Paddy Lay Back Mechanicy Shanty

Korektę nadesłał
astianseb
astianseb
2 lata temu
Komentarz: Z Capo na #2 chyba gra troche lepiej :)
Instrument: Gitara
Trudność: Początkujący
Strojenie: klasyczne (E A D G H e)
Kapodaster: Drugi Próg
W grudniowy dzień o świcie, wcześnie rano, D A7 Gdy forsa moja poszła, Bóg wie gdzie, A7 D A w głowie mocno mi szumiało, D G D Do portu szedłem by zaciągnąć się. D A7 D Ref: Paddy lay back, hej, pospiesz się, D G Włóż drelichy, chwyć kabestan i pchaj go. G D Bądź twardym, silnym i odważnym. D G D Do Valparaiso płynie się przez Horn. D A7 D Do pracy rąk jak zwykle było mało, Więc boss na listę szybko wciągnął mnie. Można było płynąć, gdzie się chciało: Do Francji, do Frisco i do Belm. Z zaliczką w garści wziąłem kurs na miasto: Knajpa, panienki - cały dzień. Cudem dowlokłem się na "Hotspur", By rano znów na morzu zbudzić się. O świcie głos bosmana wołał żywo: "Wstawajcie lenie, ruszcie zadki swe!" Niejeden spojrzał wtedy krzywo Klnąc po cichu ciężkie życie psie. Gdy pierwszy raz ujrzałem ich na rei, Każdy miał w kieszeni ostry nóż. Tylu włóczęgów i złodziei Nie widziałem naraz dawno już. Byli tam Holendrzy i Rosjanie, Wesoły kogut z Francji był tam też. Języków całe pomieszanie, Lecz na wezwanie wnet zgłosili się. Marzę o tym żeby być teraz w "Jolly Saillor", Pić piwo i z Kasią bawić się. Lecz, gdy gwizdek zadźwięczał ostrym trelem, W rękę otarłem słoną łzę. Na wachcie wciąż myślałem o butelce, Wiedziałem, że w mej skrzyni gdzieś tam jest. Do niej tylko rwały się me ręce, By choć na chwilę skrócić męki me. Kiedy wreszcie wybito cztery szklanki, Jak burza do kubryku wpadłem wnet. Tym większe stały się me męki, Bo flaszki nie było już na dnie.
G C G W grudniowy dzień o świcie, wcześnie rano, G D Gdy forsa moja poszła, Bóg wie gdzie, G C G A w głowie mocno mi szumiało, G D G Do portu szedłem by zaciągnąć się. Ref: C G Paddy lay back, hej, pospiesz się, G D Włóż drelichy, chwyć kabestan i pchaj go, G C G Bądź twardym, silnym i odważnym. G D G Do Valparaiso płynie się przez Horn. Do pracy rąk jak zwykle było mało, Więc boss na listę szybko wciągnął mnie. Można było płynąć, gdzie się chciało: Do Francji, do Frisco i do Belm. Z zaliczką w garści wziąłem kurs na miasto: Knajpa, panienki - cały dzień. Cudem dowlokłem się na "Hotspur", By rano znów na morzu zbudzić się. O świcie głos bosmana wołał żywo: "Wstawajcie lenie, ruszcie zadki swe!" Niejeden spojrzał wtedy krzywo Klnąc po cichu ciężkie życie psie. Gdy pierwszy raz ujrzałem ich na rei, Każdy miał w kieszeni ostry nóż. Tylu włóczęgów i złodziei Nie widziałem naraz dawno już. Byli tam Holendrzy i Rosjanie, Wesoły kogut z Francji był tam też. Języków całe pomieszanie, Lecz na wezwanie wnet zgłosili się. Marzę o tym żeby być teraz w "Jolly Saillor", Pić piwo i z Kasią bawić się. Lecz, gdy gwizdek zadźwięczał ostrym trelem, W rękę otarłem słoną łzę. Na wachcie wciąż myślałem o butelce, Wiedziałem, że w mej skrzyni gdzieś tam jest. Do niej tylko rwały się me ręce, By choć na chwilę skrócić męki me. Kiedy wreszcie wybito cztery szklanki, Jak burza do kubryku wpadłem wnet. Tym większe stały się me męki, Bo flaszki nie było już na dnie.


                      
W grudGniowy dzień o świcie, wcześnie CraGno,
GGdy forsa moja poszła, Bóg wie gdDzie,
A w Ggłowie mocno mi szuCmiaGło,
GDo portu szedłem by zacDiągnąć Gsię.

