Całą noc i cały dzień
Gdzieś zgubiłem, nie wiem gdzie
I nie mogę ich znaleźć.

Pytam wszystkich, pytam się
Czy nie widzieli wczoraj mnie,
Ale milczą jak skały.

Całe lata, tyle dni,
Wciąż nie mogę zliczyć ich,
Przecież nie mogły przepaść,

Jak w wodzie kamień,
Jak w wodzie kamień,
Jak w wodzie kamień,
Jak w wodzie kamień.

Wszystko to ułożyć chcę
W jedną całość, każdy dzień
Dopasować do nocy.

Nie mam wprawy, ale wiem
Ja go szukam, a on mnie.
Z każdą chwilą

Jestem coraz bliżej, bliżej nieba,
Jestem coraz bliżej, bliżej nieba.

Ta zasłona rzuca cień,
Może ktoś odnajdzie gen,
Który sprawia że tonę.

Jak rozbitek trzymam się
Dobrej myśli, jeśli jest,
Ale gorzej, gdy nie.

To paradoks albo sen,
Ja go szukam, a on mnie.
Z każdą chwilą

Jestem coraz bliżej, bliżej ciebie,
Jestem coraz bliżej, bliżej ciebie.

Jestem coraz bliżej, bliżej ciebie,
Jestem coraz bliżej, bliżej ciebie,
Jestem coraz bliżej, bliżej ciebie.