Zielone szkiełko Robert Kasprzycki
Instrument:
Gitara
Stoję na słońcu łapię w palce czas - nitki babiego lata. D G A D / G A
Patrzę na świat przez szkło bez krat - przez dno butelki. D G A D / G A
Włosy rozwiane głaszczą mi twarz, G h G A
świat jest bez końca zielony, G A
człowiek na słońcu to właśnie ja - a może nie człowiek. G D C A - D
Leżę na ziemi wdycham zapach traw - obłoki skłębione.
Zielone szkiełko całą prawdę zna - wie dokąd idę schylony.
Palce mi ziębną gdy przyjdzie świt,
nie wiem od rosy czy wstydu.
Człowiek na ziemi to właśnie ja - a może człowieka widmo.
Lecę gdzieś w przepaść widzę czarne dno,
słyszę jak krew stygnie w żyłach.
Spływa po twarzy powietrza prąd - to cel mnie znalazł i wybrał.
Znalazłem drogę, którą chcę
przejść aż na drugą snu stronę,
zielone szkiełko przecina dłoń - spadam na ziemię jak promień
Stoję na słońcu łapię w palce czas D G A D
Nitki babiego lata G A
Patrzę na świat przez szkło bez krat D G A D
Przez dno butelki G A
Włosy rozwiane głaszczą mi twarz G D
Świat jest bez końca zielony G A
Człowiek na słońcu to właśnie ja G D
A może nie człowiek G A D
Leżę na ziemi wdycham zapach traw
Obłoki skłębione
Zielone szkiełko całą prawdę zna
Wie dokąd idę schylony
Palce mi ziębną gdy przyjdzie świt
Nie wiem, od rosy czy wstydu
Człowiek na ziemi to właśnie ja
A może człowieka widmo
Lecę gdzieś w przepaść widzę czarne dno
Słyszę jak krew stygnie w żyłach
Spływa po twarzy powietrza prąd
To cel mnie znalazł i wybrał
Znalazłem drogę którą chcę
Przejść aż na drugą snu stronę
Zielone szkiełko przecina dłoń
Spadam na ziemię, spadam na ziemię ...
Jak promień
Stoję na słońcu łapię w palce czas
Nitki babiego lata
Patrzę na świat przez szkło bez krat
Przez dno butelki
Włosy rozwiane głaszczą mi twarz
Świat jest bez końca zielony
Człowiek na słońcu to właśnie ja
A może nie człowiek
Leżę na ziemi wdycham zapach traw
Obłoki skłębione
Zielone szkiełko całą prawdę zna
Wie dokąd idę schylony
Palce mi ziębną gdy przyjdzie świt
Nie wiem, od rosy czy wstydu
Człowiek na ziemi to właśnie ja
A może człowieka widmo
Lecę gdzieś w przepaść widzę czarne dno
Słyszę jak krew stygnie w żyłach
Spływa po twarzy powietrza prąd
To cel mnie znalazł i wybrał
Znalazłem drogę którą chcę
Przejść aż na drugą snu stronę
Zielone szkiełko przecina dłoń
Spadam na ziemię, spadam na ziemię ...
Jak promień
D
G
A
D
Nitki babiego lata
G
A
Patrzę na świat przez szkło bez krat
D
G
A
D
Przez dno butelki
G
A
Włosy rozwiane głaszczą mi twarz
G
D
Świat jest bez końca zielony
G
A
Człowiek na słońcu to właśnie ja
G
D
A może nie człowiek
G
A
D
Leżę na ziemi wdycham zapach traw
Obłoki skłębione
Zielone szkiełko całą prawdę zna
Wie dokąd idę schylony
Palce mi ziębną gdy przyjdzie świt
Nie wiem, od rosy czy wstydu
Człowiek na ziemi to właśnie ja
A może człowieka widmo
Lecę gdzieś w przepaść widzę czarne dno
Słyszę jak krew stygnie w żyłach
Spływa po twarzy powietrza prąd
To cel mnie znalazł i wybrał
Znalazłem drogę którą chcę
Przejść aż na drugą snu stronę
Zielone szkiełko przecina dłoń
Spadam na ziemię, spadam na ziemię ...
Jak promień
Stoję na słońcu łapię w palce czas - nitki babiego lata.
Patrzę na świat przez szkło bez krat - przez dno butelki.
Włosy rozwiane głaszczą mi twarz,
świat jest bez końca zielony,
człowiek na słońcu to właśnie ja - a może nie człowiek.
Leżę na ziemi wdycham zapach traw - obłoki skłębione.
Zielone szkiełko całą prawdę zna - wie dokąd idę schylony.
Palce mi ziębną gdy przyjdzie świt,
nie wiem od rosy czy wstydu.
Człowiek na ziemi to właśnie ja - a może człowieka widmo.
Lecę gdzieś w przepaść widzę czarne dno,
słyszę jak krew stygnie w żyłach.
Spływa po twarzy powietrza prąd - to cel mnie znalazł i wybrał.
Znalazłem drogę, którą chcę
przejść aż na drugą snu stronę,
zielone szkiełko przecina dłoń - spadam na ziemię jak promień
D
G
A
D
/ G
A
Patrzę na świat przez szkło bez krat - przez dno butelki.
D
G
A
D
/ G
A
Włosy rozwiane głaszczą mi twarz,
G
h
G
A
świat jest bez końca zielony,
G
A
człowiek na słońcu to właśnie ja - a może nie człowiek.
G
D
C
A
- D
Leżę na ziemi wdycham zapach traw - obłoki skłębione.
Zielone szkiełko całą prawdę zna - wie dokąd idę schylony.
Palce mi ziębną gdy przyjdzie świt,
nie wiem od rosy czy wstydu.
Człowiek na ziemi to właśnie ja - a może człowieka widmo.
Lecę gdzieś w przepaść widzę czarne dno,
słyszę jak krew stygnie w żyłach.
Spływa po twarzy powietrza prąd - to cel mnie znalazł i wybrał.
Znalazłem drogę, którą chcę
przejść aż na drugą snu stronę,
zielone szkiełko przecina dłoń - spadam na ziemię jak promień
Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.Korekty +0 -0
Status: ZatwierdzonaWartość: 2 punkty karmy
zaakceptował opracowanie 3 lata temu