Ref:
Paddy lay bCack, hej, pospiesz sGię,
Włóż drGelichy, chwyć kabestan i pchaj Dgo,
Bądź tGwardym, Csilnym i oGdważnym.
GDo Valparaiso pDłynie się przez HGorn.

Do pracy rąk jak zwykle było mało,
Więc boss na listę szybko wciągnął mnie.
Można było płynąć, gdzie się chciało:
Do Francji, do Frisco i do Belm.

Z zaliczką w garści wziąłem kurs na miasto:
Knajpa, panienki - cały dzień.
Cudem dowlokłem się na "Hotspur",
By rano znów na morzu zbudzić się.

O świcie głos bosmana wołał żywo:
"Wstawajcie lenie, ruszcie zadki swe!"
Niejeden spojrzał wtedy krzywo
Klnąc po cichu ciężkie życie psie.

Gdy pierwszy raz ujrzałem ich na rei,
Każdy miał w kieszeni ostry nóż.
Tylu włóczęgów i złodziei
Nie widziałem naraz dawno już.

Byli tam Holendrzy i Rosjanie,
Wesoły kogut z Francji był tam też.
Języków całe pomieszanie,
Lecz na wezwanie wnet zgłosili się.

Marzę o tym żeby być teraz w "Jolly Saillor",
Pić piwo i z Kasią bawić się.
Lecz, gdy gwizdek zadźwięczał ostrym trelem,
W rękę otarłem słoną łzę.

Na wachcie wciąż myślałem o butelce,
Wiedziałem, że w mej skrzyni gdzieś tam jest.
Do niej tylko rwały się me ręce,
By choć na chwilę skrócić męki me.

Kiedy wreszcie wybito cztery szklanki,
Jak burza do kubryku wpadłem wnet.
Tym większe stały się me męki,
Bo flaszki nie było już na dnie.

W grudniowy dzień o świcie, wcześnie rano,  D A7
Gdy forsa moja poszła, Bóg wie gdzie,       A7 D
A w głowie mocno mi szumiało,               D G D
Do portu szedłem by zaciągnąć się.          D A7 D

Ref:
Paddy lay back, hej, pospiesz się,          D G
Włóż drelichy, chwyć kabestan i pchaj go.   G D
Bądź twardym, silnym i odważnym.            D G D
Do Valparaiso płynie się przez Horn.        D A7 D

Do pracy rąk jak zwykle było mało,
Więc boss na listę szybko wciągnął mnie.
Można było płynąć, gdzie się chciało:
Do Francji, do Frisco i do Belm.

Z zaliczką w garści wziąłem kurs na miasto:
Knajpa, panienki - cały dzień.
Cudem dowlokłem się na "Hotspur",
By rano znów na morzu zbudzić się.

O świcie głos bosmana wołał żywo:
"Wstawajcie lenie, ruszcie zadki swe!"
Niejeden spojrzał wtedy krzywo
Klnąc po cichu ciężkie życie psie.

Gdy pierwszy raz ujrzałem ich na rei,
Każdy miał w kieszeni ostry nóż.
Tylu włóczęgów i złodziei
Nie widziałem naraz dawno już.

Byli tam Holendrzy i Rosjanie,
Wesoły kogut z Francji był tam też.
Języków całe pomieszanie,
Lecz na wezwanie wnet zgłosili się.

Marzę o tym żeby być teraz w "Jolly Saillor",
Pić piwo i z Kasią bawić się.
Lecz, gdy gwizdek zadźwięczał ostrym trelem,
W rękę otarłem słoną łzę.

Na wachcie wciąż myślałem o butelce,
Wiedziałem, że w mej skrzyni gdzieś tam jest.
Do niej tylko rwały się me ręce,
By choć na chwilę skrócić męki me.

Kiedy wreszcie wybito cztery szklanki,
Jak burza do kubryku wpadłem wnet.
Tym większe stały się me męki,
Bo flaszki nie było już na dnie.


Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.

Korekty +0 -2

Status: Odrzucona
Wartość: 2 punkty karmy

Głosy i komentarze

  • astianseb
    astianseb

    Poprawił opracowanie 2 lata temu

  • Piotr
    Piotr
    chwyty są w tej piosence kiepskie, ale poprawka jeszcze gorsza

    głosował za odrzuceniem z -50 punktami 2 lata temu

  • Piotr Kwiatkowski
    Piotr Kwiatkowski
    zła korekta

    głosował za odrzuceniem z -70 punktami 2 lata temu

anonim

Historia

astianseb
Z Capo na #2 chyba gra troche lepiej :)
Korekty 2 lata temu