Reqium rozbiorowe Jacek Kaczmarski

Korektę nadesłał
Pan Wywrotek
Pan Wywrotek
4 lata temu
Komentarz: automatyczna poprawa formatowania
Instrument: Gitara
Pamięć moja - ponurej natury: e H7 e Nie chce wskrzeszać soczystych rozkoszy, e H7 e Nie rozczuli jej flet, C H7 Nie rozrusza tamburyn, e Płoche szczęście ją peszy i płoszy. H7 e Pamięć moją ożywia żałoba, Lecz - nie płaczka rozpaczą podniosła, Tylko wściekły ten wstyd, Co się szwenda po grobach, Które lepka pleśń legend porosła. Jeśli grzmiące obrzędy bezcześci, Jeśli babrze się w szczątkach wstydliwych – To nie po to, by mieć Nośny temat do pieśni, Lecz by wstyd - był ostrogą - dla żywych Na śniadaniu u Carycy e Sutą dzieli się potrawę; e Pertraktują biesiadnicy a Komu jaki kęs i skrawek. a Temu galicyjski połeć, H7 Temu - wielkopolski gryz; H7 Monarchini żre nad stołem e Schab "Polonia á la russe" H7 Nie przystroi się garnirem a e Za to krwistym sosem lśni, a e Dies irae, dies irae C0 Idą na nią gniewu dni. H7 e Uczta w imię Trójcy Świętej e Oświeconych autokratów D Potwierdzona dokumentem e Co posiada moc traktatu. D Nie ma to, jak pełna miska e Do dyplomatycznej gry, D Choć wątpliwy na niej przysmak: e Kapuściane polskie łby. D Zaraz się nad nimi schylą Żeby im upuścić krwi Dies irae, dies irae Idą na nią gniewu dni. Polska karczma wciąż pijana e Od swych obłąkańczych swar, e Polska pana i plebana a Zatopiona w chamski gwar. a Bizantyjski na niej przepych H7 Azjatycki na niej brud. H7 Więc się do trzech par rąk lepi e I potrójny syci głód. H7 Nie powlecze jej nikt kirem Nie uroni nad nią łzy Dies irae, dies irae Idą na nią gniewu dni. Śpijcie spokojnie ojcowie i matki e h Naszego "ja" - co tak dziś niewyraźne. e h Już poza wami żywotów przypadki G D I wybór między zbawieniem, a kaźnią. G D Was nic już więcej obchodzić nie musi e h Dotknięci życiem - snujcie śmierci smutek. e h To nam spuściznę dziwną czas wykrztusił, G D Niewymienialną na żadną walutę. G D Śpijcie - wy poza dobrem, poza złem e Requiem. D e Śpijcie spokojnie - zdradzeni, zsyłani, Mięso eposów skomlące o sens; Straceńcy, stróże niewidzialnych granic Powyznaczanych majestatem klęsk. Niech was nie budzą skrzekliwe capstrzyki, Parady, werble, rocznicowe msze; Szare - z ołowiu sumień - żołnierzyki, Grzechot w pudełku pamięci, na dnie! Śpijcie - już poza dobrem, poza złem Requiem. Śpijcie spokojnie - skrytym zdradom wierni, Za bezcen strachu swej pychy kupieni, Karni dzierżawcy cmentarnej guberni, Hetmańskich buław, biskupich pierścieni. Nikt wam już dzisiaj nie pohańbi mogił; Sąd ostateczny odległy, niepewny, Nieprzeliczone zapomnienia drogi, Bóg dobrotliwy, człowiek - krótko gniewny. Śpijcie - znów poza dobrem, poza złem Requiem. Śpijcie spokojnie - mędrcy przenikliwi, Żonglerzy światła, tak bezsilnie świetni, Że nawet temu niezdolni się dziwić, Gdy próchnem w mroku świeci ból szlachetny. Wszystkoście z góry najlepiej wiedzieli, Lecz nie zdołali niczemu zapobiec: Naładowana broń - co nie wystrzeli, Bo ma na ścianie wisieć ku ozdobie. Śpijcie więc, poza dobrem, poza złem Requiem. I ty spokojnie śpij, bezkształtny tłumie Analfabetów o zwichniętych karkach, Którego grozy