Jan Kochanowski Jacek Kaczmarski
Korektę nadesłał
ajax2000
22 godziny temu
Komentarz: Dodałem i pozmieniałem akordy, dodałem powtórki zwrotek z poprawnymi akordami.
Komentarz: Dodałem i pozmieniałem akordy, dodałem powtórki zwrotek z poprawnymi akordami.
Instrument:
Gitara
Trudność: Początkujący
Strojenie:
klasyczne (E A D G H e)
Trudność: Początkujący
Strojenie:
intro:
e h e h e h e h
e A e A
Tak nas Panie obdarzasz, wżdy nam zawsze mało
e A e A
Za nic mamy - co mamy, więcej by się chciało
G h D C
A przecież ni nam życia, ni geniuszu starcza
a G h D e
By skorzystać z bogactwa jeno duszy skarbca
e A e A
Za to ciało gnębimy, jakby wieczne było
e A e A
Krwią wojenny trud płaci, potem zrasza miłość
G h D C
Aż i w końcu niezdatne do snu ni kielicha
a G h D e
Trzeszczy, cieknie i tęchnie, wzdyma się i wzdycha
D G a e
Nie zachwycą już nas wtedy szczodre dary boże
a G h e
Bośmy kochać to przywykli, z czego czerpać możem
A e A e
Późno mądrość przychodzi, czego pragnąć się godzi
G a C D G
Ale próżno żałować, czego nie szło zachować
e A e A
Przypomina pergamin i cielęca skóra
e A e A
Że i drzewiej wiedziano - co dziś skrobią pióra
G h D C
Krom grosiwa i jadła, i chybkiej obłapki
a G h D e
Zawżdy człeka kusiły te same zagadki
e A e A
Po swojemu się każdy ze Stwórcą pasował
e A e A
A co siebie nadręczył, innym krwi popsował
G h D C
Własnym myślom nie ufał, życie sobie zbrzydził
a G h D e
Bał się swojego strachu i wstydu się wstydził
D G a e
Lubo jako my się cieszył - czym? - nie miał pojęcia
a G h e
I umierał taki mądry, jak był w czas poczęcia
A e A e
Żak profesorom krzywy, martwych nie słucha żywy
G a C D G
Nie wyciągają wnuki z życia dziadów nauki
e A e A
Kto cnotami znudzony, nieufny nadziei,
e A e A
Swoich kroków niepewny - do dworu się klei
G h D C
Tam wśród podobnych sobie może się wyszumieć
a G h D e
A przy tym w nic nie wierzyć, niczego nie umieć
e A e A
Prałat karci opojów - sam jeszcze czerwony
e A e A
Złodziej potrząsa kluczem do skarbca Korony
G h D C
Kanclerz wspiera sojusze na ościennym żołdzie
a G h D e
A mędrcy przed głupotą łby schylają w hołdzie
D G a e
Wiem - bo byłem sekretarzem u króla. Do czasu
a G h e
Gdy wolałem się pokłonić władzy Czarnolasu
A e A e
Dwór ma swoje zalety: po komnatach - kobiety
G a C D G
W radach szlachta zasiada, jeno nie ma z kim gadać
e A e A
Kto i bawić się umiał i nie bał się myśleć
e A e A
Temu starość niestraszna pod lipowym liściem
G h D C
Miło dumać wśród brzęku pszczół nad bytowaniem
a G h D e
Czy się zboża wykłoszą, a czy kuśka stanie?
e A e A
Czy w powszechnej niezgodzie kraj się znów pogrąży
e A e A
Czy się księgę ostatnią w druku ujrzeć zdąży
G h D C
Która gwiazda na niebie moja - ta co spada
a G h D e
Czy ta nad widnokręgiem, co jutrzenką włada?
