Wiara PWS (Prawda W Słowach)
Tekst piosenki
[ Miejsce - Polska, system samowolka
Cel to forsa, w tym tkwi sekret,
Biorę co los da, życie made in Polska,
To jest moje miejsce bo kocham to miejsce. ]
1.
Mogę zostawić tu sens, albo spalić nadzieję,
ta wiara rozgrzewa od środka, więc ziomek wierzę w Ciebie.
Wierzę w ludzi, dla których tylko sen jest tutaj szansą,
bo budzą się codziennie rano w środku duszy hardcore.
Jestem dalej z Tobą chociaż też nie było łatwo,
bo nadal życie, które tu przemierzam jest zagadką.
To awangarda świata, która chce określać wartość,
wartość wiesz, dla wielu z nich to tylko sen.
Bo, otwierają oczy ale widzą jak przez mgłę,
i nadal pieprzą Tobie chociaż sami zgubili tu sens.
Życie to nie bajka więc ziomek trzymaj się,
bo nadzieja to tratwa unosi Ciebie nad dnem.
To jak wiosenny spacer w lekkiej, mokrej mgle,
wyrzucę słowa w powietrze ten problem go away.
I wiem, że żywot to nie wieczność bo też znajduje swój kres,
a więc zamykam kartki, odchodzę tracąc Cię.
Ref.
Z każdym dniem coraz bardziej tęsknię za nią,
z każdym kolejnym rokiem życia tracąc, mam ją.
z każdym głębokim wdechem wypełnia serce,
i wiem, że nie stracę jej nigdy więcej. 2x
2.
Widziałem jak oczyma dziecka kolorowy świat,
jakbym z bajek Disneya parę klatek skradł.
Wsłuchany w szum fal, wpatrzony gdzieś w dal,
myślałem, że on czeka na mnie... gdzieś tam.
Trudno, okazało się, że sam jestem tutaj,
pusto, bo w sercu nic tylko pustka.
Dziś zakładam bluzę i wyruszam w świat,
Gdzieś tam gdzie zatrzyma się czas.
Spójrz świat się otwiera przed nami,
uważaj bo tak łatwo dać się omamić.
kiedy wszystko jest złotem i niby leży u stóp,
kiedy się schylasz po nie dotykasz piekieł wrót.
Wyśniłem lepszy świat gdzie nie będziemy się martwić,
w którą stronę iść by do celu trafić.
Gdy staniemy u bramy i otworzą nam,
nie żal będzie tego świata, który rani brat.
Ref.
Z każdym dniem coraz bardziej tęsknię za nią,
z każdym kolejnym rokiem życia tracąc, mam ją.
z każdym głębokim wdechem wypełnia serce,
i wiem, że nie stracę jej nigdy więcej. 2x
3.
Żyjemy w czasach gdzie ból ludzkich serc zaraża,
tak jak pieprzona władza chce nam dzisiaj serce zamrażać.
Walimy system, tak jak walimy tutaj biznes,
bo nasze słowa wiesz nie pójdą na łatwiznę.
To oczywiste ziom, że słowem wyleczymy bliznę,
i postawimy na to aby myśli mieć tu czyste.
To serca brud wylewam właśnie na mieliznę,
i zatrzymam się kiedyś, kiedy usłyszę swój gwizdek.
Zatrzymam okręt i powiem, że odpocznę na chwilę,
zobaczysz moją twarz ziomek, która przeżyła wiele.
Każdy ból i strach, no bo każdy kiedyś zginie,
Czas odlicza nam sekundy, które chowaliśmy tyle.
On zabiera nam tu ludzi dając bezpowrotny bilet,
bo nie wrócą tutaj więcej nawet jeśli wierzyłeś.
Teraz usiądę nad brzegiem i zaśpiewam przez chwilę,
Wiara, wiara, wiara w rap, wiar, wiara w Ciebie brat.
Ref.
Z każdym dniem coraz bardziej tęsknię za nią,
z każdym kolejnym rokiem życia tracąc, mam ją.
z każdym głębokim wdechem wypełnia serce,
i wiem, że nie stracę jej nigdy więcej. 2x
[ Niepokój z troską szczęście zastąpi,
choć śmie w to wątpić, wierzę,
że los, który wartości skąpił,
w końcu sam siebie wykończy. ]
Cel to forsa, w tym tkwi sekret,
Biorę co los da, życie made in Polska,
To jest moje miejsce bo kocham to miejsce. ]
1.
