Ballada o Tarnowie Dr. Stanisław Wróbel
Tekst piosenki
-
1 ulubiony
Żył kiedyś przed laty, pan Spytko bogaty,
Co herb miał na tarczy Leliwa, G CC7
Zbudował tu miasto, z księżycem i gwiazdą, FG
A gwiazda to była szczęśliwa:d E aa7
Pan burmistrz miał pannę, zlotowłosą Annę,
Piekarczyk dał serce jej w dani.
Lecz burmistrz bogaty, precz pędził od chaty,
Bo miał on piekarczyka za nic.
I rzekł mu raz w złości, - A niech cię wciurności,
Oddam ci ja moją Anulę,
Gdy uczeń piekarzy, przyniesie mi w darze,
Gwiazdeczkę ze złotym księżycem.
Szedł biedny piekarczyk, bez herbu i tarczy,
I ludzi z daleka omijał.
Wtem spojrzy ku wieży i oczom nie wierzy,
Leliwa się w słońcu odbija.
Blankami ratusza, na wieżę wyrusza,
Leliwę do serca przytulił.
Burmistrzu mój panie, co chciałeś dostaniesz
Nie będziesz już bronił Anuli.
Hej ! koniec ballady gawiedzi swarliwa,
gawiedzi wesoła i płocha.
I wiedz, że w Tarnowie każdemu kto kocha
Wnet szczęście przyniesie Leliwa.
a
d
a
Co herb miał na tarczy Leliwa, G CC7
Zbudował tu miasto, z księżycem i gwiazdą, FG
C
a
A gwiazda to była szczęśliwa:d E aa7
Pan burmistrz miał pannę, zlotowłosą Annę,
Piekarczyk dał serce jej w dani.
Lecz burmistrz bogaty, precz pędził od chaty,
Bo miał on piekarczyka za nic.
I rzekł mu raz w złości, - A niech cię wciurności,
Oddam ci ja moją Anulę,
Gdy uczeń piekarzy, przyniesie mi w darze,
Gwiazdeczkę ze złotym księżycem.
Szedł biedny piekarczyk, bez herbu i tarczy,
I ludzi z daleka omijał.
Wtem spojrzy ku wieży i oczom nie wierzy,
Leliwa się w słońcu odbija.
Blankami ratusza, na wieżę wyrusza,
Leliwę do serca przytulił.
Burmistrzu mój panie, co chciałeś dostaniesz
Nie będziesz już bronił Anuli.
Hej ! koniec ballady gawiedzi swarliwa,
gawiedzi wesoła i płocha.
I wiedz, że w Tarnowie każdemu kto kocha
Wnet szczęście przyniesie Leliwa.