Ten, co siedział obok niej Roman Kołakowski
Tekst piosenki
-
1 ocena
Nie chciałem śpiewać ani pić.
I bez niej nie umiałem żyć.
To była miłość. Szczenięca miłość.
A jeden z tych, co mieli ją,
Powiedział: - Pędź, gówniarzu, won!
Powiedział: - Pędź, gówniarzu, won!
Aż mnie zmroziło.
A jeden z tych, co mieli ją,
Ubliżał mi, wyzywał, klął.
Ja się w ten układ wpychać nie chciałem,
Lecz kiedy miałem spadać już
Ona rzuciła krótko: - Tchórz!
Ona rzuciła krótko: - Tchórz!
Więc z nią zostałem.
A jeden z tych... Co niech go szlag!
Podskoczył do mnie krzycząc tak:
Chodź na solówkę, nie masz wyboru!
Wychodzę. Ma być sam na sam.
Honor to święta rzecz, a tam...
Honor to święta rzecz, a tam
ośmiu bandziorów.
Obcy mi cykor, bliski gniew.
Nie mdlałem nigdy widząc krew.
Nóż mieć w kieszeni zawsze wypada.
Trudno przewidzieć własny los,
Lecz pierwszy możesz zadać cios!
Lecz pierwszy możesz zadać cios -
to jest zasada.
Gdy zazgrzytała stal o kość,
Myślałem: Będą mieli dość!
Mogłem się cofnąć, lecz mi odbiło!
Źle, gdy się człowiek głupio rwie,
Paru od tyłu zaszło mnie!
Paru od tyłu zaszło mnie,
za późno było!
Pan prokurator z ran mych drwi.
Zamknęły się więzienia drzwi.
Tam - w lazarecie - dogorywałem.
Felczer na żywo rany szył
I mówił: Będziesz, brachu, żył!
I mówił: Będziesz, brachu, żył!
A ja żyć chciałem!
Odsiedzę, co odsiedzieć mam.
Ona nie przyjdzie, głowę dam!
Ja jej nie winię. Wcale nie winię.
Żyje pod konstelacją złą,
Lecz jeden z tych, co mieli ją...
Lecz jeden z tych, co mieli ją,
na pewno zginie!
Żyje pod konstelacją złą,
Lecz jeden z tych, co mieli ją...
Lecz jeden z tych, co mieli ją,
już wkrótce zginie!
I bez niej nie umiałem żyć.
To była miłość. Szczenięca miłość.
A jeden z tych, co mieli ją,
Powiedział: - Pędź, gówniarzu, won!
Powiedział: - Pędź, gówniarzu, won!
Aż mnie zmroziło.
A jeden z tych, co mieli ją,
Ubliżał mi, wyzywał, klął.
Ja się w ten układ wpychać nie chciałem,
Lecz kiedy miałem spadać już
Ona rzuciła krótko: - Tchórz!
Ona rzuciła krótko: - Tchórz!
Więc z nią zostałem.
A jeden z tych... Co niech go szlag!
Podskoczył do mnie krzycząc tak:
Chodź na solówkę, nie masz wyboru!
Wychodzę. Ma być sam na sam.
Honor to święta rzecz, a tam...
Honor to święta rzecz, a tam
ośmiu bandziorów.
Obcy mi cykor, bliski gniew.
Nie mdlałem nigdy widząc krew.
Nóż mieć w kieszeni zawsze wypada.
Trudno przewidzieć własny los,
Lecz pierwszy możesz zadać cios!
Lecz pierwszy możesz zadać cios -
to jest zasada.
Gdy zazgrzytała stal o kość,
Myślałem: Będą mieli dość!
Mogłem się cofnąć, lecz mi odbiło!
Źle, gdy się człowiek głupio rwie,
Paru od tyłu zaszło mnie!
Paru od tyłu zaszło mnie,
za późno było!
Pan prokurator z ran mych drwi.
Zamknęły się więzienia drzwi.
Tam - w lazarecie - dogorywałem.
Felczer na żywo rany szył
I mówił: Będziesz, brachu, żył!
I mówił: Będziesz, brachu, żył!
A ja żyć chciałem!
Odsiedzę, co odsiedzieć mam.
Ona nie przyjdzie, głowę dam!
Ja jej nie winię. Wcale nie winię.
Żyje pod konstelacją złą,
Lecz jeden z tych, co mieli ją...
Lecz jeden z tych, co mieli ją,
na pewno zginie!
Żyje pod konstelacją złą,
Lecz jeden z tych, co mieli ją...
Lecz jeden z tych, co mieli ją,
już wkrótce zginie!