Koniec ballady księżycowej Jan Pietrzak
Tekst piosenki
Gdy człowiek Księżyc zwycięży
Pozna go dobrze, na wylot
Poetom go zbraknie do wierszy
Kochankom się słowa pomylą
Skończy się tajemnica
Bladej twarzy Księżyca
Gdy każdy już się połapie
Na księżycowej mapie
Od lat do Księżyca wzdychało
Par zakochanych niemało
Co patrząc na niebieskie
Ziemskie tuliły ciało
Nie będzie do czego już wzdychać
Ni marzyć, ni ronić łzy
I tylko w noc do Księżyca
Wyć będą, jak dawniej, psy
Na niebie smutniej się zrobi
Nam się nie zrobi weselej
Gdy o tym srebrzystym globie
Już wszystko będziemy wiedzieli
Skończy się, trudna rada
Księżycowa ballada
Zniknie liryczny lunatyzm
Kiedy będziemy z nim na ty
Od lat do Księżyca wzdychało
Par zakochanych niemało
Co patrząc na niebieskie
Ziemskie tuliły ciało
Nie będzie do czego już wzdychać
Ni marzyć, ni ronić łzy
I tylko w noc do Księżyca
Wyć będą, jak dawniej, psy
Więc może znajdzie się sposób
I jakieś tam rozwiązanie
By mimo podboju kosmosu
Przetrwało miłosne wzdychanie
Może inna planeta
Przejmie księżyca etat
Póki odległa, nieznana
Nada się świetnie dla nas
Od lat do Księżyca wzdychało
Par zakochanych niemało
Co patrząc na niebieskie
Ziemskie tuliły ciało
Znów będzie do czego powzdychać
Pomarzyć i ronić łzy
I tylko w noc do Księżyca
Wyć będą, jak zwykle, psy
Pozna go dobrze, na wylot
Poetom go zbraknie do wierszy
Kochankom się słowa pomylą
Skończy się tajemnica
Bladej twarzy Księżyca
Gdy każdy już się połapie
Na księżycowej mapie
Od lat do Księżyca wzdychało
Par zakochanych niemało
Co patrząc na niebieskie
Ziemskie tuliły ciało
Nie będzie do czego już wzdychać
Ni marzyć, ni ronić łzy
I tylko w noc do Księżyca
Wyć będą, jak dawniej, psy
Na niebie smutniej się zrobi
Nam się nie zrobi weselej
Gdy o tym srebrzystym globie
Już wszystko będziemy wiedzieli
Skończy się, trudna rada
Księżycowa ballada
Zniknie liryczny lunatyzm
Kiedy będziemy z nim na ty
Od lat do Księżyca wzdychało
Par zakochanych niemało
Co patrząc na niebieskie
Ziemskie tuliły ciało
Nie będzie do czego już wzdychać
Ni marzyć, ni ronić łzy
I tylko w noc do Księżyca
Wyć będą, jak dawniej, psy
Więc może znajdzie się sposób
I jakieś tam rozwiązanie
By mimo podboju kosmosu
Przetrwało miłosne wzdychanie
Może inna planeta
Przejmie księżyca etat
Póki odległa, nieznana
Nada się świetnie dla nas
Od lat do Księżyca wzdychało
Par zakochanych niemało
Co patrząc na niebieskie
Ziemskie tuliły ciało
Znów będzie do czego powzdychać
Pomarzyć i ronić łzy
I tylko w noc do Księżyca
Wyć będą, jak zwykle, psy