Horror szanty Andrzej Korycki
Korektę nadesłał
Piotr
3 lata temu
Instrument:
Tylko Tekst
Gitara
Trójka wiała, jacht przy kei stał,
Ale lało - mówię wam!
Spać w ogóle się nie chciało,
A Mietek opowiadał nam.
Nagle zbladł i rzecze: "Chłopcy,
Wam przestrogę teraz dam:
Było to dwa dni po ślubie mym,
Boże!... Ja to szczęście mam."
Ref.:
Magda, Magda, czemuś raz nie posłuchała,
Lecz jak zwykle ugasiłaś męża bunt?
Powiedz Magda, czyś Ty zapomniała,
Że na dwudziestu metrach trudno złapać grunt?
Mówi do mnie: "Mietuś, wiesz co?
Dziś będziem pływać łajbą twą."
Mówię: "Madziu, wiatru nie ma."
Patrzę, a ona wznosi dłoń.
Więc ja: "Dobrze Magda, ależ t...ak"
I na keję idę z nią.
A wtem jakieś złe przeczucie
Myśli mych zmąciło toń.
"Maczek" jednoosobowy był,
Ech, konstruktor płakałby.
No bo wszedłem - ja i Madzia ma -
To tak jak osoby trzy.
"Dmuchaj Mietuś, w żagle, dmuchaj,
Ja chcę pływać, pędem żyć!"
"Ty chcesz pływać?" - pomyślałem -
"To cholero przestań tyć!"
Nagle oko Magdy "mig i mryg".
Co jej? - zastanawiam się.
Instynktownie łapię pagaj,
Grzecznie pytam: "Co Ci jest?"
Żony drżąca ręka szuka mnie.
Myślę - O! Magdusi źle.
Nagle słyszę szept namiętny:
"Puść ten kij, obejmij mnie."
"Mak" się chwieje, ja tak myślę już -
Wlezie w kapok, czy też nie?
Wtem słoneczko zaświeciło,
Patrzę - No, opala się!
Nagle Magda zapragnęła ma
Zwilżyć w wodzie nóżkę swą.
Ja zdążyłem tylko krzyknąć:
"Nie wychylaj nogi, bo..."
Mietek przerwał...
Spojrzał po nas...
Otarł spływającą łzę
I na koniec tak powiedział:
"Jednak - nie zmieściła się..."
Trójka wiała, jacht przy kei stał, d
Ale lało - mówię wam! D7 g
Spać w ogóle się nie chciało, g d
A Mietek opowiadał nam. A7 d
Nagle zbladł i rzecze: "Chłopcy, d
Wam przestrogę teraz dam: D7 g
Było to dwa dni po ślubie mym, g d
Boże!... Ja to szczęście mam." A7 d
Ref.:
Magda, Magda, czemuś raz nie posłuchała, C7 F C7 F
Lecz jak zwykle ugasiłaś męża bunt? F D7 g
Powiedz Magda, czyś Ty zapomniała, C7 F B
Że na dwudziestu metrach trudno złapać grunt? F C7 F
Mówi do mnie: "Mietuś, wiesz co?
Dziś będziem pływać łajbą twą."
Mówię: "Madziu, wiatru nie ma."
Patrzę, a ona wznosi dłoń.
Więc ja: "Dobrze Magda, ależ t...ak"
I na keję idę z nią.
A wtem jakieś złe przeczucie
Myśli mych zmąciło toń.
"Maczek" jednoosobowy był,
Ech, konstruktor płakałby.
No bo wszedłem - ja i Madzia ma -
To tak jak osoby trzy.
"Dmuchaj Mietuś, w żagle, dmuchaj,
Ja chcę pływać, pędem żyć!"
"Ty chcesz pływać?" - pomyślałem -
"To cholero przestań tyć!"
Nagle oko Magdy "mig i mryg".
Co jej? - zastanawiam się.
Instynktownie łapię pagaj,
Grzecznie pytam: "Co Ci jest?"
Żony drżąca ręka szuka mnie.
Myślę - O! Magdusi źle.
Nagle słyszę szept namiętny:
"Puść ten kij, obejmij mnie."
"Mak" się chwieje, ja tak myślę już -
Wlezie w kapok, czy też nie?
Wtem słoneczko zaświeciło,
Patrzę - No, opala się!
Nagle Magda zapragnęła ma
Zwilżyć w wodzie nóżkę swą.
Ja zdążyłem tylko krzyknąć:
"Nie wychylaj nogi, bo..."
Mietek przerwał...
Spojrzał po nas...
