Ostatnia Kula Historia Reja
Korektę nadesłał
rufuzsn
1 rok temu
Instrument:
Gitara
Zapadam w ciemność i las to moje życie to mój dom a d E
Przyjaciel księżyc w porę zgasł, mateczka noc okryła mgłą
Już nie mam, dokąd uciec stąd, a nogi nie chcą nosić mnie
Domyka się obławy krąg do rana sam wykrwawię się a d C G
Ref.
Za to, że wolnym chciałem być, ścigają mnie jak sfora psów a F C G
Ci, co na smyczy wolą żyć i nie podniosą nigdy głów
Moja wolności, nie znał cię żaden niewolnik żaden pies
Dla nich obroża zwykła rzecz, dla mojej szyi pętlą jest a d C G
Dla mej wolności … mojej wolności… a d E
Tylu przyjaciół przeszło już na drugą stronę w lepszy świat
Garbate krzyże pokrył kusz, w dziurawych hełmach gwiżdże wiat
Szukali światła w mroczne dni, przed bogiem tylko chyląc kark
Pośród klęczących dumnie szli, w pogardzie mając każdy targ
Ref.
Za to, że wolnym chciałem być, ścigają mnie jak sfora psów
Ci, co na smyczy wolą żyć i nie podniosą nigdy głów
Moja wolności, nie znał cię żaden niewolnik żaden pies
Obroża dla nich zwykła rzecz, dla mojej szyi pętlą jest
Dla mej wolności … mojej wolności…
Wstaje świt opada mgła, nadchodzi nowy piękny dzień
Moja wolności przy mnie trwaj, najbardziej teraz kocham Cię
Ostatni nabój krzyża znak, burzy się krew szczęknęła broń
Wybaczcie, jeśli coś nie tak, przez chwilę lufa chłodzi skroń
Ref. Za to, że wolnym chciałem być, ścigają mnie jak sfora psów
Ci, co na smyczy wolą żyć i nie podniosą nigdy łbów
Moja wolności, nie znał cię żaden niewolnik żaden pies
Obroża Dla nich zwykła rzecz, obroża dla mnie pętlą jest
Dla mej wolności … mojej wolności… x2
Zapadam w ciemność i las to moje życie to mój dom a d E
Przyjaciel księżyc w porę zgasł, mateczka noc okryła mgłą
Już nie mam, dokąd uciec stąd, a nogi nie chcą nosić mnie
Domyka się obławy krąg do rana sam wykrwawię się a d C G
Ref.
Za to, że wolnym chciałem być, ścigają mnie jak sfora psów a F C G
Ci, co na smyczy wolą żyć i nie podniosą nigdy głów
Moja wolności, nie znał cię żaden niewolnik żaden pies
Dla nich obroża zwykła rzecz, dla mojej szyi pętlą jest a d C G
Dla mej wolności … mojej wolności… a d E
Tylu przyjaciół przeszło już na drugą stronę w lepszy świat
Garbate krzyże pokrył kusz, w dziurawych hełmach gwiżdże wiatr
Szukali światła w mroczne dni, przed bogiem tylko chyląc kark
Pośród klęczących dumnie szli, w pogardzie mając każdy targ
Ref.
Za to, że wolnym chciałem być, ścigają mnie jak sfora psów
Ci, co na smyczy wolą żyć i nie podniosą nigdy głów
Moja wolności, nie znał cię żaden niewolnik żaden pies
Obroża dla nich zwykła rzecz, dla mojej szyi pętlą jest
Dla mej wolności … mojej wolności…
Wstaje świt opada mgła, nadchodzi nowy piękny dzień
Moja wolności przy mnie trwaj, najbardziej teraz kocham Cię
Ostatni nabój krzyża znak, burzy się krew szczęknęła broń
Wybaczcie, jeśli coś nie tak, przez chwilę lufa chłodzi skroń
Ref. Za to, że wolnym chciałem być, ścigają mnie jak sfora psów
Ci, co na smyczy wolą żyć i nie podniosą nigdy łbów
Moja wolności, nie znał cię żaden niewolnik żaden pies
Obroża Dla nich zwykła rzecz, obroża dla mnie pętlą jest
Dla mej wolności … mojej wolności… x2
Zapadam w ciemność i las to moje życie to mój dom
Przyjaciel księżyc w porę zgasł, mateczka noc okryła mgłą
Już nie mam, dokąd uciec stąd, a nogi nie chcą nosić mnie
Domyka się obławy krąg do rana sam wykrwawię się
Ref.
