Banalne lato Wołosatki
Tekst piosenki
Plecak do snu się układa na dnie szafy.
Lato głupio tak przez palce ot przeciekło.
Starych dzwonów nie było w Giżycku,
Z Bieszczad gdzieś wyjechał Antek Piekło.
Lato tak banalne w skojarzeniach.
Myśli jakby złotym słońcem spowolnione.
Zima zimą wróci we wspomnieniach,
Przy okazji z jakąś muszlą odkurzona.
Połoniny literacko znowu rude.
Rymy wzięte, że tak powiem prosto z czapy.
Złota plaża, pies, blondynka - co za nuda
Ale wzorzec ten wzięłyśmy z samej Yapy.
I ta miłość taka całkiem wakacyjna.
Zachód słońca długie cienie kładł w sitowie.
I wycieczka rzecznym statkiem promocyjna.
I rozstanie dramatycznie jak posłowie.
Lato głupio tak przez palce ot przeciekło.
Starych dzwonów nie było w Giżycku,
Z Bieszczad gdzieś wyjechał Antek Piekło.
Lato tak banalne w skojarzeniach.
Myśli jakby złotym słońcem spowolnione.
Zima zimą wróci we wspomnieniach,
Przy okazji z jakąś muszlą odkurzona.
Połoniny literacko znowu rude.
Rymy wzięte, że tak powiem prosto z czapy.
Złota plaża, pies, blondynka - co za nuda
Ale wzorzec ten wzięłyśmy z samej Yapy.
I ta miłość taka całkiem wakacyjna.
Zachód słońca długie cienie kładł w sitowie.
I wycieczka rzecznym statkiem promocyjna.
I rozstanie dramatycznie jak posłowie.
Najpopularniejsze piosenki Wołosatki
- 11 Rajdowy kisiel
- 12 Dołki w policzkach
- 13 Do źródła
- 14 Do widzenia
- 15 Diabliszcze
- 16 Czas mglistych poranków
- 17 Czardasz na Połoninie
- 18 Chyba już czas
- 19 Chandra
- 20 Bossa-Nova spod Radziejowej