nigdy nie zrozumie Mędrzec, wojownik, skazaniec ni zdrajca. Śpij, boś też myślał, walczył, i też zdradzał; Czemu byś lepszy miał być niż te tuzy, Dla których człowiek, wiara, rozum, władza Do tego tylko, by im służyć - służy! Śpij wstrzymywany dobrem, gnany złem Requiem. e a H7 a e a6 e Jesteśmy - jacy jesteśmy e a Byliśmy - jacyśmy byli H7 a e a6 e Tę prawdę o sobie unieśmy e a W tej krótkiej, danej nam chwili. H7 a e a6 e Będziemy - jacy zechcemy e a Byle wiedzieć nam - czego chcieć, H7 a e a6 e Lecz - nie wiemy - czego nie wiemy, e a Więc nie mamy - co chcemy mieć. H7 a e a6 e Mogliśmy, czego nie wolno, e a Co wolno - nie chcemy móc. H7 a e a6 e Wolimy niewolę niż wolność, e a W której nie ma o co łbem tłuc. H7 a e a6 e Więc będziemy - jacyśmy byli, e a Więc jesteśmy - a jakby nas brak H7 a e a6 e W tej krótkiej danej nam chwili, e a Której jutro nie będzie i tak... H7 a e a6 e Tym, co w szkarłatach, tym w kazamatach, e H7 Tym, co w kapturach i tym na sznurach, H7 e Tym, co w powozach i tym w powrozach a e Lacrimosa. a H7 Nie mamy rąk - mamy łapy, e H7 Nie mamy głów - mamy łby. H7 e Dlatego dla nas ochłapy, e H7 Dlatego po nas - łzy. H7 e Tym w dumnej pozie i tym w pokorze, Tym, co w koszarach i tym w koszmarach, Tym, co w przestworzach i tym w obozach - Lacrimosa. Nie mamy snów - lecz majaki, Nie mamy myśli - lecz szał, Dlatego los byle jaki, Dlatego głos łka, jak łkał. Tym - złote zboża, tym - ostrze noża. Tym - szlak po płozach, tym - szlam bezdroża, Tym - łaska boża, tym - trwożna groza Lacrimosa. Nie mamy wiary, lecz złudy, Za dzieje nasze - zbiór klechd. Dlatego trwać będą trudy Nasz własny płacz i z nas śmiech.
Pamięć moja - ponurej natury: e H7 e Nie chce wskrzeszać soczystych rozkoszy, e H7 e Nie rozczuli jej flet, C H7 Nie rozrusza tamburyn, e Płoche szczęście ją peszy i płoszy. H7 e Pamięć moją ożywia żałoba, Lecz - nie płaczka rozpaczą podniosła, Tylko wściekły ten wstyd, Co się szwenda po grobach, Które lepka pleśń legend porosła. Jeśli grzmiące obrzędy bezcześci, Jeśli babrze się w szczątkach wstydliwych – To nie po to, by mieć Nośny temat do pieśni, Lecz by wstyd - był ostrogą - dla żywych Na śniadaniu u Carycy e Sutą dzieli się potrawę; e Pertraktują biesiadnicy a Komu jaki kęs i skrawek. a Temu galicyjski połeć, H7 Temu - wielkopolski gryz; H7 Monarchini żre nad stołem e Schab "Polonia á la russe" H7 Nie przystroi się garnirem a e Za to krwistym sosem lśni, a e Dies irae, dies irae C0 Idą na nią gniewu dni. H7 e Uczta w imię Trójcy Świętej e Oświeconych autokratów D Potwierdzona dokumentem e Co posiada moc traktatu. D Nie ma to, jak pełna miska e Do dyplomatycznej gry, D Choć wątpliwy na niej przysmak: e Kapuściane polskie łby. D Zaraz się nad nimi schylą Żeby im upuścić krwi Dies irae, dies irae Idą na nią gniewu dni. Polska karczma wciąż pijana e Od swych obłąkańczych swar, e Polska pana i plebana a Zatopiona w chamski gwar. a Bizantyjski na niej przepych H7 Azjatycki na niej brud. H7 Więc się do trzech par rąk lepi e I potrójny syci głód. H7 Nie powlecze jej nikt kirem Nie uroni nad nią łzy Dies irae, dies irae Idą na nią gniewu dni. Śpijcie spokojnie ojcowie i matki