D G a e
Tylu bliskich i dalekich dzień po dniu odchodzi
a G h e
A ja żyję w lat bogactwie co mi schyłek słodzi
A e A e
Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej
G a
I słońcem i księżycem
G a
Rozkoszą nienasyceń
G a
Szczodrością moich dni
C D G
Dziękuję ci
A e A e
Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej
G a C D e
Szczodrością moich dni - dziękuję ci
intro:
e h e h e h e h
e A e A
Tak nas Panie obdarzasz, wżdy nam zawsze mało
e A e A
Za nic mamy - co mamy, więcej by się chciało
G h D C
A przecież ni nam życia, ni geniuszu starcza
a G h D e h e h
By skorzystać z bogactwa jeno duszy skarbca
e A e A
Za to ciało gnębimy, jakby wieczne było
e A e A
Krwią wojenny trud płaci, potem zrasza miłość
G h D C
Aż i w końcu niezdatne do snu ni kielicha
a G h D e
Trzeszczy, cieknie i tęchnie, wzdyma się i wzdycha
D G a h
Nie zachwycą już nas wtedy szczodre dary boże
a D G h D e
Bośmy kochać to przywykli, z czego czerpać możem
A e A e
Późno mądrość przychodzi, czego pragnąć się godzi
G a C D G
Ale próżno żałować, czego nie szło zachować
A e A e
Późno mądrość przychodzi, czego pragnąć się godzi
G a C D e h e h
Ale próżno żałować, czego nie szło zachować
e A e A
Przypomina pergamin i cielęca skóra
e A e A
Że i drzewiej wiedziano - co dziś skrobią pióra
G h D C
Krom grosiwa i jadła, i chybkiej obłapki
a G h D e h e h
Zawżdy człeka kusiły te same zagadki
e A e A
Po swojemu się każdy ze Stwórcą pasował
e A e A
A co siebie nadręczył, innym krwi popsował
G h D C
Własnym myślom nie ufał, życie sobie zbrzydził
a G h D e
Bał się swojego strachu i wstydu się wstydził
D G a h
Lubo jako my się cieszył - czym? - nie miał pojęcia
a D G h e
I umierał taki mądry, jak był w czas poczęcia
A e A e
Żak profesorom krzywy, martwych nie słucha żywy
G a C D G
Nie wyciągają wnuki z życia dziadów nauki
A e A e
Żak profesorom krzywy, martwych nie słucha żywy
G a C D e h e h
Nie wyciągają wnuki z życia dziadów nauki
e A e A
Kto cnotami znudzony, nieufny nadziei,
e A e A
Swoich kroków niepewny - do dworu się klei
G h D C
Tam wśród podobnych sobie może się wyszumieć
a G h D e h e h
A przy tym w nic nie wierzyć, niczego nie umieć
e A e A
Prałat karci opojów - sam jeszcze czerwony
e A e A
Złodziej potrząsa kluczem do skarbca Korony
G h D C
Kanclerz wspiera sojusze na ościennym żołdzie
a G h D e
A mędrcy przed głupotą łby schylają w hołdzie
D G a h
Wiem - bo byłem sekretarzem u króla. Do czasu
a D G h e
Gdy wolałem się pokłonić władzy Czarnolasu
A e A e
Dwór ma swoje zalety: po komnatach - kobiety
G a C D G
W radach szlachta zasiada, jeno nie ma z kim gadać
A e A e
Dwór ma swoje zalety: po komnatach - kobiety
G a C D e h e h
W radach szlachta zasiada, jeno nie ma z kim gadać
e A e A
Kto i bawić się umiał i nie bał się myśleć
e A e A
Temu starość niestraszna pod lipowym liściem
G h D C
Miło dumać wśród brzęku pszczół nad bytowaniem
a G h D e h e h
Czy się zboża wykłoszą, a czy kuśka stanie?
e A e A
Czy w powszechnej niezgodzie kraj się znów pogrąży
e A e A
Czy się księgę ostatnią w druku ujrzeć zdąży
G h D C
Która gwiazda na niebie moja - ta co spada
a G h D e
Czy ta nad widnokręgiem, co jutrzenką włada?
D G a h
Tylu bliskich i dalekich dzień po dniu odchodzi
a D G h D e
A ja żyję w lat bogactwie co mi schyłek słodzi
A e A e
Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej
G a
I słońcem i księżycem
G a
Rozkoszą nienasyceń
G a
Szczodrością moich dni
C D G
