Poplamiony Hołd
Tekst piosenki
Stoję trochę poplamiony, boję się i czekam.
Nie skoczę z krawężnika w tak odległą przepaść.
Choć plamy szpecą, brudne tylko przepuszczają światło,
nie słucham Ojca, Ducha, Syna z Przenajświętszą Matką.
I czekam, wkoło rosną ściany, z których świat jest zbudowany,
chorym błyszczą blaskiem, którym kwas na moje rany.
Nie słucham, chłonę wszystko, po szyję się zapadam,
a serce twarde, smutne już mi nic nie podpowiada.
I czekam, nie wiem na co, myślę: nie dam rady murom.
A ta największa plama z plamy staje się już dziurą.
Ja tę drogę dobrze już znam:
zagubienie, upokorzenie, strach.
Dobrze ją znam, bo wciąż widzę, jak
trzyma mnie w starych kajdanach świat.
Wreszcie wyrwę się i dłużej w tym nie będę trwał,
a Ty nie zostawisz mnie pośród popielatych skał.
Rany się zagoją ogniem wypalone,
ogniem, który dałeś przez krwawą ofiarę.
Nie widzę Cię w morzu pięknych słów:
"jaki słodki, dobry, łagodny nasz Bóg",
lecz jedno wiem - Ty ratujesz mnie,
chociaż każdy mój grzech to kolejny gwóźdź.
Nie skoczę z krawężnika w tak odległą przepaść.
Choć plamy szpecą, brudne tylko przepuszczają światło,
nie słucham Ojca, Ducha, Syna z Przenajświętszą Matką.
I czekam, wkoło rosną ściany, z których świat jest zbudowany,
chorym błyszczą blaskiem, którym kwas na moje rany.
Nie słucham, chłonę wszystko, po szyję się zapadam,
a serce twarde, smutne już mi nic nie podpowiada.
I czekam, nie wiem na co, myślę: nie dam rady murom.
A ta największa plama z plamy staje się już dziurą.
Ja tę drogę dobrze już znam:
zagubienie, upokorzenie, strach.
Dobrze ją znam, bo wciąż widzę, jak
trzyma mnie w starych kajdanach świat.
Wreszcie wyrwę się i dłużej w tym nie będę trwał,
a Ty nie zostawisz mnie pośród popielatych skał.
Rany się zagoją ogniem wypalone,
ogniem, który dałeś przez krwawą ofiarę.
Nie widzę Cię w morzu pięknych słów:
"jaki słodki, dobry, łagodny nasz Bóg",
lecz jedno wiem - Ty ratujesz mnie,
chociaż każdy mój grzech to kolejny gwóźdź.