Mogę zostawić tu sens, albo spalić nadzieję,
ta wiara rozgrzewa od środka, więc ziomek wierzę w Ciebie.
Wierzę w ludzi, dla których tylko sen jest tutaj szansą,
bo budzą się codziennie rano w środku duszy hardcore.
Jestem dalej z Tobą chociaż też nie było łatwo,
bo nadal życie, które tu przemierzam jest zagadką.
To awangarda świata, która chce określać wartość,
wartość wiesz, dla wielu z nich to tylko sen.
Bo, otwierają oczy ale widzą jak przez mgłę,
i nadal pieprzą Tobie chociaż sami zgubili tu sens.
Życie to nie bajka więc ziomek trzymaj się,
bo nadzieja to tratwa unosi Ciebie nad dnem.
To jak wiosenny spacer w lekkiej, mokrej mgle,
wyrzucę słowa w powietrze ten problem go away.
I wiem, że żywot to nie wieczność bo też znajduje swój kres,
a więc zamykam kartki, odchodzę tracąc Cię.
Ref.
Z każdym dniem coraz bardziej tęsknię za nią,
z każdym kolejnym rokiem życia tracąc, mam ją.
z każdym głębokim wdechem wypełnia serce,
i wiem, że nie stracę jej nigdy więcej. 2x
2.
Widziałem jak oczyma dziecka kolorowy świat,
jakbym z bajek Disneya parę klatek skradł.
Wsłuchany w szum fal, wpatrzony gdzieś w dal,
myślałem, że on czeka na mnie... gdzieś tam.
Trudno, okazało się, że sam jestem tutaj,
pusto, bo w sercu nic tylko pustka.
Dziś zakładam bluzę i wyruszam w świat,
Gdzieś tam gdzie zatrzyma się czas.
Spójrz świat się otwiera przed nami,
uważaj bo tak łatwo dać się omamić.
kiedy wszystko jest złotem i niby leży u stóp,
kiedy się schylasz po nie dotykasz piekieł wrót.
Wyśniłem lepszy świat gdzie nie będziemy się martwić,
w którą stronę iść by do celu trafić.
Gdy staniemy u bramy i otworzą nam,
nie żal będzie tego świata, który rani brat.
Ref.
Z każdym dniem coraz bardziej tęsknię za nią,
z każdym kolejnym rokiem życia tracąc, mam ją.
z każdym głębokim wdechem wypełnia serce,
i wiem, że nie stracę jej nigdy więcej. 2x
3.
Żyjemy w czasach gdzie ból ludzkich serc zaraża,
tak jak pieprzona władza chce nam dzisiaj serce zamrażać.
Walimy system, tak jak walimy tutaj biznes,
bo nasze słowa wiesz nie pójdą na łatwiznę.
To oczywiste ziom, że słowem wyleczymy bliznę,
i postawimy na to aby myśli mieć tu czyste.
To serca brud wylewam właśnie na mieliznę,
i zatrzymam się kiedyś, kiedy usłyszę swój gwizdek.
Zatrzymam okręt i powiem, że odpocznę na chwilę,
zobaczysz moją twarz ziomek, która przeżyła wiele.
Każdy ból i strach, no bo każdy kiedyś zginie,
Czas odlicza nam sekundy, które chowaliśmy tyle.
On zabiera nam tu ludzi dając bezpowrotny bilet,
bo nie wrócą tutaj więcej nawet jeśli wierzyłeś.
Teraz usiądę nad brzegiem i zaśpiewam przez chwilę,
Wiara, wiara, wiara w rap, wiar, wiara w Ciebie brat.
Ref.
Z każdym dniem coraz bardziej tęsknię za nią,
z każdym kolejnym rokiem życia tracąc, mam ją.
z każdym głębokim wdechem wypełnia serce,
i wiem, że nie stracę jej nigdy więcej. 2x
[ Niepokój z troską szczęście zastąpi,
choć śmie w to wątpić, wierzę,
że los, który wartości skąpił,
w końcu sam siebie wykończy. ]