Pozwól do domu iść wódko Pozwól się z żoną przywitać Mówiłaś, że wpadniesz na krótko Patrz - knajpę już chcą zamykać Siedzimy tu razem pół życia A ty je na setki rozmieniasz Więcej ze sobą do picia mamy Niż do powiedzenia Patrz - śmieją się z ciebie, boś tania Jak dziwka do stołu się wpraszasz! Wiesz, kiedy mam coś do przegrania I tak się zaczyna gra nasza I znów dzień minął przeklęty Za stołem siedzimy oboje Znów przyszłaś by wziąć alimenty Jak zawsze wychodzisz na swoje Odchodzisz z gwarancją powrotu Masz pieczę nad myślą i wolą Bo prędzej popiję blekotu Niż zdradzę Cię z Coca-Colą Pozwól do domu iść wódko Pozwól się z żoną przywitać Mówiłaś, że wpadniesz na krótko Popatrz - zaczyna już świtać  

d C d Pozwól do domu iść wódko C d Pozwól się z żoną przywitać g d Mówiłaś, że wpadniesz na krótko H0 A Patrz - knajpę już chcą zamykać d C d Siedzimy tu razem pół życia C d A ty je na setki rozmieniasz g d I więcej ze sobą do picia H0 A Mamy, niż do powiedzenia d C d Patrz - śmieją się z ciebie, boś tania C d Jak dziwka do stołu się wpraszasz! g d Wiesz, kiedy mam coś do przegrania H0 A I tak się zaczyna gra nasza d C d I znów dzień minął przeklęty C d Za stołem siedzimy oboje g d Znów przyszłaś by wziąć alimenty H0 A Jak zawsze wychodzisz na swoje d C d Odchodzisz z gwarancją powrotu C d Masz pieczę nad myślą i wolą g d Bo prędzej popiję blekotu H0 A Niż zdradzę Cię z Coca-Colą d C d Pozwól do domu iść wódko C d Pozwól się z żoną przywitać g d Mówiłaś, że wpadniesz na krótko H0 A Popatrz - zaczyna już świtać