Nad miastem Paweł Wójcik
Korektę nadesłał
Wojciech Wnętrzak
9 miesięcy temu
Instrument:
Tylko Tekst
Ukulele
Trudność:
Średni
Trudność:
Pytasz co u mnie
Chyba uciekam
I to się raczej nie zmieni
Mam cztery ściany
Na nic nie czekam
Nie umiem twardo chodzić po ziemi
A czasem siedzę w nocy i w ciszy
Kłócę się z Bogiem
I wiersze piszę
I rzucam w ogień
A czasem siedzę w nocy i w ciszy
Kłócę się z Bogiem
I wiersze piszę
I w ogień
I odlatuję w swoje przestrzenie
Nie umiem twardo chodzić po ziemi
I odlatuję w swoje przestrzenie
I to się raczej nie zmieni
Wiesz chyba serio ja jestem kretyn
Bo zawsze chce mi się płakać
Gdy patrzę w oczy pięknej kobiety
Pustej jak kieszeń żebraka
A czasem domy mi czerwienieją
Znaczenie zmieniają słowa
I odlatuję w swoje przestrzenie
I w swoich światach się chowam
A czasem domy mi czerwienieją
Znaczenie zmieniają słowa
I odlatuję w swoje przestrzenie
I tam się chowam
Mają tu ze mną niezły ból głowy
I wiem, że zrobią co trzeba
Żebym jak oni, żebym był zdrowi
I żeby ściągnąć mnie z nieba
Lecę nad miastem domy w czerwieni
Maleją ludzie i rzeczy
Nie umiem twardo chodzić po ziemi
I nie chcę się z tego leczyć
Lecę nad miastem domy w czerwieni
Maleją ludzie i rzeczy
Nie umiem twardo chodzić po ziemi
I nie dam się z tego wyleczyć
Pytasz co u mnie. e
Chyba uciekam h
I to się raczej nie zmieni. C G
Mam cztery ściany e
Na nic nie czekamc h
Nie umiem twardo chodzić po ziemi. C G
A czasem siedzę w nocy i w ciszy e
Kłócę się z Bogiem h
I wiersze piszę C
I rzucam w ogień G
A czasem siedzę w nocy i w ciszy e
Kłócę się z Bogiem h
I wiersze piszę C
I w ogień G
I odlatuję w swoje przestrzenie e
Nie umiem twardo chodzić po ziemi h
I odlatuję w swoje przestrzenie C
I to się raczej nie zmieni G
Wiesz chyba serio ja jestem kretyn e
Bo zawsze chce mi się płakać h
Gdy patrzę w oczy pięknej kobiety C
Pustej jak kieszeń żebraka G
A czasem domy mi czerwienieją e
Znaczenie zmieniają słowa h
I odlatuję w swoje przestrzenie C
I w swoich światach się chowam G
A czasem domy mi czerwienieją e
Znaczenie zmieniają słowa h
I odlatuję w swoje przestrzenie C
I tam się chowam G
Mają tu ze mną niezły ból głowy e
I wiem, że zrobią co trzeba h
Żebym jak oni, żebym był zdrowi C
I żeby ściągnąć mnie z nieba G
Lecę nad miastem domy w czerwieni e
Maleją ludzie i rzeczy h
Nie umiem twardo chodzić po ziemi C
I nie chcę się z tego leczyć G
Lecę nad miastem domy w czerwieni e
Maleją ludzie i rzeczy h
Nie umiem twardo chodzić po ziemi C
I nie dam się z tego wyleczyć G
Pytasz co u mnie.
Chyba uciekam
I to się raczej nie zmieni.
Mam cztery ściany
Na nic nie czekamc
Nie umiem twardo chodzić po ziemi.
A czasem siedzę w nocy i w ciszy
Kłócę się z Bogiem
I wiersze piszę
I rzucam w ogień
A czasem siedzę w nocy i w ciszy
Kłócę się z Bogiem
I wiersze piszę
I w ogień
I odlatuję w swoje przestrzenie
Nie umiem twardo chodzić po ziemi
I odlatuję w swoje przestrzenie
I to się raczej nie zmieni
Wiesz chyba serio ja jestem kretyn
Bo zawsze chce mi się płakać
Gdy patrzę w oczy pięknej kobiety
Pustej jak kieszeń żebraka
A czasem domy mi czerwienieją
Znaczenie zmieniają słowa
I odlatuję w swoje przestrzenie
I w swoich światach się chowam
A czasem domy mi czerwienieją
Znaczenie zmieniają słowa
I odlatuję w swoje przestrzenie
I tam się chowam
Mają tu ze mną niezły ból głowy
I wiem, że zrobią co trzeba
Żebym jak oni, żebym był zdrowi
I żeby ściągnąć mnie z nieba
Lecę nad miastem domy w czerwieni
Maleją ludzie i rzeczy
Nie umiem twardo chodzić po ziemi
I nie chcę się z tego leczyć
Lecę nad miastem domy w czerwieni
Maleją ludzie i rzeczy
Nie umiem twardo chodzić po ziemi
I nie dam się z tego wyleczyć
e
Chyba uciekam
h
I to się raczej nie zmieni.
C
G
Mam cztery ściany
e
Na nic nie czekamc
h
Nie umiem twardo chodzić po ziemi.
