CCzasami Dmyślę, że to co meiało się wydarzyć
ZdaCrzyło się już Dtemu jakiś Gczas
CNie pocieszają Dmnie leki, ektóre muszę zażyć
CI z czym nie mieszaćD by spokojnie Gspać
Świadomość, żCe nie muszę Dnic, obezwłaednia bez litości
Gdy w Csufit niby w Dniebo wbijam Gwzrok
Wnet Csłyszę znany Dgłos, co mam zerobić dziś z miłości
OdwraCcasz dnem do Dgóry rzeczy Gton


CI nagle zDnowu chce się eżyć, do hgóry toczyć Cgłaz
Znów Dzacząć wierzyć w esiebie
CTak nagle Dchce się wstać by eiść
I zamhiast płynąć Cwpław, przesDkoczyć czasu rezekę


Na czworo dzielę włos, szukam wszystkich za i przeciw    C D e
Nie umiem dalej radzić sobie z tym                       C D G
I mój wewnętrzny głos, mówi "Stary ty masz dzieci"       C D e
Nie trzeba mądrzeć żeby zostać kimś                      C D G
Świadomość, że zdobyłem coś i wszystkiego nie straciłem  C D e
Upewnia w niej istnieniu własnych wad                    C D G
Na szczęście jesteś ty i cię jeszcze nie zabiłem         C D e
Widocznie jestem tej pokuty wart                         C D G


I nagle znowu chce się żyć, do góry toczyć głaz          C D e h C
Znów zacząć wierzyć w siebie                             D e
Tak nagle chce się wstać by iść                          C D e
I zamiast płynąć wpław, przeskoczyć czasu rzekę          h C D e
I nagle znowu chce się żyć, do góry toczyć głaz          C D e h C
Znów zacząć wierzyć w siebie                             D e
Tak nagle chce się wstać by iść                          C D e
I zamiast płynąć wpław, przeskoczyć czasu rzekę          h C D e