e h Naszego "ja" - co tak dziś niewyraźne. e h Już poza wami żywotów przypadki G D I wybór między zbawieniem, a kaźnią. G D Was nic już więcej obchodzić nie musi e h Dotknięci życiem - snujcie śmierci smutek. e h To nam spuściznę dziwną czas wykrztusił, G D Niewymienialną na żadną walutę. G D Śpijcie - wy poza dobrem, poza złem e Requiem. D e Śpijcie spokojnie - zdradzeni, zsyłani, Mięso eposów skomlące o sens; Straceńcy, stróże niewidzialnych granic Powyznaczanych majestatem klęsk. Niech was nie budzą skrzekliwe capstrzyki, Parady, werble, rocznicowe msze; Szare - z ołowiu sumień - żołnierzyki, Grzechot w pudełku pamięci, na dnie! Śpijcie - już poza dobrem, poza złem Requiem. Śpijcie spokojnie - skrytym zdradom wierni, Za bezcen strachu swej pychy kupieni, Karni dzierżawcy cmentarnej guberni, Hetmańskich buław, biskupich pierścieni. Nikt wam już dzisiaj nie pohańbi mogił; Sąd ostateczny odległy, niepewny, Nieprzeliczone zapomnienia drogi, Bóg dobrotliwy, człowiek - krótko gniewny. Śpijcie - znów poza dobrem, poza złem Requiem. Śpijcie spokojnie - mędrcy przenikliwi, Żonglerzy światła, tak bezsilnie świetni, Że nawet temu niezdolni się dziwić, Gdy próchnem w mroku świeci ból szlachetny. Wszystkoście z góry najlepiej wiedzieli, Lecz nie zdołali niczemu zapobiec: Naładowana broń - co nie wystrzeli, Bo ma na ścianie wisieć ku ozdobie. Śpijcie więc, poza dobrem, poza złem Requiem. I ty spokojnie śpij, bezkształtny tłumie Analfabetów o zwichniętych karkach, Którego grozy nigdy nie zrozumie Mędrzec, wojownik, skazaniec ni zdrajca. Śpij, boś też myślał, walczył, i też zdradzał; Czemu byś lepszy miał być niż te tuzy, Dla których człowiek, wiara, rozum, władza Do tego tylko, by im służyć - służy! Śpij wstrzymywany dobrem, gnany złem Requiem. e a H7 a e a6 e Jesteśmy - jacy jesteśmy e a Byliśmy - jacyśmy byli H7 a e a6 e Tę prawdę o sobie unieśmy e a W tej krótkiej, danej nam chwili. H7 a e a6 e Będziemy - jacy zechcemy e a Byle wiedzieć nam - czego chcieć, H7 a e a6 e Lecz - nie wiemy - czego nie wiemy, e a Więc nie mamy - co chcemy mieć. H7 a e a6 e Mogliśmy, czego nie wolno, e a Co wolno - nie chcemy móc. H7 a e a6 e Wolimy niewolę niż wolność, e a W której nie ma o co łbem tłuc. H7 a e a6 e Więc będziemy - jacyśmy byli, e a Więc jesteśmy - a jakby nas brak H7 a e a6 e W tej krótkiej danej nam chwili, e a Której jutro nie będzie i tak... H7 a e a6 e Tym, co w szkarłatach, tym w kazamatach, e H7 Tym, co w kapturach i tym na sznurach, H7 e Tym, co w powozach i tym w powrozach a e Lacrimosa. a H7 Nie mamy rąk - mamy łapy, e H7 Nie mamy głów - mamy łby. H7 e Dlatego dla nas ochłapy, e H7 Dlatego po nas - łzy. H7 e Tym w dumnej pozie i tym w pokorze, Tym, co w koszarach i tym w koszmarach, Tym, co w przestworzach i tym w obozach - Lacrimosa. Nie mamy snów - lecz majaki, Nie mamy myśli - lecz szał, Dlatego los byle jaki, Dlatego głos łka, jak łkał. Tym - złote zboża, tym - ostrze noża. Tym - szlak po płozach, tym - szlam bezdroża, Tym - łaska boża, tym - trwożna groza Lacrimosa. Nie mamy wiary, lecz złudy, Za dzieje nasze - zbiór klechd. Dlatego trwać będą trudy Nasz własny płacz i z nas śmiech.


