Tacy młodzi Grzegorz Tomczak
Tekst piosenki
Tacy młodzi tacy ufni i przejęci
Zawstydzeni niewinnością wbrew pozorom
Spacerują po Poznaniu wpół objęci
Do 22-giej dłużej nie pozwolą
Siedzą młodzi pod spłowiałym Mickiewiczem
Przy zachodniej lemoniadzie lub przy kawie
Serca biją pośród romantycznych ćwiczeń
W takt Leśmiana i Tuwima
A w Warszawie, w Warszawie rządy się zmieniają
Przychodzą i odchodzą i ministrowie
Przed kamerami zapewniają
Że jutro żyć będziemy zdrowiej
A jeśli jutro się nie uda
To nam nadzieja pozostanie
Że Bóg jak zawsze może cuda
Roześle jutro przed śniadaniem
Ministrowie zawsze chodzą z elegancją
Z dziewczynami raczej chodzić nie wypada
Mądre głowy zaprzątnięte mają państwem
A więc na bok Tuwim na bok lemoniada
Słów wagony słów węglarki słów cysterny
Słów potoki płyną w najdrobniejszej sprawie
A pod spłowiałym Mickiewiczem
Siedzą młodzi i czytają coś z Tuwima
A w Warszawie, w Warszawie rządy się zmieniają
Przychodzą i odchodzą i ministrowie
Przed kamerami zapewniają
Że jutro żyć będziemy zdrowiej
A jeśli jutro się nie uda
To nam nadzieja pozostanie
Że Bóg jak zawsze może cuda
Roześle jutro przed śniadaniem
w Warszawie, w Warszawie rządy się zmieniają
ci odlatują ci zostają
w Warszawie, w Warszawie rządy się zmieniają
ci odlatują ci zostają
Zawstydzeni niewinnością wbrew pozorom
Spacerują po Poznaniu wpół objęci
Do 22-giej dłużej nie pozwolą
Siedzą młodzi pod spłowiałym Mickiewiczem
Przy zachodniej lemoniadzie lub przy kawie
Serca biją pośród romantycznych ćwiczeń
W takt Leśmiana i Tuwima
A w Warszawie, w Warszawie rządy się zmieniają
Przychodzą i odchodzą i ministrowie
Przed kamerami zapewniają
Że jutro żyć będziemy zdrowiej
A jeśli jutro się nie uda
To nam nadzieja pozostanie
Że Bóg jak zawsze może cuda
Roześle jutro przed śniadaniem
Ministrowie zawsze chodzą z elegancją
Z dziewczynami raczej chodzić nie wypada
Mądre głowy zaprzątnięte mają państwem
A więc na bok Tuwim na bok lemoniada
Słów wagony słów węglarki słów cysterny
Słów potoki płyną w najdrobniejszej sprawie
A pod spłowiałym Mickiewiczem
Siedzą młodzi i czytają coś z Tuwima
A w Warszawie, w Warszawie rządy się zmieniają
Przychodzą i odchodzą i ministrowie
Przed kamerami zapewniają
Że jutro żyć będziemy zdrowiej
A jeśli jutro się nie uda
To nam nadzieja pozostanie
Że Bóg jak zawsze może cuda
Roześle jutro przed śniadaniem
w Warszawie, w Warszawie rządy się zmieniają
ci odlatują ci zostają
w Warszawie, w Warszawie rządy się zmieniają
ci odlatują ci zostają