Dziękuję ci
A e A e
Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej
G a C D e
Szczodrością moich dni - dziękuję ci
intro:
T
Z
A prz
B
Z
Krw
Trz
N
B
Ż
Kr
Z
P
Wł
B
L
Ż
K
Sw
T
A pr
Pr
Zł
K
A m
Wi
G
Dw
D
K
T
M
C
C
C
Kt
Czy t
T
Im mni
Im mni
e
h
e
h
e
h
e
h
T
e
ak nas PA
anie obdarzasz, wże
dy nam zawsze mA
ałoZ
e
a nic mA
amy - co mamy, wie
ęcej by się chciA
ałoA prz
G
ecież ni nam żh
ycia, nD
i geniuszu stC
arczaB
a
y skorzystać z bogG
actwa h
jeno dD
uszy ske
arbcah
e
h
Z
e
a to ciA
ało gnębimy, je
akby wieczne bA
yłoKrw
e
ią wojA
enny trud płaci, pe
otem zrasza mA
iłośćG
Aż i w końcu niezdh
atne dD
o snu ni kielC
ichaTrz
a
eszczy, cieknie i tG
ęchnie, wzdh
yma sD
ię i wzde
ychaN
D
ie zachwycą jG
uż nas wtedy szcza
odre dary bh
ożeB
a
ośmy D
kochać tG
o przywykli,h
z czego D
czerpać me
ożemA
Późno me
ądrość przychodzi,A
czego pre
agnąć się godziG
Ale pra
óżno żałować, czC
ego niD
e szło zachG
owaćA
Późno me
ądrość przychodzi,A
czego pre
agnąć się godziG
Ale pra
óżno żałować, czC
ego niD
e szło zache
owaćh
e
h
e
PrzypomA
ina pergamin e
i cielęca skA
óraŻ
e
e i drzA
ewiej wiedziano - e
co dziś skrobią piA
óraKr
G
om grosiwa i jh
adła, D
i chybkiej obłC
apkiZ
a
awżdy człeka kusG
iły te sh
amD
e zage
adkih
e
h
P
e
o swojA
emu się każdy ze
e Stwórcą pasA
owałe
A co siA
ebie nadręczył, e
innym krwi popsA
owałWł
G
asnym myślom nie h
ufał, żD
ycie sobie zbrzC
ydziłB
a
ał się swojego strG
achu i wsh
tydD
u się wste
ydziłL
D
ubo jako mG
y się cieszył - cza
ym? - nie miał pojh
ęciaa
I umD
ierał tG
aki mądry, jh
ak był w czas pocze
ęciaŻ
A
ak profese
orom krzywy,A
martwych nie słe
ucha żywyG
Nie wyciąga
ają wnuki z żC
ycia dziD
adów naG
ukiA
Żak profee
sorom krzywyA
, martwych nie se
łucha żywyG
Nie wyciąga
ają wnuki z żC
ycia dziD
adów nae
ukih
e
h
K
e
to cnotA
ami znudzony, niee
ufny nadziA
ei,Sw
e
oich krA
oków niepewny - de
o dworu się klA
eiT
G
am wśród podobnych sh
obie mD
oże się wyszC
umiećA pr
a
zy tym w nic nie wiG
erzyć, niczh
egD
o nie e
umiećh
e
h
Pr
e
ałat kA
arci opojów - se
am jeszcze czerwA
onyZł
e
odziej potrzA
ąsa kluczem de
o skarbca KorA
onyK
G
anclerz wspiera sojh
usze nD
a ościennym żC
ołdzieA m
a
ędrcy przed głuG
potą łh
by schylD
ają w he
ołdzieWi
D
em - bo byłem sG
ekretarzem a
u króla. Do czh
asuG
a
dy woD
lałem sG
ię pokłonić h
władzy Czarnole
asuDw
A
ór ma swe
oje zalety:A
po komne
atach - kobietyG
W radach szla
achta zasiada, jC
eno nD
ie ma z kim gG
adaćD
A
wór ma se
woje zaletyA
: po kome
natach - kobietyG
W radach szla
achta zasiada, jC
eno nD
ie ma z kim ge
adaćh
e
h
K
e
to i bA
awić się umiał e
i nie bał się mA
yślećT
e
emu stA
arość niestraszna pe
od lipowym lA
iściemM
G
iło dumać wśród brzh
ęku pszczD
ół nad bytowC
aniemC
a
zy się zboża wykłG
oszą, h
a czy kD
uśka ste
anie?h
e
h
C
e
zy w powszA
echnej niezgodzie kre
aj się znów pogrA
ążyC
e
zy się ksiA
ęgę ostatnią w dre
uku ujrzeć zdA
ążyKt
G
óra gwiazda na nih
ebie mD
oja - ta co spC
adaCzy t
a
a nad widnokrG
ęgiem, ch
o jutrzD
enką włe
ada?T
D
ylu bliskich G
i dalekich dzia
eń po dniu odchh
odzia
A ja żD
yję w laG
t bogactwie h
co mi sD
chyłek słoe
dziIm mni
A
ej cię ce
o dzień, miodzie,A
tym mi smake
ujesz słodziejG
I słońcem a
i księżycemG
Rozkoszą nia
enasyceńG
Szczodrością ma
oich dniC
DziękD
uję cG
iIm mni
A
ej cię ce
o dzień, miodzie,A
tym mi smake
ujesz słodziejG
Szczodrością ma
oich dni -C
dziękD
uję ce
iintro:
T
Z
A prz
B
Z
Krw
Trz
N
B
Prz
Ż
Kr
Z
P
Wł
B