                      
Pamięć moja - ponurej natury:               e H7 e
Nie chce wskrzeszać soczystych rozkoszy,    e H7 e
Nie rozczuli jej flet,                      C H7
Nie rozrusza tamburyn,                      e
Płoche szczęście ją peszy i płoszy.         H7 e

Pamięć moją ożywia żałoba,
Lecz - nie płaczka rozpaczą podniosła,
Tylko wściekły ten wstyd,
Co się szwenda po grobach,
Które lepka pleśń legend porosła.

Jeśli grzmiące obrzędy bezcześci,
Jeśli babrze się w szczątkach wstydliwych –
To nie po to, by mieć
Nośny temat do pieśni,
Lecz by wstyd - był ostrogą - dla żywych

Na śniadaniu u Carycy                       e
Sutą dzieli się potrawę;                    e
Pertraktują biesiadnicy                     a
Komu jaki kęs i skrawek.                    a
Temu galicyjski połeć,                      H7
Temu - wielkopolski gryz;                   H7
Monarchini żre nad stołem                   e
Schab "Polonia á la russe"                  H7

Nie przystroi się garnirem                  a e
Za to krwistym sosem lśni,                  a e

Dies irae, dies irae                        C0
Idą na nią gniewu dni.                      H7 e

Uczta w imię Trójcy Świętej                 e
Oświeconych autokratów                      D
Potwierdzona dokumentem                     e
Co posiada moc traktatu.                    D
Nie ma to, jak pełna miska                  e
Do dyplomatycznej gry,                      D
Choć wątpliwy na niej przysmak:             e
Kapuściane polskie łby.                     D

Zaraz się nad nimi schylą
Żeby im upuścić krwi

Dies irae, dies irae
Idą na nią gniewu dni.

Polska karczma wciąż pijana                 e
Od swych obłąkańczych swar,                 e
Polska pana i plebana                       a
Zatopiona w chamski gwar.                   a
Bizantyjski na niej przepych                H7
Azjatycki na niej brud.                     H7
Więc się do trzech par rąk lepi             e
I potrójny syci głód.                       H7

Nie powlecze jej nikt kirem
Nie uroni nad nią łzy

Dies irae, dies irae
Idą na nią gniewu dni.

Śpijcie spokojnie ojcowie i matki           e h
Naszego "ja" - co tak dziś niewyraźne.      e h
Już poza wami żywotów przypadki             G D
I wybór między zbawieniem, a kaźnią.        G D
Was nic już więcej obchodzić nie musi       e h
Dotknięci życiem - snujcie śmierci smutek.  e h
To nam spuściznę dziwną czas wykrztusił,    G D
Niewymienialną na żadną walutę.             G D

Śpijcie - wy poza dobrem, poza złem         e
Requiem.                                    D e

Śpijcie spokojnie - zdradzeni, zsyłani,
Mięso eposów skomlące o sens;
Straceńcy, stróże niewidzialnych granic
Powyznaczanych majestatem klęsk.
Niech was nie budzą skrzekliwe capstrzyki,
Parady, werble, rocznicowe msze;
Szare - z ołowiu sumień - żołnierzyki,
Grzechot w pudełku pamięci, na dnie!

Śpijcie - już poza dobrem, poza złem
Requiem.

Śpijcie spokojnie - skrytym zdradom wierni,
Za bezcen strachu swej pychy kupieni,
Karni dzierżawcy cmentarnej guberni,
Hetmańskich buław, biskupich pierścieni.
Nikt wam już dzisiaj nie pohańbi mogił;
Sąd ostateczny odległy, niepewny,
Nieprzeliczone zapomnienia drogi,
Bóg dobrotliwy, człowiek - krótko gniewny.

Śpijcie - znów poza dobrem, poza złem
Requiem.

Śpijcie spokojnie - mędrcy przenikliwi,
Żonglerzy światła, tak bezsilnie świetni,
Że nawet temu niezdolni się dziwić,
Gdy próchnem w mroku świeci ból szlachetny.
Wszystkoście z góry najlepiej wiedzieli,
Lecz nie zdołali niczemu zapobiec:
Naładowana broń - co nie wystrzeli,
Bo ma na ścianie wisieć ku ozdobie.

Śpijcie więc, poza dobrem, poza złem
Requiem.

I ty spokojnie śpij, bezkształtny tłumie
Analfabetów o zwichniętych karkach,
Którego grozy nigdy nie zrozumie
Mędrzec, wojownik, skazaniec ni zdrajca.
Śpij, boś też myślał, walczył, i też zdradzał;
Czemu byś lepszy miał być niż te tuzy,
Dla których człowiek, wiara, rozum, władza
Do tego tylko, by im służyć - służy!

