Niecodzienny szczon Grabaż

Tekst piosenki

  • Tekst piosenki Redakcja
    4 ulubione
Tam na kościelnej wieży
Milczał zaklęty dzwon
W tym mieście, w którym mieszkał kiedyś
Niecodzienny szczon
Żyła w nim wredna panienka
Niemy czarny kwiat
Wieczorem pod oknami chłopak jej śpiewał tak:
To moje imię jest
Andaluzyjski pies
Pukam do twoich drzwi
Od zmierzchu aż po świt

Ona jedna słuchać nie chciała
Głucha na pieśni czar
Ona jedna w głos się śmiała
Brała wszystko za żart

W lesie - na Szczurzych Bagnach się utopił szczon
Wtedy na kościelnej wieży usłyszano dzwon
Zaszumiały o tym drzewa
Zaśpiewał ludziom wiatr
A nieobecne echo podpowiadało tak na świat::
To moje imię jest
Andaluzyjski pies
Pukam do twoich drzwi
Od zmierzchu aż po świt

Ona jedna słuchać nie chciała
Głucha na pieśni czar
Ona jedna w głos się śmiała
Brała wszystko za żart

Cała trwoga mieszka w śmierci stogach
Diabłu się spodobał
Niecodzienny szczon
W żadnej części
W jej spisie treści się nie mieścił

Coma -
Poczuł jej aromat z kostuchowego łona
Niecodzienny szczon
W dalszej części
Nie ma go w tej opowieści już

Słowa tej piosenki
Pisano na kominach
Słyszał o niej także
Uliczny kataryniarz
Znała ją na pamięć
Cała ludność okoliczna
List do pokoleń
Legenda uliczna

A ona jedna słuchać nie chciała
Głucha na pieśni czar
A ona jedna w głos się śmiała
Brała wszystko za żart

Cała trwoga mieszka w śmierci stogach
Diabłu się spodobał
Niecodzienny szczon
W żadnej części
W jej spisie treści się nie mieścił

Coma -
Poczuł jej aromat z kostuchowego łona
Niecodzienny szczon
W dalszej części
Nie ma go w tej opowieści już

Nie ma go nie nie ma go nie nie ma go do nieba x8
Nie ma go




Zaloguj się aby zobaczyć całe opracowanie

Zaloguj się
Oceń to opracowanie
Ocena czytelników: Fatalny+ 2 głosy
anonim