Za to, że wolnym chciałem być, ścigają mnie jak sfora psów
Ci, co na smyczy wolą żyć i nie podniosą nigdy głów
Moja wolności, nie znał cię żaden niewolnik żaden pies
Dla nich obroża zwykła rzecz, dla mojej szyi pętlą jest
Dla mej wolności … mojej wolności…
Tylu przyjaciół przeszło już na drugą stronę w lepszy świat
Garbate krzyże pokrył kusz, w dziurawych hełmach gwiżdże wiatr
Szukali światła w mroczne dni, przed bogiem tylko chyląc kark
Pośród klęczących dumnie szli, w pogardzie mając każdy targ
Ref.
Za to, że wolnym chciałem być, ścigają mnie jak sfora psów
Ci, co na smyczy wolą żyć i nie podniosą nigdy głów
Moja wolności, nie znał cię żaden niewolnik żaden pies
Obroża dla nich zwykła rzecz, dla mojej szyi pętlą jest
Dla mej wolności … mojej wolności…
Wstaje świt opada mgła, nadchodzi nowy piękny dzień
Moja wolności przy mnie trwaj, najbardziej teraz kocham Cię
Ostatni nabój krzyża znak, burzy się krew szczęknęła broń
Wybaczcie, jeśli coś nie tak, przez chwilę lufa chłodzi skroń
Ref. Za to, że wolnym chciałem być, ścigają mnie jak sfora psów
Ci, co na smyczy wolą żyć i nie podniosą nigdy łbów
Moja wolności, nie znał cię żaden niewolnik żaden pies
Obroża Dla nich zwykła rzecz, obroża dla mnie pętlą jest
Dla mej wolności … mojej wolności… x2
a
d
E
Przyjaciel księżyc w porę zgasł, mateczka noc okryła mgłą
Już nie mam, dokąd uciec stąd, a nogi nie chcą nosić mnie
Domyka się obławy krąg do rana sam wykrwawię się
a
d
C
G
Ref.
Za to, że wolnym chciałem być, ścigają mnie jak sfora psów
a
F
C
G
Ci, co na smyczy wolą żyć i nie podniosą nigdy głów
Moja wolności, nie znał cię żaden niewolnik żaden pies
Dla nich obroża zwykła rzecz, dla mojej szyi pętlą jest
a
d
C
G
Dla mej wolności … mojej wolności…
a
d
E
Tylu przyjaciół przeszło już na drugą stronę w lepszy świat
Garbate krzyże pokrył kusz, w dziurawych hełmach gwiżdże wiatr
Szukali światła w mroczne dni, przed bogiem tylko chyląc kark
Pośród klęczących dumnie szli, w pogardzie mając każdy targ
Ref.
Za to, że wolnym chciałem być, ścigają mnie jak sfora psów
Ci, co na smyczy wolą żyć i nie podniosą nigdy głów
Moja wolności, nie znał cię żaden niewolnik żaden pies
Obroża dla nich zwykła rzecz, dla mojej szyi pętlą jest
Dla mej wolności … mojej wolności…
Wstaje świt opada mgła, nadchodzi nowy piękny dzień
Moja wolności przy mnie trwaj, najbardziej teraz kocham Cię
Ostatni nabój krzyża znak, burzy się krew szczęknęła broń
Wybaczcie, jeśli coś nie tak, przez chwilę lufa chłodzi skroń
Ref. Za to, że wolnym chciałem być, ścigają mnie jak sfora psów
Ci, co na smyczy wolą żyć i nie podniosą nigdy łbów
Moja wolności, nie znał cię żaden niewolnik żaden pies
Obroża Dla nich zwykła rzecz, obroża dla mnie pętlą jest
Dla mej wolności … mojej wolności… x2
Zapadam w ciemność i las to moje życie to mój dom
Przyjaciel księżyc w porę zgasł, mateczka noc okryła mgłą
Już nie mam, dokąd uciec stąd, a nogi nie chcą nosić mnie
Domyka się obławy krąg do rana sam wykrwawię się
Ref.
