30 tytułów książek McSobieski
Tekst piosenki
Wciąż widzę duchy przyszłości
Choć to nie Opowieść Wigilijna
Pokazują mi jak płonę i spadam jak Ikar
Chore oczy Patryka nigdy nie szukały zemsty
Iliadą mego życia były fragmenty poezji
Mam je we krwi, od dziadów i pradziadów
W tym kraju, który stał się grobem dla Krzyżaków
Słucham ptaków. One śpiewają treść o Rolandzie,
bohaterze, którego życie przeminęło z wiatrem.
Waham się jak Hamlet
Jaką wybrać mam drogę
Może pójdę jak Hobbit
Czyli w tą i z powrotem
Nie walczę ogniem i mieczem
Za to kartką i piórem
Nie pozwolę nas rozdzielić
Jak Romeo i Julię
Czasem czuję się jak Mały Książę
na wielkiej planecie
Odyseja przygód ogrzewa me serce
Jestem McS i choć nie brak mi talentu
Nie stworze epopei takiej jak Pan Tadeusz
Miliony moich wersów, które trafiły do ciebie
mogły by zapełnić nie jedną bibliotekę
Spisane atramentem myśli stały się lekiem
Dla tych wszystkich, którzy stracili nadzieję
Miliony moich wersów, które trafiły do ciebie
mogły by zapełnić nie jedną bibliotekę
Spisane atramentem myśli stały się lekiem
Dla tych wszystkich, którzy stracili nadzieję
Błądzę w dymie myśli
Znów jestem smutny,
bo czas niczym skąpiec
zabiera mi minuty
Myślę sobie, że to tylko syzyfowa praca,
a ja to latarnik, który pragnie światła
Na wiatrakach szczerbie pióro
jak Don Kichote z La Manchy
Jestem jak Antygona
więziona przez cztery ściany
Rzucam kamienie na szaniec
Wiem, że muszę być silny
Nie chcę jak Balladyna żyć z poczuciem winy
Potop myśli co będzie za kilkadziesiąt lat
Stary człowiek i morze pełne rymowanych fal
Oto ja, pozostanę wierny poezji
chociaż, świat wokół przypomina folwark zwierzęcy
Polska jesień, ty pytasz do kąt idę
Quo Vadis odpowiadam, tam gdzie jeszcze nie byłem
Tak jak Faraona pochowajcie mnie w swoim sercu,
a dołączę do Stowarzyszenia Umarłych Poetów
Miliony moich wersów, które trafiły do ciebie
mogły by zapełnić nie jedną bibliotekę
Spisane atramentem myśli stały się lekiem
Dla tych wszystkich, którzy stracili nadzieję
Miliony moich wersów, które trafiły do ciebie
mogły by zapełnić nie jedną bibliotekę
Spisane atramentem myśli stały się lekiem
Dla tych wszystkich, którzy stracili nadzieję
Choć to nie Opowieść Wigilijna
Pokazują mi jak płonę i spadam jak Ikar
Chore oczy Patryka nigdy nie szukały zemsty
Iliadą mego życia były fragmenty poezji
Mam je we krwi, od dziadów i pradziadów
W tym kraju, który stał się grobem dla Krzyżaków
Słucham ptaków. One śpiewają treść o Rolandzie,
bohaterze, którego życie przeminęło z wiatrem.
Waham się jak Hamlet
Jaką wybrać mam drogę
Może pójdę jak Hobbit
Czyli w tą i z powrotem
Nie walczę ogniem i mieczem
Za to kartką i piórem
Nie pozwolę nas rozdzielić
Jak Romeo i Julię
Czasem czuję się jak Mały Książę
na wielkiej planecie
Odyseja przygód ogrzewa me serce
Jestem McS i choć nie brak mi talentu
Nie stworze epopei takiej jak Pan Tadeusz
Miliony moich wersów, które trafiły do ciebie
mogły by zapełnić nie jedną bibliotekę
Spisane atramentem myśli stały się lekiem
Dla tych wszystkich, którzy stracili nadzieję
Miliony moich wersów, które trafiły do ciebie
mogły by zapełnić nie jedną bibliotekę
Spisane atramentem myśli stały się lekiem
Dla tych wszystkich, którzy stracili nadzieję
Błądzę w dymie myśli
Znów jestem smutny,
bo czas niczym skąpiec
zabiera mi minuty
Myślę sobie, że to tylko syzyfowa praca,
a ja to latarnik, który pragnie światła
Na wiatrakach szczerbie pióro
jak Don Kichote z La Manchy
Jestem jak Antygona
więziona przez cztery ściany
Rzucam kamienie na szaniec
Wiem, że muszę być silny
Nie chcę jak Balladyna żyć z poczuciem winy
Potop myśli co będzie za kilkadziesiąt lat
Stary człowiek i morze pełne rymowanych fal
Oto ja, pozostanę wierny poezji
chociaż, świat wokół przypomina folwark zwierzęcy
Polska jesień, ty pytasz do kąt idę
Quo Vadis odpowiadam, tam gdzie jeszcze nie byłem
Tak jak Faraona pochowajcie mnie w swoim sercu,
a dołączę do Stowarzyszenia Umarłych Poetów
Miliony moich wersów, które trafiły do ciebie
mogły by zapełnić nie jedną bibliotekę
Spisane atramentem myśli stały się lekiem
Dla tych wszystkich, którzy stracili nadzieję
Miliony moich wersów, które trafiły do ciebie
mogły by zapełnić nie jedną bibliotekę
Spisane atramentem myśli stały się lekiem
Dla tych wszystkich, którzy stracili nadzieję