Matki leśnych Elżbieta Igras
Tekst piosenki
-
1 ocena
Matki leśnych nie płakały
Nie wznosiły rąk do nieba
Bladym rankiem ich żegnały
Czułym gestem, bochnem chleba
Wychodzili z wielkich lasów
Gdy nadeszła noc spokojna
Mieli zawsze mało czasu
Za oknami była wojna
Matki leśnych nie płakały
Kiedy okna świt pozłocił
Tak spokojnie ich żegnały
Pełne ciszy i dobroci
A synowie, leśni chłopcy
Przez pożogę wychowani
Każdej nocy bardziej obcy
Powracali nie ci sami
Matki leśnych rozumiały
Że to jednak nie na próżno
W ciemnych drzwiach na warcie stały
Gotowały strawę późną
Matki leśnych nie płakały
A jeżeli to ukradkiem
I wierzyły, i czekały
Leśnych chłopców leśne matki
I wierzyły, i czekały
Leśnych chłopców leśne matki
Nie wznosiły rąk do nieba
Bladym rankiem ich żegnały
Czułym gestem, bochnem chleba
Wychodzili z wielkich lasów
Gdy nadeszła noc spokojna
Mieli zawsze mało czasu
Za oknami była wojna
Matki leśnych nie płakały
Kiedy okna świt pozłocił
Tak spokojnie ich żegnały
Pełne ciszy i dobroci
A synowie, leśni chłopcy
Przez pożogę wychowani
Każdej nocy bardziej obcy
Powracali nie ci sami
Matki leśnych rozumiały
Że to jednak nie na próżno
W ciemnych drzwiach na warcie stały
Gotowały strawę późną
Matki leśnych nie płakały
A jeżeli to ukradkiem
I wierzyły, i czekały
Leśnych chłopców leśne matki
I wierzyły, i czekały
Leśnych chłopców leśne matki