Śpij wstrzymywany dobrem, gnany złem
Requiem.

e a H7 a e a6 e

Jesteśmy - jacy jesteśmy                    e a
Byliśmy - jacyśmy byli                      H7 a e a6 e
Tę prawdę o sobie unieśmy                   e a
W tej krótkiej, danej nam chwili.           H7 a e a6 e
Będziemy - jacy zechcemy                    e a
Byle wiedzieć nam - czego chcieć,           H7 a e a6 e
Lecz - nie wiemy - czego nie wiemy,         e a
Więc nie mamy - co chcemy mieć.             H7 a e a6 e
Mogliśmy, czego nie wolno,                  e a
Co wolno - nie chcemy móc.                  H7 a e a6 e
Wolimy niewolę niż wolność,                 e a
W której nie ma o co łbem tłuc.             H7 a e a6 e
Więc będziemy - jacyśmy byli,               e a
Więc jesteśmy - a jakby nas brak            H7 a e a6 e
W tej krótkiej danej nam chwili,            e a
Której jutro nie będzie i tak...            H7 a e a6 e

Tym, co w szkarłatach, tym w kazamatach,    e H7
Tym, co w kapturach i tym na sznurach,      H7 e
Tym, co w powozach i tym w powrozach        a e
Lacrimosa.                                  a H7

Nie mamy rąk - mamy łapy,                   e H7
Nie mamy głów - mamy łby.                   H7 e
Dlatego dla nas ochłapy,                    e H7
Dlatego po nas - łzy.                       H7 e

Tym w dumnej pozie i tym w pokorze,
Tym, co w koszarach i tym w koszmarach,
Tym, co w przestworzach i tym w obozach     -
Lacrimosa.

Nie mamy snów - lecz majaki,
Nie mamy myśli - lecz szał,
Dlatego los byle jaki,
Dlatego głos łka, jak łkał.

Tym - złote zboża, tym - ostrze noża.
Tym - szlak po płozach, tym - szlam bezdroża,
Tym - łaska boża, tym - trwożna groza
Lacrimosa.

Nie mamy wiary, lecz złudy,
Za dzieje nasze - zbiór klechd.
Dlatego trwać będą trudy
Nasz własny płacz i z nas śmiech.


Pamięć moja - ponurej natury: e H7 e
Nie chce wskrzeszać soczystych rozkoszy, e H7 e
Nie rozczuli jej flet, C H7
Nie rozrusza tamburyn, e
Płoche szczęście ją peszy i płoszy. H7 e

Pamięć moją ożywia żałoba,
Lecz - nie płaczka rozpaczą podniosła,
Tylko wściekły ten wstyd,
Co się szwenda po grobach,
Które lepka pleśń legend porosła.

Jeśli grzmiące obrzędy bezcześci,
Jeśli babrze się w szczątkach wstydliwych –
To nie po to, by mieć
Nośny temat do pieśni,
Lecz by wstyd - był ostrogą - dla żywych

Na śniadaniu u Carycy e
Sutą dzieli się potrawę; e
Pertraktują biesiadnicy a
Komu jaki kęs i skrawek. a
Temu galicyjski połeć, H7
Temu - wielkopolski gryz; H7
Monarchini żre nad stołem e
Schab "Polonia á la russe" H7
Nie przystroi się garnirem a e
Za to krwistym sosem lśni, a e

Dies irae, dies irae C0
Idą na nią gniewu dni. H7 e

Uczta w imię Trójcy Świętej e
Oświeconych autokratów D
Potwierdzona dokumentem e
Co posiada moc traktatu. D
Nie ma to, jak pełna miska e
Do dyplomatycznej gry, D
Choć wątpliwy na niej przysmak: e
Kapuściane polskie łby. D
Zaraz się nad nimi schylą
Żeby im upuścić krwi

Dies irae, dies irae
Idą na nią gniewu dni.

Polska karczma wciąż pijana e
Od swych obłąkańczych swar, e
Polska pana i plebana a
Zatopiona w chamski gwar. a
Bizantyjski na niej przepych H7
Azjatycki na niej brud. H7
Więc się do trzech par rąk lepi e
I potrójny syci głód. H7
Nie powlecze jej nikt kirem
Nie uroni nad nią łzy

Dies irae, dies irae
Idą na nią gniewu dni.