Otarł spływającą łzę
I na koniec tak powiedział:
"Jednak - nie zmieściła się..."
Trójka wiała, jacht przy kei stał,
Ale lało - mówię wam!
Spać w ogóle się nie chciało,
A Mietek opowiadał nam.
Nagle zbladł i rzecze: "Chłopcy,
Wam przestrogę teraz dam:
Było to dwa dni po ślubie mym,
Boże!... Ja to szczęście mam."
Ref.:
Magda, Magda, czemuś raz nie posłuchała,
Lecz jak zwykle ugasiłaś męża bunt?
Powiedz Magda, czyś Ty zapomniała,
Że na dwudziestu metrach trudno złapać grunt?
Mówi do mnie: "Mietuś, wiesz co?
Dziś będziem pływać łajbą twą."
Mówię: "Madziu, wiatru nie ma."
Patrzę, a ona wznosi dłoń.
Więc ja: "Dobrze Magda, ależ t...ak"
I na keję idę z nią.
A wtem jakieś złe przeczucie
Myśli mych zmąciło toń.
"Maczek" jednoosobowy był,
Ech, konstruktor płakałby.
No bo wszedłem - ja i Madzia ma -
To tak jak osoby trzy.
"Dmuchaj Mietuś, w żagle, dmuchaj,
Ja chcę pływać, pędem żyć!"
"Ty chcesz pływać?" - pomyślałem -
"To cholero przestań tyć!"
Nagle oko Magdy "mig i mryg".
Co jej? - zastanawiam się.
Instynktownie łapię pagaj,
Grzecznie pytam: "Co Ci jest?"
Żony drżąca ręka szuka mnie.
Myślę - O! Magdusi źle.
Nagle słyszę szept namiętny:
"Puść ten kij, obejmij mnie."
"Mak" się chwieje, ja tak myślę już -
Wlezie w kapok, czy też nie?
Wtem słoneczko zaświeciło,
Patrzę - No, opala się!
Nagle Magda zapragnęła ma
Zwilżyć w wodzie nóżkę swą.
Ja zdążyłem tylko krzyknąć:
"Nie wychylaj nogi, bo..."
Mietek przerwał...
Spojrzał po nas...
Otarł spływającą łzę
I na koniec tak powiedział:
"Jednak - nie zmieściła się..."
d
Ale lało - mówię wam!
D7
g
Spać w ogóle się nie chciało,
g
d
A Mietek opowiadał nam.
A7
d
Nagle zbladł i rzecze: "Chłopcy,
d
Wam przestrogę teraz dam:
D7
g
Było to dwa dni po ślubie mym,
g
d
Boże!... Ja to szczęście mam."
A7
d
Ref.:
Magda, Magda, czemuś raz nie posłuchała,
C7
F
C7
F
Lecz jak zwykle ugasiłaś męża bunt?
F
D7
g
Powiedz Magda, czyś Ty zapomniała,
C7
F
B
Że na dwudziestu metrach trudno złapać grunt?
F
C7
F
Mówi do mnie: "Mietuś, wiesz co?
Dziś będziem pływać łajbą twą."
Mówię: "Madziu, wiatru nie ma."
Patrzę, a ona wznosi dłoń.
Więc ja: "Dobrze Magda, ależ t...ak"
I na keję idę z nią.
A wtem jakieś złe przeczucie
Myśli mych zmąciło toń.
"Maczek" jednoosobowy był,
Ech, konstruktor płakałby.
No bo wszedłem - ja i Madzia ma -
To tak jak osoby trzy.
"Dmuchaj Mietuś, w żagle, dmuchaj,
Ja chcę pływać, pędem żyć!"
"Ty chcesz pływać?" - pomyślałem -
"To cholero przestań tyć!"
Nagle oko Magdy "mig i mryg".
Co jej? - zastanawiam się.
Instynktownie łapię pagaj,
Grzecznie pytam: "Co Ci jest?"
Żony drżąca ręka szuka mnie.
Myślę - O! Magdusi źle.
Nagle słyszę szept namiętny:
"Puść ten kij, obejmij mnie."
"Mak" się chwieje, ja tak myślę już -
Wlezie w kapok, czy też nie?
Wtem słoneczko zaświeciło,
Patrzę - No, opala się!
Nagle Magda zapragnęła ma
Zwilżyć w wodzie nóżkę swą.
Ja zdążyłem tylko krzyknąć:
"Nie wychylaj nogi, bo..."
Mietek przerwał...
Spojrzał po nas...
Otarł spływającą łzę
I na koniec tak powiedział:
"Jednak - nie zmieściła się..."