L
Ż
K
Sw
T
A pr
Pr
Zł
K
A m
Wi
G
Dw
K
T
M
C
C
C
Kt
Czy t
T
Im mni
Im mni
e
h
e
h
e
h
e
h
T
e
ak nas PA
anie obdarzasz, wże
dy nam zawsze mA
ałoZ
e
a nic mA
amy - co mamy, wie
ęcej by się chciA
ałoA prz
G
ecież ni nam żh
ycia, nD
i geniuszu stC
arczaB
a
y skorzystać z bogG
actwa h
jeno dD
uszy ske
arbcaZ
e
a to ciA
ało gnębimy, je
akby wieczne bA
yłoKrw
e
ią wojA
enny trud płaci, pe
otem zrasza mA
iłośćG
Aż i w końcu niezdh
atne dD
o snu ni kielC
ichaTrz
a
eszczy, cieknie i tG
ęchnie, wzdh
yma sD
ię i wzde
ychaN
D
ie zachwycą jG
uż nas wtedy szcza
odre dary be
ożeB
a
ośmy kochać tG
o przywykli,h
z czego czerpać me
ożemA
Późno me
ądrość przychodzi,A
czego pre
agnąć się godziG
Ale pra
óżno żałować, czC
ego niD
e szło zachG
owaćPrz
e
ypomA
ina pergamin e
i cielęca skA
óraŻ
e
e i drzA
ewiej wiedziano - e
co dziś skrobią piA
óraKr
G
om grosiwa i jh
adła, D
i chybkiej obłC
apkiZ
a
awżdy człeka kusG
iły te sh
amD
e zage
adkiP
e
o swojA
emu się każdy ze
e Stwórcą pasA
owałe
A co siA
ebie nadręczył, e
innym krwi popsA
owałWł
G
asnym myślom nie h
ufał, żD
ycie sobie zbrzC
ydziłB
a
ał się swojego strG
achu i wsh
tydD
u się wste
ydziłL
D
ubo jako mG
y się cieszył - cza
ym? - nie miał poje
ęciaa
I umierał tG
aki mądry, jh
ak był w czas pocze
ęciaŻ
A
ak profese
orom krzywy,A
martwych nie słe
ucha żywyG
Nie wyciąga
ają wnuki z żC
ycia dziD
adów naG
ukiK
e
to cnotA
ami znudzony, niee
ufny nadziA
ei,Sw
e
oich krA
oków niepewny - de
o dworu się klA
eiT
G
am wśród podobnych sh
obie mD
oże się wyszC
umiećA pr
a
zy tym w nic nie wiG
erzyć, niczh
egD
o nie e
umiećPr
e
ałat kA
arci opojów - se
am jeszcze czerwA
onyZł
e
odziej potrzA
ąsa kluczem de
o skarbca KorA
onyK
G
anclerz wspiera sojh
usze nD
a ościennym żC
ołdzieA m
a
ędrcy przed głuG
potą łh
by schylD
ają w he
ołdzieWi
D
em - bo byłem sG
ekretarzem a
u króla. Do cze
asuG
a
dy wolałem sG
ię pokłonić h
władzy Czarnole
asuDw
A
ór ma swe
oje zalety:A
po komne
atach - kobietyG
W radach szla
achta zasiada, jC
eno nD
ie ma z kim gG
adaćK
e
to i bA
awić się umiał e
i nie bał się mA
yślećT
e
emu stA
arość niestraszna pe
od lipowym lA
iściemM
G
iło dumać wśród brzh
ęku pszczD
ół nad bytowC
aniemC
a
zy się zboża wykłG
oszą, h
a czy kD
uśka ste
anie?C
e
zy w powszA
echnej niezgodzie kre
aj się znów pogrA
ążyC
e
zy się ksiA
ęgę ostatnią w dre
uku ujrzeć zdA
ążyKt
G
óra gwiazda na nih
ebie mD
oja - ta co spC
adaCzy t
a
a nad widnokrG
ęgiem, ch
o jutrzD
enką włe
ada?T
D
ylu bliskich G
i dalekich dzia
eń po dniu odche
odzia
A ja żyję w lG
at bogactwieh
co mi schyłek słe
odziIm mni
A
ej cię ce
o dzień, miodzie,A
tym mi smake
ujesz słodziejG
I słońcem a
i księżycemG
Rozkoszą nia
enasyceńG
Szczodrością ma
oich dniC
DziękD
uję cG
iIm mni
A
ej cię ce
o dzień, miodzie,A
tym mi smake
ujesz słodziejG
Szczodrością ma
oich dni -C
dziękD
uję ce
iZasady kontrybucji
Przed nadesłaniem nowych opracowań i wprowadzaniem poprawek zapoznaj się z zasadami formatowania oraz zasadami kontrybucji.Korekty +0 -0
Status: W trakcie rozstrzyganiaWartość: 2 punkty karmy
Głosy i komentarze
Historia
jastrzef
Struktura piosenki jest niejednolita, a akordy się często zmieniają, więc napisałem nad każdą zwrotką indywidualnie (mimo, że wyszło z tego strasznie długie opracowanie) :)
Nowe opracowania
5 lat temu
|
|
ajax2000
Dodałem i pozmieniałem akordy, dodałem powtórki zwrotek z poprawnymi akordami.
Korekty
22 godziny temu
|
Poprawił opracowanie 16 godzin temu