Kiedy padał deszcz Marta Bizoń
Tekst piosenki
Tak wielka miłość krótko trwa,
Nie mija ledwie jeden rok,
Ktoś raptem mówi: żegnaj, pa…
I bez powodu spuszcza wzrok.
Lecz w któryś wieczór, Boże mój!
Czy to przypadek był, czy sen?
Przed deszczem, w bramie, ja i ty,
Zmoknięci, schowaliśmy się.
Biały kapelusz, ten sam szyk,
Poznałem Twoją smutną twarz,
A spod woalki słodko lśnił
Ten sam niebieski w oczach blask.
Refren
Wróciła pamięć o tych dawnych marzeniach,
Które brałaś w swe dłonie i szeptałaś: bierz!
Gdy nocą tuliłaś się do mnie tak czule,
…Kiedy padał deszcz…Kiedy padał deszcz…
Zapytałem: „co u Ciebie?”,
„Jakoś leci…No a Ty?”
„Ja? Tak sobie, szkoda gadać…”,
Niebo wciąż roniło łzy,
Powiedziałaś: „Trochę zmoknę,
Ale chyba muszę iść…”
Więc odrzekłem: „Mam parasol…”,
Lecz Ty odmówiłaś mi.
„Pozwól, poroszę, chodź taksówkę…”,
Nalegałem, a Ty: „Nie!”
I tak – kiedy to się stało? –
W aucie znaleźliśmy się.
Refren
Wróciła pamięcią do tych dawnych dni,
Powoli chwyciłem twą dłoń, Ty moją też,
Tak, jak wtedy, gdy do mnie tuliłaś się,
…Kiedy padał deszcz…Kiedy padał deszcz…
Tak miłość krótko trwa,
Lecz pamięć wciąż odżywa.
Miłości dawnej znika ślad,
Uroda gdzieś odpływa…
Gdy stałaś pod mieszkaniem swym,
Spojrzałem w Twoją smutną twarz,
Ostatni uśmiech, w oku błysk.
Ostatnia spod woalki łza…
Kurtyna spadła, nie ma braw,
Ktoś kiepsko skroił finał ten,
Choć ciągle wracasz w moich snach,
Już więcej nie spotkałem Cię…
Refren
I nie zapomnę tego ostatniego dnia,
Gdy kartka losu odmienić się miała,
Żyłem nadzieją, że mą będzie twa dłoń,
Wtedy padał deszcz…A Ty…płakałaś…
Nie mija ledwie jeden rok,
Ktoś raptem mówi: żegnaj, pa…
I bez powodu spuszcza wzrok.
Lecz w któryś wieczór, Boże mój!
Czy to przypadek był, czy sen?
Przed deszczem, w bramie, ja i ty,
Zmoknięci, schowaliśmy się.
Biały kapelusz, ten sam szyk,
Poznałem Twoją smutną twarz,
A spod woalki słodko lśnił
Ten sam niebieski w oczach blask.
Refren
Wróciła pamięć o tych dawnych marzeniach,
Które brałaś w swe dłonie i szeptałaś: bierz!
Gdy nocą tuliłaś się do mnie tak czule,
…Kiedy padał deszcz…Kiedy padał deszcz…
Zapytałem: „co u Ciebie?”,
„Jakoś leci…No a Ty?”
„Ja? Tak sobie, szkoda gadać…”,
Niebo wciąż roniło łzy,
Powiedziałaś: „Trochę zmoknę,
Ale chyba muszę iść…”
Więc odrzekłem: „Mam parasol…”,
Lecz Ty odmówiłaś mi.
„Pozwól, poroszę, chodź taksówkę…”,
Nalegałem, a Ty: „Nie!”
I tak – kiedy to się stało? –
W aucie znaleźliśmy się.
Refren
Wróciła pamięcią do tych dawnych dni,
Powoli chwyciłem twą dłoń, Ty moją też,
Tak, jak wtedy, gdy do mnie tuliłaś się,
…Kiedy padał deszcz…Kiedy padał deszcz…
Tak miłość krótko trwa,
Lecz pamięć wciąż odżywa.
Miłości dawnej znika ślad,
Uroda gdzieś odpływa…
Gdy stałaś pod mieszkaniem swym,
Spojrzałem w Twoją smutną twarz,
Ostatni uśmiech, w oku błysk.
Ostatnia spod woalki łza…
Kurtyna spadła, nie ma braw,
Ktoś kiepsko skroił finał ten,
Choć ciągle wracasz w moich snach,
Już więcej nie spotkałem Cię…
Refren
I nie zapomnę tego ostatniego dnia,
Gdy kartka losu odmienić się miała,
Żyłem nadzieją, że mą będzie twa dłoń,
Wtedy padał deszcz…A Ty…płakałaś…