Córka poety Jacek Zwoźniak

Korektę nadesłał
Pan Wywrotek
Pan Wywrotek
4 lata temu
Komentarz: automatyczna poprawa formatowania
Instrument: Tylko Tekst Gitara
Poeta ma pióro i stół I szklankę, i półkę z książkami We czwartek wypije pół No, a w piątek jest niewyspany Napisze kolejny swój wiersz I posiedzi, i w uchu pogrzebie A czasem mu chce się - no, wiesz A czasami to chce mu się Ciebie Nie przychodź ty, mała, na świat I nie daj się zrobić przypadkiem Poecie łatwiej to fakt Zbałamucić Twą przyszłą matkę Gdy tata przeczyta jej wiersz I gdy zrobi się już amoroso Kobieta, puch marny - chcesz, bierz I w końcu mu "Tak!" powie prozą Gdy już będziesz, to dowiesz się wnet Że poetą się trzeba urodzić Że kobieta, wino i śpiew To jest to, co za tatą wciąż chodzi I wyjaśni Ci tata, jak trzeba Że poeci nie są ludzie obleśni Że poezją żyć można bez chleba A jak trzeba, to on z piersi i z pieśni Nie przychodź ty, mała, na świat Tata wyśnił Cię już poematem Masz już imię i urodę jak kwiat Chociaż szyszka to także jest kwiatek Gdy nocą zapłaczesz, bo chcesz Nie otuli Cię tata pierzynką Powie tylko, że on to jest wieszcz A ty bachor przeklęty, dziewczynko Położy Cię tata w łóżeczko Z krateczką, byś nie wypadła A sam pójdzie z jakąś laleczką Z jaką, byś nie odgadła Widziałaś, szedł przez podwórko Z nową, nigdy z tą samą Co nigdy nie powie Ci "córko" I ty nigdy nie powiesz jej "mamo" Nie przychodź ty, mała, na świat Bo prócz wiersza cóż może dać tata A kiedy już skończysz pięć lat To zobaczysz, że nudna Twa chata Że smutno, że głodno, że kurz I nie kupi Ci tata lizaka Powie tylko - Sylwio, no, cóż Tyś nie taka być miała, nie taka Nie przychodź ty, mała, na świat To nie nazwie Cię tata bachorem W końcu tata Ci zawsze był rad Aleś przyszła bardzo nie w porę Nie będziesz kochaną Urszulką W tatowej poezji grajdołku Więc nie tęsknij za ziemską koszulką I zostań tam w gronie aniołków  
( C Gis d7G7 ) C Gis C Poeta ma pióro i stół C a7 d I szklankę, i półkę z książkami d7 A7 d7 We czwartek wypije pół d d7 F G No, a w piątek jest niewyspany C Gis C Napisze kolejny swój wiersz C C7 F I posiedzi, i w uchu pogrzebie F C a A czasem mu chce się - no, wiesz d F G A czasami to chce mu się Ciebie C Nie przychodź ty, mała, na świat C A7 d I nie daj się zrobić przypadkiem d A7 d Poecie łatwiej to fakt d F G Zbałamucić Twą przyszłą matkę C Gdy tata przeczyta jej wiersz C C7 F I gdy zrobi się już amorozo F f C a Kobieta, puch marny - chcesz, bierz d G C Gis d7G7 I w końcu mu "Tak!" powie prozą 2. Gdy już będziesz, to dowiesz się wnet Że poetą się trzeba urodzić Że kobieta, wino i śpiew To jest to, co za tatą wciąż chodzi I wyjaśni Ci tata, jak trzeba Że poeci nie są ludzie obleśni Że poezją żyć można bez chleba A jak trzeba, to on z piersi i z pieśni Nie przychodź ty, mała, na świat Tata wyśnił Cię już poematem Masz już imię i urodę jak kwiat Chociaż szyszka to także jest kwiatek Gdy nocą zapłaczesz, bo chcesz Nie okryje Cię tata pierzynką Powie tylko, że on to jest wieszcz A ty bachor przeklęty, dziewczynko 3. Położy Cię tata w łóżeczko Z krateczką, byś nie wypadła A sam pójdzie z jakąś laleczką Z jaką, byś nie odgadła Widziałaś, szedł przez podwórko Z nową, nigdy z tą samą Co nigdy nie powie Ci "córko" I ty nigdy nie powiesz jej "mamo" Nie przychodź ty, mała, na świat Bo prócz wiersza cóż może dać tata A kiedy już skończysz pięć lat To zobaczysz, że nudna Twa chata Że smutno, że głodno, że kurz I nie kupi Ci tata lizaka Powie tylko - Sylwio, no, cóż tyś nie taka być miała, nie taka Nie przychodź ty, mała, na świat To nie nazwie Cię tata bachorem W końcu tata Ci zawsze był rad Aleś przyszła bardzo nie w porę Nie będziesz kochaną Urszulką W tatowej poezji grajdołku Więc nie tęsknij za ziemską koszulką I zostań tam w gronie aniołków


                      
( C Gis d7G7 )

PoCeta ma pGisióro i sCtół
I szkClankę, i pa7ółkę z książdkami
We czwd7artek wypA7ije pd7ół
No, a w pdiątek jd7est niewyspFanGy