Śpijcie spokojnie ojcowie i matki e h
Naszego "ja" - co tak dziś niewyraźne. e h
Już poza wami żywotów przypadki G D
I wybór między zbawieniem, a kaźnią. G D
Was nic już więcej obchodzić nie musi e h
Dotknięci życiem - snujcie śmierci smutek. e h
To nam spuściznę dziwną czas wykrztusił, G D
Niewymienialną na żadną walutę. G D
Śpijcie - wy poza dobrem, poza złem e
Requiem. D e

Śpijcie spokojnie - zdradzeni, zsyłani,
Mięso eposów skomlące o sens;
Straceńcy, stróże niewidzialnych granic
Powyznaczanych majestatem klęsk.
Niech was nie budzą skrzekliwe capstrzyki,
Parady, werble, rocznicowe msze;
Szare - z ołowiu sumień - żołnierzyki,
Grzechot w pudełku pamięci, na dnie!
Śpijcie - już poza dobrem, poza złem
Requiem.

Śpijcie spokojnie - skrytym zdradom wierni,
Za bezcen strachu swej pychy kupieni,
Karni dzierżawcy cmentarnej guberni,
Hetmańskich buław, biskupich pierścieni.
Nikt wam już dzisiaj nie pohańbi mogił;
Sąd ostateczny odległy, niepewny,
Nieprzeliczone zapomnienia drogi,
Bóg dobrotliwy, człowiek - krótko gniewny.
Śpijcie - znów poza dobrem, poza złem
Requiem.

Śpijcie spokojnie - mędrcy przenikliwi,
Żonglerzy światła, tak bezsilnie świetni,
Że nawet temu niezdolni się dziwić,
Gdy próchnem w mroku świeci ból szlachetny.
Wszystkoście z góry najlepiej wiedzieli,
Lecz nie zdołali niczemu zapobiec:
Naładowana broń - co nie wystrzeli,
Bo ma na ścianie wisieć ku ozdobie.
Śpijcie więc, poza dobrem, poza złem
Requiem.

I ty spokojnie śpij, bezkształtny tłumie
Analfabetów o zwichniętych karkach,
Którego grozy nigdy nie zrozumie
Mędrzec, wojownik, skazaniec ni zdrajca.
Śpij, boś też myślał, walczył, i też zdradzał;
Czemu byś lepszy miał być niż te tuzy,
Dla których człowiek, wiara, rozum, władza
Do tego tylko, by im służyć - służy!
Śpij wstrzymywany dobrem, gnany złem
Requiem.

e a H7 a e a6 e
Jesteśmy - jacy jesteśmy e a
Byliśmy - jacyśmy byli H7 a e a6 e
Tę prawdę o sobie unieśmy e a
W tej krótkiej, danej nam chwili. H7 a e a6 e
Będziemy - jacy zechcemy e a
Byle wiedzieć nam - czego chcieć, H7 a e a6 e
Lecz - nie wiemy - czego nie wiemy, e a
Więc nie mamy - co chcemy mieć. H7 a e a6 e
Mogliśmy, czego nie wolno, e a
Co wolno - nie chcemy móc. H7 a e a6 e
Wolimy niewolę niż wolność, e a
W której nie ma o co łbem tłuc. H7 a e a6 e
Więc będziemy - jacyśmy byli, e a
Więc jesteśmy - a jakby nas brak H7 a e a6 e
W tej krótkiej danej nam chwili, e a
Której jutro nie będzie i tak... H7 a e a6 e

Tym, co w szkarłatach, tym w kazamatach, e H7
Tym, co w kapturach i tym na sznurach, H7 e
Tym, co w powozach i tym w powrozach a e
Lacrimosa. a H7

Nie mamy rąk - mamy łapy, e H7
Nie mamy głów - mamy łby. H7 e
Dlatego dla nas ochłapy, e H7
Dlatego po nas - łzy. H7 e

Tym w dumnej pozie i tym w pokorze,
Tym, co w koszarach i tym w koszmarach,
Tym, co w przestworzach i tym w obozach -
Lacrimosa.

Nie mamy snów - lecz majaki,
Nie mamy myśli - lecz szał,
Dlatego los byle jaki,
Dlatego głos łka, jak łkał.

Tym - złote zboża, tym - ostrze noża.
Tym - szlak po płozach, tym - szlam bezdroża,
Tym - łaska boża, tym - trwożna groza
Lacrimosa.

Nie mamy wiary, lecz złudy,
Za dzieje nasze - zbiór klechd.
Dlatego trwać będą trudy
Nasz własny płacz i z nas śmiech.


Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.

Korekty +0 -0

Status: Zatwierdzona
Wartość: 2 punkty karmy

Głosy i komentarze

anonim

Historia

Pan Wywrotek
automatyczna poprawa formatowania
Korekty 4 lata temu