąż za mogiłą,
Widzę was na tle nieba niby znaki wodne.
Takie inne, milkliwe, z przeszłością niezgodne,
Jakbym nigdy was nie miał, jakby was nie było.
Nic nie było! Nic nie mam. Miłowałem zmory.
Więc płaczę, bo chcę łzami uleczyć ból w sobie.
Więc płaczę ja na wiarę w potęgę łez chory,
Łzy się kończą, Mrze pamięć, Kres grozi żałobie.
O, Nocy, w błękit nieba wpisana niemylnie,
Jeśli chcesz w piersi moje uderzyć mgłą ciemną,
Uderzaj bezlitośnie,
Uderzaj dość silnie.
Jam człowiek,
Zniosę wszystko.
Pomocuj się ze mną.
Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.Korekty +0 -0
Status: ZatwierdzonaWartość: 18 punktów karmy
zaakceptował opracowanie 4 lata temu