Trójka wiała, jacht przy kei stał,
Ale lało - mówię wam!
Spać w ogóle się nie chciało,
A Mietek opowiadał nam.
Nagle zbladł i rzecze: "Chłopcy,
Wam przestrogę teraz dam:
Było to dwa dni po ślubie mym,
Boże!... Ja to szczęście mam."
Ref.:
Magda, Magda, czemuś raz nie posłuchała,
Lecz jak zwykle ugasiłaś męża bunt?
Powiedz Magda, czyś Ty zapomniała,
Że na dwudziestu metrach trudno złapać grunt?
Mówi do mnie: "Mietuś, wiesz co?
Dziś będziem pływać łajbą twą."
Mówię: "Madziu, wiatru nie ma."
Patrzę, a ona wznosi dłoń.
Więc ja: "Dobrze Magda, ależ t...ak"
I na keję idę z nią.
A wtem jakieś złe przeczucie
Myśli mych zmąciło toń.
"Maczek" jednoosobowy był,
Ech, konstruktor płakałby.
No bo wszedłem - ja i Madzia ma -
To tak jak osoby trzy.
"Dmuchaj Mietuś, w żagle, dmuchaj,
Ja chcę pływać, pędem żyć!"
"Ty chcesz pływać?" - pomyślałem -
"To cholero przestań tyć!"
Nagle oko Magdy "mig i mryg".
Co jej? - zastanawiam się.
Instynktownie łapię pagaj,
Grzecznie pytam: "Co Ci jest?"
Żony drżąca ręka szuka mnie.
Myślę - O! Magdusi źle.
Nagle słyszę szept namiętny:
"Puść ten kij, obejmij mnie."
"Mak" się chwieje, ja tak myślę już -
Wlezie w kapok, czy też nie?
Wtem słoneczko zaświeciło,
Patrzę - No, opala się!
Nagle Magda zapragnęła ma
Zwilżyć w wodzie nóżkę swą.
Ja zdążyłem tylko krzyknąć:
"Nie wychylaj nogi, bo..."
Mietek przerwał...
Spojrzał po nas...
Otarł spływającą łzę
I na koniec tak powiedział:
"Jednak - nie zmieściła się..."
Ale lało - mówię wam!
Spać w ogóle się nie chciało,
A Mietek opowiadał nam.
Nagle zbladł i rzecze: "Chłopcy,
Wam przestrogę teraz dam:
Było to dwa dni po ślubie mym,
Boże!... Ja to szczęście mam."
Ref.:
Magda, Magda, czemuś raz nie posłuchała,
Lecz jak zwykle ugasiłaś męża bunt?
Powiedz Magda, czyś Ty zapomniała,
Że na dwudziestu metrach trudno złapać grunt?
Mówi do mnie: "Mietuś, wiesz co?
Dziś będziem pływać łajbą twą."
Mówię: "Madziu, wiatru nie ma."
Patrzę, a ona wznosi dłoń.
Więc ja: "Dobrze Magda, ależ t...ak"
I na keję idę z nią.
A wtem jakieś złe przeczucie
Myśli mych zmąciło toń.
"Maczek" jednoosobowy był,
Ech, konstruktor płakałby.
No bo wszedłem - ja i Madzia ma -
To tak jak osoby trzy.
"Dmuchaj Mietuś, w żagle, dmuchaj,
Ja chcę pływać, pędem żyć!"
"Ty chcesz pływać?" - pomyślałem -
"To cholero przestań tyć!"
Nagle oko Magdy "mig i mryg".
Co jej? - zastanawiam się.
Instynktownie łapię pagaj,
Grzecznie pytam: "Co Ci jest?"
Żony drżąca ręka szuka mnie.
Myślę - O! Magdusi źle.
Nagle słyszę szept namiętny:
"Puść ten kij, obejmij mnie."
"Mak" się chwieje, ja tak myślę już -
Wlezie w kapok, czy też nie?
Wtem słoneczko zaświeciło,
Patrzę - No, opala się!
Nagle Magda zapragnęła ma
Zwilżyć w wodzie nóżkę swą.
Ja zdążyłem tylko krzyknąć:
"Nie wychylaj nogi, bo..."
Mietek przerwał...
Spojrzał po nas...
Otarł spływającą łzę
I na koniec tak powiedział:
"Jednak - nie zmieściła się..."
Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.Korekty +2 -0
Status: ZatwierdzonaWartość: 18 punktów karmy
głosował za zatwierdzeniem 50 punktami 3 lata temu
głosował za zatwierdzeniem 60 punktami 3 lata temu