Za to, że wolnym chciałem być, ścigają mnie jak sfora psów
Ci, co na smyczy wolą żyć i nie podniosą nigdy głów
Moja wolności, nie znał cię żaden niewolnik żaden pies
Dla nich obroża zwykła rzecz, dla mojej szyi pętlą jest
Dla mej wolności … mojej wolności…
Tylu przyjaciół przeszło już na drugą stronę w lepszy świat
Garbate krzyże pokrył kusz, w dziurawych hełmach gwiżdże wiat
Szukali światła w mroczne dni, przed bogiem tylko chyląc kark
Pośród klęczących dumnie szli, w pogardzie mając każdy targ
Ref.
Za to, że wolnym chciałem być, ścigają mnie jak sfora psów
Ci, co na smyczy wolą żyć i nie podniosą nigdy głów
Moja wolności, nie znał cię żaden niewolnik żaden pies
Obroża dla nich zwykła rzecz, dla mojej szyi pętlą jest
Dla mej wolności … mojej wolności…
Wstaje świt opada mgła, nadchodzi nowy piękny dzień
Moja wolności przy mnie trwaj, najbardziej teraz kocham Cię
Ostatni nabój krzyża znak, burzy się krew szczęknęła broń
Wybaczcie, jeśli coś nie tak, przez chwilę lufa chłodzi skroń
Ref. Za to, że wolnym chciałem być, ścigają mnie jak sfora psów
Ci, co na smyczy wolą żyć i nie podniosą nigdy łbów
Moja wolności, nie znał cię żaden niewolnik żaden pies
Obroża Dla nich zwykła rzecz, obroża dla mnie pętlą jest
Dla mej wolności … mojej wolności… x2
a
d
E
Przyjaciel księżyc w porę zgasł, mateczka noc okryła mgłą
Już nie mam, dokąd uciec stąd, a nogi nie chcą nosić mnie
Domyka się obławy krąg do rana sam wykrwawię się
a
d
C
G
Ref.
Za to, że wolnym chciałem być, ścigają mnie jak sfora psów
a
F
C
G
Ci, co na smyczy wolą żyć i nie podniosą nigdy głów
Moja wolności, nie znał cię żaden niewolnik żaden pies
Dla nich obroża zwykła rzecz, dla mojej szyi pętlą jest
a
d
C
G
Dla mej wolności … mojej wolności…
a
d
E
Tylu przyjaciół przeszło już na drugą stronę w lepszy świat
Garbate krzyże pokrył kusz, w dziurawych hełmach gwiżdże wiat
Szukali światła w mroczne dni, przed bogiem tylko chyląc kark
Pośród klęczących dumnie szli, w pogardzie mając każdy targ
Ref.
Za to, że wolnym chciałem być, ścigają mnie jak sfora psów
Ci, co na smyczy wolą żyć i nie podniosą nigdy głów
Moja wolności, nie znał cię żaden niewolnik żaden pies
Obroża dla nich zwykła rzecz, dla mojej szyi pętlą jest
Dla mej wolności … mojej wolności…
Wstaje świt opada mgła, nadchodzi nowy piękny dzień
Moja wolności przy mnie trwaj, najbardziej teraz kocham Cię
Ostatni nabój krzyża znak, burzy się krew szczęknęła broń
Wybaczcie, jeśli coś nie tak, przez chwilę lufa chłodzi skroń
Ref. Za to, że wolnym chciałem być, ścigają mnie jak sfora psów
Ci, co na smyczy wolą żyć i nie podniosą nigdy łbów
Moja wolności, nie znał cię żaden niewolnik żaden pies
Obroża Dla nich zwykła rzecz, obroża dla mnie pętlą jest
Dla mej wolności … mojej wolności… x2
Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.Korekty +0 -3
Status: OdrzuconaWartość: 2 punkty karmy
głosował za odrzuceniem z -40 punktami 1 rok temu
głosował za odrzuceniem z -40 punktami 1 rok temu
głosował za odrzuceniem z -60 punktami 1 rok temu
To nie jest opracowanie na gitarę tylko sam tekst 1 rok temu