Czekając na deszcz Michał Kisiel

Tekst piosenki

  • Tekst piosenki Redakcja
Modle się o deszcz teraz, jak człowiek co czeka na promień,
jak żołnierz który z frontu ucieka myślami ucieka do żony.
przymykam oczy, patrzę krążą atomy nade mną, jestem zmęczony moje złote róże więdną.
czasem wystarczy iskra, to nie był ??,
słyszę syreny, widzę młodą parę, patrzę jak płonie im dom,
mówi jej „jakoś to będzie”, przytula do siebie,
i w tym samym momencie powstają chmury na niebie,
dotykam krople później mówią mi wieszczu,
spóźniasz się, czekam na Ciebie i moknę na deszczu,
życie jest Sotem, odnajdę ją potem,
teraz już wiem ziemia plus woda nie zawsze jest błotem,
piękne pioruny niech wydają swój okrzyk,
gdy krople deszczu odbijają się od szyb,
patrzę w kałużę, apostoł z wiarą,
wróżę tu, że będzie padało nad Polską całą, tak…

dotykam ziemi i nie mówię o miejscu,
przemywam rany na umyślę i sercu,
czasem tak robię kiedy szukam sensu,
wychodzę z domu no i stoję na deszczu.

dotykam ziemi i nie mówię o miejscu,
przemywam rany na umyślę i sercu,
czasem tak robię kiedy szukam sensu,
wychodzę z domu no i stoję na deszczu.

pociąg odjeżdża, stacja jest wolna,
słychać krzyk „wsiadać do środka i zamknąć okna”,
jest ich bez liku w tej samotności,
a więc stoją na peronie i mokną do szpiku kości,
moje demony mają bal na promie,
a więc czekam na sztorm który sprawi, że utonie,
próbuje pisać ale tylko czas tracę,
zostawiam pracę i wychodzę na spacer,
bo metafory nigdy nie są bezpośrednie,
nie pada od dwóch miesięcy,
ten deszcz jest we mnie,
przepiękny szum jest jak szelest strun,
jesteśmy wolni, kiedy pada na tłum,
te wodospady, żaden nie da mi rady
bo ciągle szukam jednej kropli spośród miriady
i zobaczę znów kaskady spod zamkniętych powiek,
kiedy odejdę powiesz w tym ciele żył kiedyś człowiek, yo

dotykam ziemi i nie mówię o miejscu,
przemywam rany na umyślę i sercu,
czasem tak robię kiedy szukam sensu,
wychodzę z domu no i stoję na deszczu.

dotykam ziemi i nie mówię o miejscu,
przemywam rany na umyślę i sercu,
czasem tak robię kiedy szukam sensu,
wychodzę z domu no i stoję na deszczu.




Oceń to opracowanie
anonim