Nocny kowboj Tomasz Szwed
Korektę nadesłał
Winnetou
4 lata temu
Drugi Wykonawca:
Andrzej Garczarek
Instrument:Tylko Tekst
Gitara
Instrument:
Z programem ostatniej gonitwy w kieszeni
Modliłeś się, prosząc o śmierć bukmachera
W tancbudzie, gdzie "Słońce Jamajki"
Ktoś z szafy grającej bez przerwy wybierał
Spłukany doszczętnie jak kłaczek ryżawy
W pisuar miejskiego szaletu strącony
Przekleństwem kaprala beształeś swój niefart
I miłość spóźnioną do koni
Przekleństwem kaprala beształeś swój niefart
I miłość spóźnioną do koni
Powiedział ci Murzyn-albinos z Zalesia Górnego
Bo w Dolnym nie chcieli go znać
Że blues to jest wtedy, gdy człowiek zbyt często
Zmuszany jest dawać, nie brać
Że blues to jest wtedy, gdy człowiek zbyt często
Zmuszany jest dawać, nie brać
Że życie to trzeba tak krótko, przy pysku
Za uzdę i batem w galopie po zadzie
Bo życie to w końcu hipodrom, nic więcej
Pewniakom nachyla wiraże
Że życie to w końcu hipodrom, nic więcej
Pewniakom nachyla wiraże
A E A A7
Z programem ostatniej gonitwy w kieszeni
D E A A7
Modliłeś się, prosząc o śmierć bukmachera
D E A
W tancbudzie, gdzie "Słońce Jamajki"
fis A E A
Ktoś z szafy grającej bez przerwy wybierał
A E A A7
Spłukany doszczętnie jak kłaczek ryżawy
D E A A7
W pisuar miejskiego szaletu strącony
D E A fis
Przekleństwem kaprala beształeś swój niefart
A E A
I miłość spóźnioną do koni
D E A fis
Przekleństwem kaprala beształeś swój niefart
A E A - Fis
I miłość spóźnioną do koni
H Fis H H7 ]E
Powiedział ci Murzyn-albinos z Zalesia Górnego
Fis H H7
Bo w Dolnym nie chcieli go znać
E Fis H gis
Że blues to jest wtedy, gdy człowiek zbyt często
H Fis H H7
Zmuszany jest dawać, nie brać
E Fis H gis
Że blues to jest wtedy, gdy człowiek zbyt często
H Fis H Fis ( H Fis H H7 / E Fis H-H7 / E Fis H gis/H Fis H Fis )
Zmuszany jest dawać, nie brać
H Fis H H7
Że życie to trzeba tak krótko, przy pysku
E Fis H H7
Za uzdę i batem w galopie po zadzie
E Fis H gis
Bo życie to w końcu hipodrom, nic więcej
H Fis H H7
Pewniakom nachyla wiraże
E Fis H gis
Że życie to w końcu hipodrom, nic więcej
H Fis H - Fis - H
Pewniakom nachyla wiraże
Z prog
Modl
W tancb
Ktoś z
Spłuk
W pis
Przekl
I
Przek
I m
Powiedział ci Murzyn-albinos z Zalesia Górnego
Bo w Do
Że b
Zmus
Że bl
Zmusza
Że ż
Za u
Bo ż
Pewn
Że
Pewn
A
ramem osE
tatniej gonA
itwy w kieszA7
eniModl
D
iłeś się, prE
osząc o śmA
ierć bukmachA7
eraW tancb
D
udzie, gdzie "SłE
ońce JamaA
jki"Ktoś z
fis
szafy grajA
ącej bez przE
erwy wyA
bierałSpłuk
A
any doszczE
ętnie jak kłA
aczek ryA7
żawyW pis
D
uar miejsE
kiego szalA
etu strąA7
conyPrzekl
D
eństwem kaprE
ala besztA
ałeś swój nfis
iefartI
A
miłość spóźnE
ioną do kA
oniPrzek
D
leństwem kaprE
ala besztA
ałeś swój fis
niefartI m
A
iłość spóźnE
ioną do kA
on[-]i Fis
H
Fis
H
H7 ]EPowiedział ci Murzyn-albinos z Zalesia Górnego
Bo w Do
Fis
lnym nie chcH
ieli go zH7
naćŻe b
E
lues to jest wFis
tedy, gdy czH
łowiek zbyt czgis
ęstoZmus
H
zany jest Fis
dawać, nie bH
raH7
ć Że bl
E
ues to jest wFis
tedy, gdy człH
owiek zbyt czgis
ęstoZmusza
H
ny jest dFis
awać, nie brH
aćFis
[(] H
Fis
H
H7
[/] E
Fis
[H
-H7] [/] E
Fis
H
gis/H
Fis
H
Fis
[)] Że ż
H
ycie to tFis
rzeba tak krH
ótko, przy pH7
yskuZa u
E
zdę i Fis
batem w gaH
lopie po zH7
adzieBo ż
E
ycie to w kFis
ońcu hipoH
drom, nic gis
więcejPewn
H
iakom nachFis
yla wirH
ażH7
e Że
E
życie to w Fis
końcu hipoH
drom, nic gis
więcejPewn
H
iakom nacFis
hyla wirH
aż[-]e Fis
[-] H
Z programem ostatniej gonitwy w kieszeni
Modliłeś się, prosząc o śmierć bukmachera
W tancbudzie, gdzie "Słońce Jamajki"
Ktoś z szafy grającej bez przerwy wybierał
Spłukany doszczętnie jak kłaczek ryżawy
W pisuar miejskiego szaletu strącony
Przekleństwem kaprala beształeś swój niefart
I miłość spóźnioną do koni
Przekleństwem kaprala beształeś swój niefart
I miłość spóźnioną do koni
Powiedział ci Murzyn-albinos z Zalesia Górnego
Bo w Dolnym nie chcieli go znać
Że blues to jest wtedy, gdy człowiek zbyt często
Zmuszany jest dawać, nie brać
Że blues to jest wtedy, gdy człowiek zbyt często
Zmuszany jest dawać, nie brać
Że życie to trzeba tak krótko, przy pysku
Za uzdę i batem w galopie po zadzie
Bo życie to w końcu hipodrom, nic więcej
Pewniakom nachyla wiraże
Że życie to w końcu hipodrom, nic więcej
Pewniakom nachyla wiraże
Modliłeś się, prosząc o śmierć bukmachera
W tancbudzie, gdzie "Słońce Jamajki"
Ktoś z szafy grającej bez przerwy wybierał
Spłukany doszczętnie jak kłaczek ryżawy
W pisuar miejskiego szaletu strącony
Przekleństwem kaprala beształeś swój niefart
I miłość spóźnioną do koni
Przekleństwem kaprala beształeś swój niefart
I miłość spóźnioną do koni
Powiedział ci Murzyn-albinos z Zalesia Górnego
Bo w Dolnym nie chcieli go znać
Że blues to jest wtedy, gdy człowiek zbyt często
Zmuszany jest dawać, nie brać
Że blues to jest wtedy, gdy człowiek zbyt często
Zmuszany jest dawać, nie brać
Że życie to trzeba tak krótko, przy pysku
Za uzdę i batem w galopie po zadzie
Bo życie to w końcu hipodrom, nic więcej
Pewniakom nachyla wiraże
Że życie to w końcu hipodrom, nic więcej
Pewniakom nachyla wiraże
Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.Korekty +0 -0
Status: ZatwierdzonaWartość: 18 punktów karmy
Poprawił opracowanie 4 lata temu
zaakceptował opracowanie 4 lata temu