C
G
A czasem siedzę w nocy i w ciszy
e
Kłócę się z Bogiem
h
I wiersze piszę
C
I rzucam w ogień
G
A czasem siedzę w nocy i w ciszy
e
Kłócę się z Bogiem
h
I wiersze piszę
C
I w ogień
G
I odlatuję w swoje przestrzenie
e
Nie umiem twardo chodzić po ziemi
h
I odlatuję w swoje przestrzenie
C
I to się raczej nie zmieni
G
Wiesz chyba serio ja jestem kretyn
e
Bo zawsze chce mi się płakać
h
Gdy patrzę w oczy pięknej kobiety
C
Pustej jak kieszeń żebraka
G
A czasem domy mi czerwienieją
e
Znaczenie zmieniają słowa
h
I odlatuję w swoje przestrzenie
C
I w swoich światach się chowam
G
A czasem domy mi czerwienieją
e
Znaczenie zmieniają słowa
h
I odlatuję w swoje przestrzenie
C
I tam się chowam
G
Mają tu ze mną niezły ból głowy
e
I wiem, że zrobią co trzeba
h
Żebym jak oni, żebym był zdrowi
C
I żeby ściągnąć mnie z nieba
G
Lecę nad miastem domy w czerwieni
e
Maleją ludzie i rzeczy
h
Nie umiem twardo chodzić po ziemi
C
I nie chcę się z tego leczyć
G
Lecę nad miastem domy w czerwieni
e
Maleją ludzie i rzeczy
h
Nie umiem twardo chodzić po ziemi
C
I nie dam się z tego wyleczyć
G
Pytasz co u mnie
Chyba uciekam
I to się raczej nie zmieni
Mam cztery ściany
Na nic nie czekam
Nie umiem twardo chodzić po ziemi
A czasem siedzę w nocy i w ciszy
Kłócę się z Bogiem
I wiersze piszę
I rzucam w ogień
A czasem siedzę w nocy i w ciszy
Kłócę się z Bogiem
I wiersze piszę
I w ogień
I odlatuję w swoje przestrzenie
Nie umiem twardo chodzić po ziemi
I odlatuję w swoje przestrzenie
I to się raczej nie zmieni
Wiesz chyba serio ja jestem kretyn
Bo zawsze chce mi się płakać
Gdy patrzę w oczy pięknej kobiety
Pustej jak kieszeń żebraka
A czasem domy mi czerwienieją
Znaczenie zmieniają słowa
I odlatuję w swoje przestrzenie
I w swoich światach się chowam
A czasem domy mi czerwienieją
Znaczenie zmieniają słowa
I odlatuję w swoje przestrzenie
I tam się chowam
Mają tu ze mną niezły ból głowy
I wiem, że zrobią co trzeba
Żebym jak oni, żebym był zdrowi
I żeby ściągnąć mnie z nieba
Lecę nad miastem domy w czerwieni
Maleją ludzie i rzeczy
Nie umiem twardo chodzić po ziemi
I nie chcę się z tego leczyć
Lecę nad miastem domy w czerwieni
Maleją ludzie i rzeczy
Nie umiem twardo chodzić po ziemi
I nie dam się z tego wyleczyć
Chyba uciekam
I to się raczej nie zmieni
Mam cztery ściany
Na nic nie czekam
Nie umiem twardo chodzić po ziemi
A czasem siedzę w nocy i w ciszy
Kłócę się z Bogiem
I wiersze piszę
I rzucam w ogień
A czasem siedzę w nocy i w ciszy
Kłócę się z Bogiem
I wiersze piszę
I w ogień
I odlatuję w swoje przestrzenie
Nie umiem twardo chodzić po ziemi
I odlatuję w swoje przestrzenie
I to się raczej nie zmieni
Wiesz chyba serio ja jestem kretyn
Bo zawsze chce mi się płakać
Gdy patrzę w oczy pięknej kobiety
Pustej jak kieszeń żebraka
A czasem domy mi czerwienieją
Znaczenie zmieniają słowa
I odlatuję w swoje przestrzenie
I w swoich światach się chowam
A czasem domy mi czerwienieją
Znaczenie zmieniają słowa
I odlatuję w swoje przestrzenie
I tam się chowam
Mają tu ze mną niezły ból głowy
I wiem, że zrobią co trzeba
Żebym jak oni, żebym był zdrowi
I żeby ściągnąć mnie z nieba
Lecę nad miastem domy w czerwieni
Maleją ludzie i rzeczy
Nie umiem twardo chodzić po ziemi
I nie chcę się z tego leczyć
Lecę nad miastem domy w czerwieni
Maleją ludzie i rzeczy
Nie umiem twardo chodzić po ziemi
I nie dam się z tego wyleczyć
Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.Korekty +0 -2
Status: OdrzuconaWartość: 18 punktów karmy
głosował za odrzuceniem z -30 punktami 9 miesięcy temu
głosował za odrzuceniem z -70 punktami 9 miesięcy temu
Zasady kontrybucji:
- W naszym śpiewniku wymagamy powtarzania zapisu akordów nad wszystkimi zwrotkami i wszystkimi powtórzeniami refrenu. Dzięki temu nawet na małych urządzeniach (przy włączonym automatycznym przewijaniu), akordy będą cały czas widoczne.
- Umieść akordy dokładnie w miejscu w którym następuje uderzenie w struny.
- Skorzystaj z funkcji podglądu, żeby przed zatwierdzeniem sprawdzić, czy wszystko jest w porządku.
- Nie piszemy "refren x 4", tylko wstawiamy jego treść cztery razy. Wtedy można grać używając funkcji automatycznego przewijania. 9 miesięcy temu