Taniec do nieba (prod. Szpalowsky; feat. Enson, prod. Amonn) TłustyKot

Tekst piosenki

  • Tekst piosenki Redakcja
Życie pisze mi story, więc nie muszę już pisać
Daje coś z siebie tym samym biorę coś z życia
Ta płyta? nazwę ją pamiątką na drogę
Aby potem zobaczyć jak zmienia się człowiek
Piję za zdrowie, za zdrowie słuchu
Bo dobry słuch jest drogi jak szybkiego ruchu
Ktoś zrywa jak Ewa? ktoś zarywa jak Adam
Ktoś nagrywa, a ktoś inny już się nie odzywa
Dalej popadam ze skrajności w skrajność
Ale nigdy nie stanę na skraju, aby spaść na dno
Mam nadzieję, bo się dzieje
Ambitni po 5 g są nad kreską jak licznik
I nie ma co się dziwić, to nie film
To życie nieco inne niż klik klik w plik na pulpicie
Chcę widzieć ręce w górze, Ty zacznij skakać
Albo tańcz mi na rurze jak kebab z kurczaka


Mam 21 lat, dla innych mniej lub więcej
Nie zmieniam świata, on mnie zmienia coraz częściej
Ja mam to szczęście, że mam na co dzień ludzi
Którzy staną murem i nie pójdą w ogień
To dobrze, bo jeszcze chcę mieć przy sobie
Tę garstkę osób, dzięki którym piję zdrowie
Pozostali są mali jak państwo w Afryce
Mam 190, ponoć do gwiazd mi bliżej
Choć widzę z góry, to nie patrzę z góry
I nie szukam awantury, taki jestem z natury
Wierzę w siebie, nie wierzę w te baśnie wątpliwe
Które tłumaczy fakt, że wszystko jest możliwe
Wystarczy mi słońce, jeśli kochasz pieniądze
Jesteś tępy jak katalogi w Windowsie
Okno na rozcież, bo promyk to ta tablica korkowa
W której każda nowa pinezka jest na wagę złota


Chciałem latać
Chciałem umieć śpiewać
Chciałem wiele rzeczy, to taniec do nieba
To temat niczym 2+1
A do tej windy zabiorę tylko siebie

Marzyć, kochać, tagować cycki
Ruszamy w drogę, więc pakujmy walizki
Kiedyś to rzucę i to złapiesz jak frizbi
Jednak do windy zabiorę Was wszystkich

Chciałem latać
Chciałem umieć śpiewać
Chciałem wiele rzeczy, to taniec do nieba
To temat niczym 2+1
A do tej windy zabiorę tylko siebie

Marzyć, kochać, tagować cycki
Ruszamy w drogę, więc pakujmy walizki
Kiedyś to rzucę i to złapiesz jak frisbee
Jednak do windy zabiorę Was wszystkich


Dookoła nieme telefony i tony chłodu betonu
Tony popiołu, honoru w chorym pokoju
Wygłodniała mucha ląduje na jego oku
W jego domu dawno nie było takiego tłoku
Promienie trawi mu język, wydala jęki
Łamie mu nerwy, amputuje odwagę
Pot kapie do ran na jego wargach
Od jego odoru zielenieją mu białka
Dno, dla niego kruchym gruntem
Dla niego nie ma Boga, bo ma sufit luster
I gna ta winda do góry tak wolno
W mroku mruga do niego guzik - "samotność"

Chciałem latać
Chciałem umieć śpiewać
Chciałem wiele rzeczy, to taniec do nieba
To temat niczym 2+1
A do tej windy zabiorę tylko siebie

Marzyć, kochać, tagować cycki
Ruszamy w drogę, więc pakujmy walizki
Kiedyś to rzucę i to złapiesz jak frisbee
Jednak do windy zabiorę Was wszystkich

Chciałem latać
Chciałem umieć śpiewać
Chciałem wiele rzeczy, to taniec do nieba
To temat niczym 2+1
A do tej windy zabiorę tylko siebie

Marzyć, kochać, tagować cycki
Ruszamy w drogę, więc pakujmy walizki
Kiedyś to rzucę i to złapiesz jak frisbee
Jednak do windy zabiorę Was wszystkich




Oceń to opracowanie
anonim