Na kształt dziecka Grabaż
Tekst piosenki
Na kształt dziecka
Pieniądze i bomby, i czołgi ze stali
Na kształt dziecka
Brak lekarstw, lekarzy i widmo szpitali
Na kształt dziecka
Rozmowy i brednie przy okrągłych stołach
Na kształt dziecka
Panowie ojcowie w przemówieniach jak w bojach
A dziecko umarło i zgasło jak iskra
I dwoje ludzi jak ścięte konary
Wstyd, bezradność i nie ma już dziecka
I dwoje ludzi jak ścięte konary
Na kształt dziecka
Pieniądze i bomby, i czołgi ze stali
Na kształt dziecka
Brak lekarstw, lekarzy i widmo szpitali
Na kształt dziecka
Rozmowy i brednie przy okrągłych stołach
Na kształt dziecka
Panowie ojcowie w przemówieniach jak w bojach
Na kształt dziecka
Pieniądze i bomby, i czołgi ze stali
Na kształt dziecka
Brak lekarstw, lekarzy i widmo szpitali
Na kształt dziecka
Rozmowy i brednie przy okrągłych stołach
Na kształt dziecka
Panowie ojcowie w przemówieniach jak w bojach
A dziecko umarło i zgasło jak iskra
I dwoje ludzi jak ścięte konary
Wstyd, bezradność i nie ma już dziecka
I dwoje ludzi jak ścięte konary
Na jego kształt
W trumny na gitarze i czołgi ze stali
Na dziecka płacz
W trumny na gitarze i brak szpitali
Na jego kształt
A dziecko umarło i zgasło jak iskra
I dwoje ludzi jak ścięte konary
Wstyd, bezradność i nie ma już dziecka
I dwoje ludzi jak ścięte konary
Na dziecka płacz Na kształt dzieckaPieniądze i bomby, i czołgi ze staliNa kształt dzieckaBrak lekarstw, lekarzy i widmo szpitaliNa kształt dzieckaRozmowy i brednie przy okrągłych stołachNa kształt dzieckaPanowie ojcowie w przemówieniach jak w bojachA dziecko umarło i zgasło jak iskraI dwoje ludzi jak ścięte konaryWstyd, bezradność i nie ma już dzieckaI dwoje ludzi jak ścięte konaryNa kształt dzieckaPieniądze i bomby, i czołgi ze staliNa kształt dzieckaBrak lekarstw, lekarzy i widmo szpitaliNa kształt dzieckaRozmowy i brednie przy okrągłych stołachNa kształt dzieckaPanowie ojcowie w przemówieniach jak w bojachNa kształt dzieckaPieniądze i bomby, i czołgi ze staliNa kształt dzieckaBrak lekarstw, lekarzy i widmo szpitaliNa kształt dzieckaRozmowy i brednie przy okrągłych stołachNa kształt dzieckaPanowie ojcowie w przemówieniach jak w bojachA dziecko umarło i zgasło jak iskraI dwoje ludzi jak ścięte konaryWstyd, bezradność i nie ma już dzieckaI dwoje ludzi jak ścięte konaryNa jego kształtW trumny na gitarze i czołgi ze staliNa dziecka płaczW trumny na gitarze i brak szpitaliNa jego kształtA dziecko umarło i zgasło jak iskraI dwoje ludzi jak ścięte konaryWstyd, bezradność i nie ma już dzieckaI dwoje ludzi jak ścięte konaryNa dziecka płacz
Pieniądze i bomby, i czołgi ze stali
Na kształt dziecka
Brak lekarstw, lekarzy i widmo szpitali
Na kształt dziecka
Rozmowy i brednie przy okrągłych stołach
Na kształt dziecka
Panowie ojcowie w przemówieniach jak w bojach
A dziecko umarło i zgasło jak iskra
I dwoje ludzi jak ścięte konary
Wstyd, bezradność i nie ma już dziecka
I dwoje ludzi jak ścięte konary
Na kształt dziecka
Pieniądze i bomby, i czołgi ze stali
Na kształt dziecka
Brak lekarstw, lekarzy i widmo szpitali
Na kształt dziecka
Rozmowy i brednie przy okrągłych stołach
Na kształt dziecka
Panowie ojcowie w przemówieniach jak w bojach
Na kształt dziecka
Pieniądze i bomby, i czołgi ze stali
Na kształt dziecka
Brak lekarstw, lekarzy i widmo szpitali
Na kształt dziecka
Rozmowy i brednie przy okrągłych stołach
Na kształt dziecka
Panowie ojcowie w przemówieniach jak w bojach
A dziecko umarło i zgasło jak iskra
I dwoje ludzi jak ścięte konary
Wstyd, bezradność i nie ma już dziecka
I dwoje ludzi jak ścięte konary
Na jego kształt
W trumny na gitarze i czołgi ze stali
Na dziecka płacz
W trumny na gitarze i brak szpitali
Na jego kształt
A dziecko umarło i zgasło jak iskra
I dwoje ludzi jak ścięte konary
Wstyd, bezradność i nie ma już dziecka
I dwoje ludzi jak ścięte konary
Na dziecka płacz Na kształt dzieckaPieniądze i bomby, i czołgi ze staliNa kształt dzieckaBrak lekarstw, lekarzy i widmo szpitaliNa kształt dzieckaRozmowy i brednie przy okrągłych stołachNa kształt dzieckaPanowie ojcowie w przemówieniach jak w bojachA dziecko umarło i zgasło jak iskraI dwoje ludzi jak ścięte konaryWstyd, bezradność i nie ma już dzieckaI dwoje ludzi jak ścięte konaryNa kształt dzieckaPieniądze i bomby, i czołgi ze staliNa kształt dzieckaBrak lekarstw, lekarzy i widmo szpitaliNa kształt dzieckaRozmowy i brednie przy okrągłych stołachNa kształt dzieckaPanowie ojcowie w przemówieniach jak w bojachNa kształt dzieckaPieniądze i bomby, i czołgi ze staliNa kształt dzieckaBrak lekarstw, lekarzy i widmo szpitaliNa kształt dzieckaRozmowy i brednie przy okrągłych stołachNa kształt dzieckaPanowie ojcowie w przemówieniach jak w bojachA dziecko umarło i zgasło jak iskraI dwoje ludzi jak ścięte konaryWstyd, bezradność i nie ma już dzieckaI dwoje ludzi jak ścięte konaryNa jego kształtW trumny na gitarze i czołgi ze staliNa dziecka płaczW trumny na gitarze i brak szpitaliNa jego kształtA dziecko umarło i zgasło jak iskraI dwoje ludzi jak ścięte konaryWstyd, bezradność i nie ma już dzieckaI dwoje ludzi jak ścięte konaryNa dziecka płacz