Opuszczone porty Spinakery

Korektę nadesłał
7856.marta
7856.marta
8 miesięcy temu
Instrument: Gitara
Opuszczone porty po sezonie, a E d Puste jachty za zasłoną dżdżu, d C G Wracają żeglarze dzień powszedni gonić. d C a Jesień, Panie Bracie, jesień już. d E a E a Rozjarzone miasto neonami, Kolorowe bary kuszą nas, A ja idę z parasolem Alejami, Przypominam sobie tamten czas. Ref: No i śpiewam starą szantę, która siedzi mi w głowie, a d Choć na pewno nie pamiętam wszystkich słów, G C O tych sztormach i żaglach, wielorybach i ludziach, d a Których dawno między nami nie ma już. d E a E a Ołowiane chmury nad Warszawą, Trzeba będzie szalik włożyć dziś, Autobusy strasznie ciągną się niemrawo, Wcale mi się nie chce z domu wyjść. Zima, biała zima za oknami, Placek ze śliwkami pachnie mi, Zaśpiewały wszystkie okna kolędami, A ja do wakacji liczę dni. A gdy lato zapachnie kwiatami I zapachnie w parkach zieleń drzew, To Zygmunta i Starówkę pożegnamy, I warszawski nadwiślański brzeg. Przyjdzie lato wielkimi krokami, Znów wyciągnę swój żeglarski wór I w tawernie znowu spotkam się z kumplami, Znowu zabrzmi naszych głosów chór.
Opuszczone porty po sezonie, a E a Puste jachty za zasłoną dżdżu, d G C Wracają żeglarze dzień powszedni gonić. d C a Jesień, Panie Bracie, jesień już. d E a E a Rozjarzone miasto neonami, Kolorowe bary kuszą nas, A ja idę z parasolem Alejami, Przypominam sobie tamten czas. Ref: No i śpiewam starą szantę, która siedzi mi w głowie, a d Choć na pewno nie pamiętam wszystkich słów, G C O tych sztormach i żaglach, wielorybach i ludziach, d a Których dawno między nami nie ma już. d E a E a Ołowiane chmury nad Warszawą, Trzeba będzie szalik włożyć dziś, Autobusy strasznie ciągną się niemrawo, Wcale mi się nie chce z domu wyjść. Zima, biała zima za oknami, Placek ze śliwkami pachnie mi, Zaśpiewały wszystkie okna kolędami, A ja do wakacji liczę dni. A gdy lato zapachnie kwiatami I zapachnie w parkach zieleń drzew, To Zygmunta i Starówkę pożegnamy, I warszawski nadwiślański brzeg. Przyjdzie lato wielkimi krokami, Znów wyciągnę swój żeglarski wór I w tawernie znowu spotkam się z kumplami, Znowu zabrzmi naszych głosów chór.


                      
Opuszczone porty po sezonie,                          a E a
Puste jachty za zasłoną dżdżu,                        d G C
Wracają żeglarze dzień powszedni gonić.               d C a
Jesień, Panie Bracie, jesień już.                     d E a E a

Rozjarzone miasto neonami,
Kolorowe bary kuszą nas,
A ja idę z parasolem Alejami,
Przypominam sobie tamten czas.

Ref:
No i śpiewam starą szantę, która siedzi mi w głowie,  a d
Choć na pewno nie pamiętam wszystkich słów,           G C
O tych sztormach i żaglach, wielorybach i ludziach,   d a
Których dawno między nami nie ma już.                 d E a E a

Ołowiane chmury nad Warszawą,
Trzeba będzie szalik włożyć dziś,
Autobusy strasznie ciągną się niemrawo,
Wcale mi się nie chce z domu wyjść.

Zima, biała zima za oknami,
Placek ze śliwkami pachnie mi,
Zaśpiewały wszystkie okna kolędami,
A ja do wakacji liczę dni.

A gdy lato zapachnie kwiatami
I zapachnie w parkach zieleń drzew,
To Zygmunta i Starówkę pożegnamy,
I warszawski nadwiślański brzeg.

Przyjdzie lato wielkimi krokami,
Znów wyciągnę swój żeglarski wór
I w tawernie znowu spotkam się z kumplami,
Znowu zabrzmi naszych głosów chór.


Opuszczone porty po sezonie,                          a E d
Puste jachty za zasłoną dżdżu,                        d C G
Wracają żeglarze dzień powszedni gonić.               d C a
Jesień, Panie Bracie, jesień już.                     d E a E a

Rozjarzone miasto neonami,
Kolorowe bary kuszą nas,
A ja idę z parasolem Alejami,
Przypominam sobie tamten czas.

Ref:
No i śpiewam starą szantę, która siedzi mi w głowie,  a d
Choć na pewno nie pamiętam wszystkich słów,           G C
O tych sztormach i żaglach, wielorybach i ludziach,   d a
Których dawno między nami nie ma już.                 d E a E a

Ołowiane chmury nad Warszawą,
Trzeba będzie szalik włożyć dziś,
Autobusy strasznie ciągną się niemrawo,
Wcale mi się nie chce z domu wyjść.

Zima, biała zima za oknami,
Placek ze śliwkami pachnie mi,
Zaśpiewały wszystkie okna kolędami,
A ja do wakacji liczę dni.

A gdy lato zapachnie kwiatami
I zapachnie w parkach zieleń drzew,
To Zygmunta i Starówkę pożegnamy,
I warszawski nadwiślański brzeg.

Przyjdzie lato wielkimi krokami,
Znów wyciągnę swój żeglarski wór
I w tawernie znowu spotkam się z kumplami,
Znowu zabrzmi naszych głosów chór.


Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.

Korekty +0 -2

Status: Odrzucona
Wartość: 2 punkty karmy

Głosy i komentarze

  • Artur Kasperski
    Artur Kasperski
    Niezgodne z zasadami kontrybucji

    głosował za odrzuceniem z -70 punktami 8 miesięcy temu

  • Wiktor Sławuszewski
    Wiktor Sławuszewski
    Kontrybucja

    głosował za odrzuceniem z -40 punktami 8 miesięcy temu

anonim

Historia

7856.marta
Korekty 8 miesięcy temu