Ciemny Brudne dzieci Sida
Instrument:
Tylko Tekst
Gitara
Trudność:
Średni
Strojenie:
klasyczne (E A D G H e)
Trudność:
Strojenie:
Te pieniądze leżące wokół, marcepanów w bród
Denuncjatorzy handlujący koką, na pasażu
wojska wrogie oczekujące na cud
I te dewotki z pekińczykami zakładają komitety baletu kosmicznego
Wesołe wdówki trzęsą, kręcą kuperkami
W naszym mieście skończyła się nuda
Można wreszcie całować i brać
to co jeszcze nie uległo skażeniu
Można wreszcie całować i brać
to co jeszcze nie uległo...
Nieopodal zakwitają lasy, wybuchają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
Nieopodal zakwitają lasy, wybuchają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
A ja przechadzam się bulgoczącymi ulicami
koka spływa kącikami moich ust
Zakochani flirtują z wielorybami
Podziwiając ich uśmiech i biust
Wieloryby z pozoru wydają się leniwe
Częstują mnie miętowymi papierosami
Mdłe grubasy zażerają ananasy
W naszym mieście skończyła się nuda
Można wreszcie całować i brać
to co jeszcze nie uległo skażeniu
Można wreszcie całować i brać
to co jeszcze nie uległo...
Nieopodal zakwitają lasy, wybuchają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
Nieopodal zakwitają lasy, wybuchają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
Kiedy staniesz plecami do ściany
Kiedy staniesz plecami do ściany
Nieopodal wybuchają lasy, zakwitają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
Nieopodal wybuchają lasy, zakwitają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
E D A E D A
Te pieniądze leżące wokół, marcepanów w bród
Denuncjatorzy handlujący koką, na pasażu
wojska wrogie oczekujące na cud
I te dewotki z pekińczykami zakładają komitety baletu kosmicznego
Wesołe wdówki trzęsą, kręcą kuperkami
W naszym mieście skończyła się nuda
Można wreszcie całować i brać
to co jeszcze nie uległo skażeniu
Można wreszcie całować i brać
to co jeszcze nie uległo...
Nieopodal zakwitają lasy, wybuchają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
Nieopodal zakwitają lasy, wybuchają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
A ja przechadzam się bulgoczącymi ulicami
koka spływa kącikami moich ust
Zakochani flirtują z wielorybami
Podziwiając ich uśmiech i biust
Wieloryby z pozoru wydają się leniwe
Częstują mnie miętowymi papierosami
Mdłe grubasy zażerają ananasy
W naszym mieście skończyła się nuda
Można wreszcie całować i brać
to co jeszcze nie uległo skażeniu
Można wreszcie całować i brać
to co jeszcze nie uległo...
Nieopodal zakwitają lasy, wybuchają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
Nieopodal zakwitają lasy, wybuchają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
Kiedy staniesz plecami do ściany
Kiedy staniesz plecami do ściany
Nieopodal wybuchają lasy, zakwitają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
Nieopodal wybuchają lasy, zakwitają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
E
D
A
E
D
A
Te pieniądze leżące wokół, marcepanów w bród
Denuncjatorzy handlujący koką, na pasażu
wojska wrogie oczekujące na cud
I te dewotki z pekińczykami zakładają komitety baletu kosmicznego
Wesołe wdówki trzęsą, kręcą kuperkami
W naszym mieście skończyła się nuda
Można wreszcie całować i brać
to co jeszcze nie uległo skażeniu
Można wreszcie całować i brać
to co jeszcze nie uległo...
Nieopodal zakwitają lasy, wybuchają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
Nieopodal zakwitają lasy, wybuchają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
A ja przechadzam się bulgoczącymi ulicami
koka spływa kącikami moich ust
Zakochani flirtują z wielorybami
Podziwiając ich uśmiech i biust
Wieloryby z pozoru wydają się leniwe
Częstują mnie miętowymi papierosami
Mdłe grubasy zażerają ananasy
W naszym mieście skończyła się nuda
Można wreszcie całować i brać
to co jeszcze nie uległo skażeniu
Można wreszcie całować i brać
to co jeszcze nie uległo...
Nieopodal zakwitają lasy, wybuchają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
Nieopodal zakwitają lasy, wybuchają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
Kiedy staniesz plecami do ściany
Kiedy staniesz plecami do ściany
Nieopodal wybuchają lasy, zakwitają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
Nieopodal wybuchają lasy, zakwitają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
Te pieniądze leżące wokół, marcepanów w bród
Denuncjatorzy handlujący koką, na pasażu
wojska wrogie oczekujące na cud
I te dewotki z pekińczykami zakładają komitety baletu kosmicznego
Wesołe wdówki trzęsą, kręcą kuperkami
W naszym mieście skończyła się nuda
Można wreszcie całować i brać
to co jeszcze nie uległo skażeniu
Można wreszcie całować i brać
to co jeszcze nie uległo...
Nieopodal zakwitają lasy, wybuchają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
Nieopodal zakwitają lasy, wybuchają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
A ja przechadzam się bulgoczącymi ulicami
koka spływa kącikami moich ust
Zakochani flirtują z wielorybami
Podziwiając ich uśmiech i biust
Wieloryby z pozoru wydają się leniwe
Częstują mnie miętowymi papierosami
Mdłe grubasy zażerają ananasy
W naszym mieście skończyła się nuda
Można wreszcie całować i brać
to co jeszcze nie uległo skażeniu
Można wreszcie całować i brać
to co jeszcze nie uległo...
Nieopodal zakwitają lasy, wybuchają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
Nieopodal zakwitają lasy, wybuchają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
Kiedy staniesz plecami do ściany
Kiedy staniesz plecami do ściany
Nieopodal wybuchają lasy, zakwitają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
Nieopodal wybuchają lasy, zakwitają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
Denuncjatorzy handlujący koką, na pasażu
wojska wrogie oczekujące na cud
I te dewotki z pekińczykami zakładają komitety baletu kosmicznego
Wesołe wdówki trzęsą, kręcą kuperkami
W naszym mieście skończyła się nuda
Można wreszcie całować i brać
to co jeszcze nie uległo skażeniu
Można wreszcie całować i brać
to co jeszcze nie uległo...
Nieopodal zakwitają lasy, wybuchają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
Nieopodal zakwitają lasy, wybuchają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
A ja przechadzam się bulgoczącymi ulicami
koka spływa kącikami moich ust
Zakochani flirtują z wielorybami
Podziwiając ich uśmiech i biust
Wieloryby z pozoru wydają się leniwe
Częstują mnie miętowymi papierosami
Mdłe grubasy zażerają ananasy
W naszym mieście skończyła się nuda
Można wreszcie całować i brać
to co jeszcze nie uległo skażeniu
Można wreszcie całować i brać
to co jeszcze nie uległo...
Nieopodal zakwitają lasy, wybuchają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
Nieopodal zakwitają lasy, wybuchają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
Kiedy staniesz plecami do ściany
Kiedy staniesz plecami do ściany
Nieopodal wybuchają lasy, zakwitają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
Nieopodal wybuchają lasy, zakwitają oceany
Nikt cię nie zaskoczy, kiedy staniesz plecami do ściany
Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.Korekty +2 -0
Status: ZatwierdzonaWartość: 18 punktów karmy
głosował za zatwierdzeniem 50 punktami 4 lata temu
głosował za zatwierdzeniem 60 punktami 4 lata temu