Kiedy góral umiera Piosenki Harcerskie
Korektę nadesłał
Patryk Pajor
8 miesięcy temu
Instrument:
Gitara
Kiedy góral umiera to góry z żalu sine D D7
Pochylają nad nimi głowy jak nad swoim synem G D
Las w oddali szumi mu odwieczna pieśń bukowa e G D
On długo się sposobi przed najdalszą drogą e G D
Kiedy góral umiera to nikt zanim nie płacze
Siedzi i czeka az kostucha w okno zakołacze
Oczy jeszcze raz wysoko podniesie do nieba
By pożegnać góry swoje by im coś zaściewać
Góry moje wierchy moje otwórzcie swe ramiona D e
Niech na miękkim mchu posłaniu cichuteńko skonam G D
Ojcze mój halny wietrze powiej ku północy D e
Ciepłą drżącą swoja ręka zamknij zgasłe oczy G D
Bym mógł w ziemie wrosnąć strzelić potem e
Do słońca smreczyną i na zawsze szumieć G D e
nad swoją dziedzina G D
Kiedy góral umiera to góry z żalu sine D D7
Pochylają nad nimi głowy jak nad swoim synem G D
Las w oddali szumi mu odwieczna pieśń bukowa e G D
On długo się sposobi przed najdalszą drogą e G D
Kiedy góral umiera to nikt zanim nie płacze
Siedzi i czeka az kostucha w okno zakołacze
Oczy jeszcze raz wysoko podniesie do nieba
By pożegnać góry swoje by im coś zaściewać
Góry moje wierchy moje otwórzcie swe ramiona D e
Niech na miękkim mchu posłaniu cichuteńko skonam G D
Ojcze mój halny wietrze powiej ku północy D e
Ciepłą drżącą swoja ręka zamknij zgasłe oczy G D
Bym mógł w ziemie wrosnąć strzelić potem e
Do słońca smreczyną i na zawsze szumieć G D e
nad swoją dziedzina G D
Kiedy góral umiera, to dzwony mu nie grają,
Cicho wspina się pod bramy góralskiego raju,
Tylko strumień na kamieniach żałobną nutę składa,
Tylko nocka chmurnooka górom opowiada.
A gdy góral już umrze, to nikt nie układa baśni,
Tylko w niebie roziskrzonym mała gwiazdka gaśnie.
Ziemia twardą, szorstką ręką tuli go do siebie,
By na zawsze już mógł zostać pod góralskim niebem.
Kiedy góral umiera to góry z żalu sine
Pochylają nad nimi głowy jak nad swoim synem
Las w oddali szumi mu odwieczna pieśń bukowa
On długo się sposobi przed najdalszą drogą
Kiedy góral umiera to nikt zanim nie płacze
Siedzi i czeka az kostucha w okno zakołacze
Oczy jeszcze raz wysoko podniesie do nieba
By pożegnać góry swoje by im coś zaściewać
Góry moje wierchy moje otwórzcie swe ramiona
Niech na miękkim mchu posłaniu cichuteńko skonam
Ojcze mój halny wietrze powiej ku północy
Ciepłą drżącą swoja ręka zamknij zgasłe oczy
Bym mógł w ziemie wrosnąć strzelić potem
Do słońca smreczyną i na zawsze szumieć
nad swoją dziedzina
Kiedy góral umiera, to dzwony mu nie grają,
Cicho wspina się pod bramy góralskiego raju,
Tylko strumień na kamieniach żałobną nutę składa,
Tylko nocka chmurnooka górom opowiada.
A gdy góral już umrze, to nikt nie układa baśni,
Tylko w niebie roziskrzonym mała gwiazdka gaśnie.
Ziemia twardą, szorstką ręką tuli go do siebie,
By na zawsze już mógł zostać pod góralskim niebem.
D
D7
Pochylają nad nimi głowy jak nad swoim synem
G
D
Las w oddali szumi mu odwieczna pieśń bukowa
e
G
D
On długo się sposobi przed najdalszą drogą
e
G
D
Kiedy góral umiera to nikt zanim nie płacze
Siedzi i czeka az kostucha w okno zakołacze
Oczy jeszcze raz wysoko podniesie do nieba
By pożegnać góry swoje by im coś zaściewać
Góry moje wierchy moje otwórzcie swe ramiona
D
e
Niech na miękkim mchu posłaniu cichuteńko skonam
G
D
Ojcze mój halny wietrze powiej ku północy
D
e
Ciepłą drżącą swoja ręka zamknij zgasłe oczy
G
D
Bym mógł w ziemie wrosnąć strzelić potem
e
Do słońca smreczyną i na zawsze szumieć
G
D
e
nad swoją dziedzina
G
D
Kiedy góral umiera, to dzwony mu nie grają,
Cicho wspina się pod bramy góralskiego raju,
Tylko strumień na kamieniach żałobną nutę składa,
Tylko nocka chmurnooka górom opowiada.
A gdy góral już umrze, to nikt nie układa baśni,
Tylko w niebie roziskrzonym mała gwiazdka gaśnie.
Ziemia twardą, szorstką ręką tuli go do siebie,
By na zawsze już mógł zostać pod góralskim niebem.
Kiedy góral umiera to góry z żalu sine
Pochylają nad nimi głowy jak nad swoim synem
Las w oddali szumi mu odwieczna pieśń bukowa
On długo się sposobi przed najdalszą drogą
Kiedy góral umiera to nikt zanim nie płacze
Siedzi i czeka az kostucha w okno zakołacze
Oczy jeszcze raz wysoko podniesie do nieba
By pożegnać góry swoje by im coś zaściewać
Góry moje wierchy moje otwórzcie swe ramiona
Niech na miękkim mchu posłaniu cichuteńko skonam
Ojcze mój halny wietrze powiej ku północy
Ciepłą drżącą swoja ręka zamknij zgasłe oczy
Bym mógł w ziemie wrosnąć strzelić potem
Do słońca smreczyną i na zawsze szumieć
nad swoją dziedzina
D
D7
Pochylają nad nimi głowy jak nad swoim synem
G
D
Las w oddali szumi mu odwieczna pieśń bukowa
e
G
D
On długo się sposobi przed najdalszą drogą
e
G
D
Kiedy góral umiera to nikt zanim nie płacze
Siedzi i czeka az kostucha w okno zakołacze
Oczy jeszcze raz wysoko podniesie do nieba
By pożegnać góry swoje by im coś zaściewać
Góry moje wierchy moje otwórzcie swe ramiona
D
e
Niech na miękkim mchu posłaniu cichuteńko skonam
G
D
Ojcze mój halny wietrze powiej ku północy
D
e
Ciepłą drżącą swoja ręka zamknij zgasłe oczy
G
D
Bym mógł w ziemie wrosnąć strzelić potem
e
Do słońca smreczyną i na zawsze szumieć
G
D
e
nad swoją dziedzina
G
D
Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.Korekty +0 -2
Status: OdrzuconaWartość: 2 punkty karmy
głosował za odrzuceniem z -70 punktami 8 miesięcy temu
głosował za odrzuceniem z -30 punktami 8 miesięcy temu
Patryk zobacz w poczekalni opracowanie dokładnie zaraz pod Twoim "Pakiet startowy dla początkujących" tam masz wszystko dokładnie opisane na jakich zasadach robimy tutaj opracowania oraz korekty :)
Miłej lektury 8 miesięcy temu