Córka i syn Elżbieta Adamiak
Tekst piosenki
Bywają noce jak rosa spokojne
Bywają dni wtulone w poranne mgły
A czasem rusza się na wojnę
W ogień przypomnień, w myśli gryzący dym, zły dym
Bywa, że czas wstrzymuje nam kredyt
Talon na szczęście, przydział na miód i tlen
Gdyby czas pytał o mnie kiedyś
To wyjechałam, żegnam, całuję. Wiem, już wiem
Na zakończenie moich spraw
Dla dopełnienia moich win
Do sędziowania meczu
"Serce kontra świat"
Właśnie urodził mi się syn
Do policzenia moich lat
Do prostowania moich dróg
Po nasypaniu piachu w mak
Córkę mi właśnie zesłał Bóg
Świat wyczekuje z nosem przy szybie
Świat ma darmową, wielką, nienową grę
I dobrze jest, jeżeli można nim czas upłynie
Krzyknąć: "Już wiem, ja wiem, już wiem"
Bywają noce jak rosa spokojne
Bywają dni wtulone w poranne mgły
A czasem rusza się na wojnę
W ogień przypomnień, w myśli gryzący dym, zły dym
Na zakończenie moich spraw
Dla dopełnienia moich win
Do sędziowania meczu
"Serce kontra świat"
Właśnie urodził mi się syn
Do policzenia moich lat
Do prostowania moich dróg
Po nasypaniu piachu w mak
Córkę mi właśnie zesłał Bóg
Na zakończenie moich spraw
Do policzenia moich lat
Bywają dni wtulone w poranne mgły
A czasem rusza się na wojnę
W ogień przypomnień, w myśli gryzący dym, zły dym
Bywa, że czas wstrzymuje nam kredyt
Talon na szczęście, przydział na miód i tlen
Gdyby czas pytał o mnie kiedyś
To wyjechałam, żegnam, całuję. Wiem, już wiem
Na zakończenie moich spraw
Dla dopełnienia moich win
Do sędziowania meczu
"Serce kontra świat"
Właśnie urodził mi się syn
Do policzenia moich lat
Do prostowania moich dróg
Po nasypaniu piachu w mak
Córkę mi właśnie zesłał Bóg
Świat wyczekuje z nosem przy szybie
Świat ma darmową, wielką, nienową grę
I dobrze jest, jeżeli można nim czas upłynie
Krzyknąć: "Już wiem, ja wiem, już wiem"
Bywają noce jak rosa spokojne
Bywają dni wtulone w poranne mgły
A czasem rusza się na wojnę
W ogień przypomnień, w myśli gryzący dym, zły dym
Na zakończenie moich spraw
Dla dopełnienia moich win
Do sędziowania meczu
"Serce kontra świat"
Właśnie urodził mi się syn
Do policzenia moich lat
Do prostowania moich dróg
Po nasypaniu piachu w mak
Córkę mi właśnie zesłał Bóg
Na zakończenie moich spraw
Do policzenia moich lat