Ja jestem ja Michał Kincel
Tekst piosenki
-
1 ocena
Poskładany z cegieł nazywanych chwilami,
Doświadczeniami przepełniony, tak jak talentem Dali,
Buduje siebie tak jak duchowość Kalif,
Choć czasem skutek porównywalny z zamachem na Bali
Czasem tak źle wybiorę , że się temu dziwię
Lecz przez to rosnę w siłę, czując jak głupio zrobiłem
To przywilej i z niego wciąż korzystam
Tak jak z romansu Tristan i elokwencji Bismarck
To misja, aby mieć dystans do własnych porażek.
Nie unikniesz poparzeń, tak jak Arabów w Katarze
Tak nie ma, chociażbyś słuchał Jerrego Springera
Znał na pamięć każde słowo z rozmów na każdy temat
To nie jest proste, nie da się żyć według książek
Tu trzeba mocniej, idealista będzie osłem.
Codzienny postęp w dążeniu do lepszego siebie
Choć czasem nie wiem czy robię to co powinienem
A ja na złość im nie należę.
I tak beze mnie o mnie gra.
Jednego nikt mi nie odbierze
Ja jestem ja, ja , ja
Zasypany radami tak jak sankcjami Korea,
Silna psychika jak hera, lecz myśli trudno pozbierać
Aż tyle salomonów i każdy chce coś dodać,
Gdy własne życie nudne jak przedwyborczy slogan
Poprzewracało się w głowach odkąd możesz być biegłym
Możemy być SMS-ową ławą przysięgłych,
Twój wybór, jeśli masz chęć to bierzesz w tym udział,
Lecz nie testuj tych doświadczeń na zwykłych ludziach.
Mam ubaw zawsze wtedy, gdy chcą ze mną walczyć
Fascynuje mnie celowość tego, jak Matejkę Stańczyk
Nie rozumiem tego jak człowiekowi człowiek
Może z butami łazić po zdrowej korze mózgowej,
bo w jakim celu? Życie nie jest miękkie jak welur
Nie anielskie jak cherub, to ono mnie kształtuje,
Atakuje znienacka jak Irak Kuwejt
I maluje mój portret swym błękitnym piórem.
A ja na złość im nie należę
I tak beze mnie o mnie gra
Jednego nikt mi nie odbierze
Ja jestem ja, ja, ja
Dziękuję światu za każde nowe doświadczenie,
Dzięki któremu wiem czego robić nie powinienem.
Dziękuję matce za każde cenne słowo,
Za każdą mądrość życiową, za cenną pomoc
Dziękuję światu za każde nowe doświadczenie
Dzięki któremu wiem czego robić nie powinienem
To jest przywilej, z niego trzeba korzystać.
To jest moja misja, by to porażek mieć dystans.
A ja na złość im nie należę
(ja nie należę)
I tak beze mnie o mnie gra
(i tak beze mnie)
Jednego nikt mi nie odbierze
Ja jestem ja
(ja jestem ja)
A ja na złość im nie należę
(Ja nie należę)
I tak beze mnie o mnie gra
(I tak beze mnie)
Jednego nikt mi nie odbierze
Ja jestem ja
A ja na złość im nie należę
i tak beze mnie o mnie gra
Jednego nikt mi nie odbierze
Ja jestem ja.
A ja na złość im nie należę
i tak beze mnie o mnie gra
Jednego nikt mi nie odbierze
Ja jestem ja.
Doświadczeniami przepełniony, tak jak talentem Dali,
Buduje siebie tak jak duchowość Kalif,
Choć czasem skutek porównywalny z zamachem na Bali
Czasem tak źle wybiorę , że się temu dziwię
Lecz przez to rosnę w siłę, czując jak głupio zrobiłem
To przywilej i z niego wciąż korzystam
Tak jak z romansu Tristan i elokwencji Bismarck
To misja, aby mieć dystans do własnych porażek.
Nie unikniesz poparzeń, tak jak Arabów w Katarze
Tak nie ma, chociażbyś słuchał Jerrego Springera
Znał na pamięć każde słowo z rozmów na każdy temat
To nie jest proste, nie da się żyć według książek
Tu trzeba mocniej, idealista będzie osłem.
Codzienny postęp w dążeniu do lepszego siebie
Choć czasem nie wiem czy robię to co powinienem
A ja na złość im nie należę.
I tak beze mnie o mnie gra.
Jednego nikt mi nie odbierze
Ja jestem ja, ja , ja
Zasypany radami tak jak sankcjami Korea,
Silna psychika jak hera, lecz myśli trudno pozbierać
Aż tyle salomonów i każdy chce coś dodać,
Gdy własne życie nudne jak przedwyborczy slogan
Poprzewracało się w głowach odkąd możesz być biegłym
Możemy być SMS-ową ławą przysięgłych,
Twój wybór, jeśli masz chęć to bierzesz w tym udział,
Lecz nie testuj tych doświadczeń na zwykłych ludziach.
Mam ubaw zawsze wtedy, gdy chcą ze mną walczyć
Fascynuje mnie celowość tego, jak Matejkę Stańczyk
Nie rozumiem tego jak człowiekowi człowiek
Może z butami łazić po zdrowej korze mózgowej,
bo w jakim celu? Życie nie jest miękkie jak welur
Nie anielskie jak cherub, to ono mnie kształtuje,
Atakuje znienacka jak Irak Kuwejt
I maluje mój portret swym błękitnym piórem.
A ja na złość im nie należę
I tak beze mnie o mnie gra
Jednego nikt mi nie odbierze
Ja jestem ja, ja, ja
Dziękuję światu za każde nowe doświadczenie,
Dzięki któremu wiem czego robić nie powinienem.
Dziękuję matce za każde cenne słowo,
Za każdą mądrość życiową, za cenną pomoc
Dziękuję światu za każde nowe doświadczenie
Dzięki któremu wiem czego robić nie powinienem
To jest przywilej, z niego trzeba korzystać.
To jest moja misja, by to porażek mieć dystans.
A ja na złość im nie należę
(ja nie należę)
I tak beze mnie o mnie gra
(i tak beze mnie)
Jednego nikt mi nie odbierze
Ja jestem ja
(ja jestem ja)
A ja na złość im nie należę
(Ja nie należę)
I tak beze mnie o mnie gra
(I tak beze mnie)
Jednego nikt mi nie odbierze
Ja jestem ja
A ja na złość im nie należę
i tak beze mnie o mnie gra
Jednego nikt mi nie odbierze
Ja jestem ja.
A ja na złość im nie należę
i tak beze mnie o mnie gra
Jednego nikt mi nie odbierze
Ja jestem ja.