NapCisze kolGisejny swój Cwiersz
I posCiedzi, i wC7 uchu pogFrzebie
A czFasem mu chce się - no, Cwiesaz
A czdasami to chce mu się CFiebGie


Nie przCychodź ty, mała, na świat
I niCe daj się zrA7obić przydpadkiem
Podecie łA7atwiej to fdakt
Zbaładmucić Twą przyszłą FmatG

Gdy tCata przeczyta jej wiersz
I gdy zrCobi się jC7uż amorFozo
KobFieta, puch mfarny - chcesz, biCeraz
d G C Gis d7G7
I w końcu mu "Tak!" powie prozą

2.
Gdy już będziesz, to dowiesz się wnet
Że poetą się trzeba urodzić
Że kobieta, wino i śpiew
To jest to, co za tatą wciąż chodzi

I wyjaśni Ci tata, jak trzeba
Że poeci nie są ludzie obleśni
Że poezją żyć można bez chleba
A jak trzeba, to on z piersi i z pieśni


Nie przychodź ty, mała, na świat
Tata wyśnił Cię już poematem
Masz już imię i urodę jak kwiat
Chociaż szyszka to także jest kwiatek

Gdy nocą zapłaczesz, bo chcesz
Nie okryje Cię tata pierzynką
Powie tylko, że on to jest wieszcz
A ty bachor przeklęty, dziewczynko

3.
Położy Cię tata w łóżeczko
Z krateczką, byś nie wypadła
A sam pójdzie z jakąś laleczką
Z jaką, byś nie odgadła

Widziałaś, szedł przez podwórko
Z nową, nigdy z tą samą
Co nigdy nie powie Ci "córko"
I ty nigdy nie powiesz jej "mamo"

Nie przychodź ty, mała, na świat
Bo prócz wiersza cóż może dać tata
A kiedy już skończysz pięć lat
To zobaczysz, że nudna Twa chata

Że smutno, że głodno, że kurz
I nie kupi Ci tata lizaka
Powie tylko - Sylwio, no, cóż
tyś nie taka być miała, nie taka

Nie przychodź ty, mała, na świat
To nie nazwie Cię tata bachorem
W końcu tata Ci zawsze był rad
Aleś przyszła bardzo nie w porę

Nie będziesz kochaną Urszulką
W tatowej poezji grajdołku
Więc nie tęsknij za ziemską koszulką
I zostań tam w gronie aniołków


Poeta ma pióro i stół
I szklankę, i półkę z książkami
We czwartek wypije pół
No, a w piątek jest niewyspany

Napisze kolejny swój wiersz
I posiedzi, i w uchu pogrzebie
A czasem mu chce się - no, wiesz
A czasami to chce mu się Ciebie

Nie przychodź ty, mała, na świat
I nie daj się zrobić przypadkiem
Poecie łatwiej to fakt
Zbałamucić Twą przyszłą matkę

Gdy tata przeczyta jej wiersz
I gdy zrobi się już amoroso
Kobieta, puch marny - chcesz, bierz
I w końcu mu "Tak!" powie prozą

Gdy już będziesz, to dowiesz się wnet
Że poetą się trzeba urodzić
Że kobieta, wino i śpiew
To jest to, co za tatą wciąż chodzi

I wyjaśni Ci tata, jak trzeba
Że poeci nie są ludzie obleśni
Że poezją żyć można bez chleba
A jak trzeba, to on z piersi i z pieśni

Nie przychodź ty, mała, na świat
Tata wyśnił Cię już poematem
Masz już imię i urodę jak kwiat
Chociaż szyszka to także jest kwiatek

Gdy nocą zapłaczesz, bo chcesz
Nie otuli Cię tata pierzynką
Powie tylko, że on to jest wieszcz
A ty bachor przeklęty, dziewczynko

Położy Cię tata w łóżeczko
Z krateczką, byś nie wypadła
A sam pójdzie z jakąś laleczką
Z jaką, byś nie odgadła

Widziałaś, szedł przez podwórko
Z nową, nigdy z tą samą
Co nigdy nie powie Ci "córko"
I ty nigdy nie powiesz jej "mamo"

Nie przychodź ty, mała, na świat
Bo prócz wiersza cóż może dać tata
A kiedy już skończysz pięć lat
To zobaczysz, że nudna Twa chata

Że smutno, że głodno, że kurz
I nie kupi Ci tata lizaka
Powie tylko - Sylwio, no, cóż
Tyś nie taka być miała, nie taka

Nie przychodź ty, mała, na świat
To nie nazwie Cię tata bachorem
W końcu tata Ci zawsze był rad
Aleś przyszła bardzo nie w porę

Nie będziesz kochaną Urszulką
W tatowej poezji grajdołku
Więc nie tęsknij za ziemską koszulką
I zostań tam w gronie aniołków




Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.

Korekty +0 -0

Status: Zatwierdzona
Wartość: 18 punktów karmy

Głosy i komentarze

anonim

Historia

Pan Wywrotek
automatyczna poprawa formatowania
Korekty 4 lata temu