Jan Kochanowski Jacek Kaczmarski
Tekst piosenki i chwyty na gitarę
-
62 ulubione
intro:
T
Z
A prz
B
Z
Krw
Trz
N
B
Ż
Kr
Z
P
Wł
B
L
Ż
K
Sw
T
A pr
Pr
Zł
K
A m
Wi
G
Dw
D
K
T
M
C
C
C
Kt
Czy t
T
Im mni
Im mni
e
h
e
h
e
h
e
h
T
e
ak nas PA
anie obdarzasz, wże
dy nam zawsze mA
ałoZ
e
a nic mA
amy - co mamy, wie
ęcej by się chciA
ałoA prz
G
ecież ni nam żh
ycia, nD
i geniuszu stC
arczaB
a
y skorzystać z bogG
actwa h
jeno dD
uszy ske
arbcah
e
h
Z
e
a to ciA
ało gnębimy, je
akby wieczne bA
yłoKrw
e
ią wojA
enny trud płaci, pe
otem zrasza mA
iłośćG
Aż i w końcu niezdh
atne dD
o snu ni kielC
ichaTrz
a
eszczy, cieknie i tG
ęchnie, wzdh
yma sD
ię i wzde
ychaN
D
ie zachwycą jG
uż nas wtedy szcza
odre dary bh
ożeB
a
ośmy D
kochać tG
o przywykli,h
z czego D
czerpać me
ożemA
Późno me
ądrość przychodzi,A
czego pre
agnąć się godziG
Ale pra
óżno żałować, czC
ego niD
e szło zachG
owaćA
Późno me
ądrość przychodzi,A
czego pre
agnąć się godziG
Ale pra
óżno żałować, czC
ego niD
e szło zache
owaćh
e
h
e
PrzypomA
ina pergamin e
i cielęca skA
óraŻ
e
e i drzA
ewiej wiedziano - e
co dziś skrobią piA
óraKr
G
om grosiwa i jh
adła, D
i chybkiej obłC
apkiZ
a
awżdy człeka kusG
iły te sh
amD
e zage
adkih
e
h
P
e
o swojA
emu się każdy ze
e Stwórcą pasA
owałe
A co siA
ebie nadręczył, e
innym krwi popsA
owałWł
G
asnym myślom nie h
ufał, D
życie sobie zbrC
zydziłB
a
ał się swojego strG
achu i wsh
tydD
u się wste
ydziłL
D
ubo jako mG
y się cieszył - cza
ym? - nie miał pojh
ęciaa
I umD
ierał tG
aki mądry, jh
ak był w cD
zas poczęe
ciaŻ
A
ak profese
orom krzywy,A
martwych nie słe
ucha żywyG
Nie wyciąga
ają wnuki z żC
ycia dziD
adów naG
ukiA
Żak profee
sorom krzywyA
, martwych nie se
łucha żywyG
Nie wyciąga
ają wnuki z żC
ycia dziD
adów nae
ukih
e
h
K
e
to cnotA
ami znudzony, niee
ufny nadziA
ei,Sw
e
oich krA
oków niepewny - de
o dworu się klA
eiT
G
am wśród podobnych sh
obie mD
oże się wyszC
umiećA pr
a
zy tym w nic nie wiG
erzyć, niczh
egD
o nie e
umiećh
e
h
Pr
e
ałat kA
arci opojów - se
am jeszcze czerwA
onyZł
e
odziej potrzA
ąsa kluczem de
o skarbca KorA
onyK
G
anclerz wspiera sojh
usze nD
a ościennym żC
ołdzieA m
a
ędrcy przed głuG
potą łh
by schylD
ają w he
ołdzieWi
D
em - bo byłem sG
ekretarzem a
u króla. Do czh
asuG
a
dy woD
lałem sG
ię pokłonić h
władzy Czarnole
asuDw
A
ór ma swe
oje zalety:A
po komne
atach - kobietyG
W radach szla
achta zasiada, jC
eno nD
ie ma z kim gG
adaćD
A
wór ma se
woje zaletyA
: po kome
natach - kobietyG
W radach szla
achta zasiada, jC
eno nD
ie ma z kim ge
adaćh
e
h
K
e
to i bA
awić się umiał e
i nie bał się mA
yślećT
e
emu stA
arość niestraszna pe
od lipowym lA
iściemM
G
iło dumać wśród brzh
ęku pszczD
ół nad bytowC
aniemC
a
zy się zboża wykłG
oszą, h
a czy kD
uśka ste
anie?h
e
h
C
e
zy w powszA
echnej niezgodzie kre
aj się znów pogrA
ążyC
e
zy się ksiA
ęgę ostatnią w dre
uku ujrzeć zdA
ążyKt
G
óra gwiazda na nih
ebie mD
oja - ta co spC
adaCzy t
a
a nad widnokrG
ęgiem, ch
o jutrzD
enką włe
ada?T
D
ylu bliskich G
i dalekich dzia
eń po dniu odchh
odzia
A ja żD
yję w laG
t bogactwie h
co mi sD
chyłek słoe
dziIm mni
A
ej cię ce
o dzień, miodzie,A
tym mi smake
ujesz słodziejG
I słońcem a
i księżycemG
Rozkoszą nia
enasyceńG
Szczodrością ma
oich dniC
DziękD
uję cG
iIm mni
A
ej cię ce
o dzień, miodzie,A
tym mi smake
ujesz słodziejG
Szczodrością ma
oich dni -C
dziękD
uję ce
i