Nie mogę dać Ci więcej ft. Carrie Za Młodzi Na Śmierć
Tekst piosenki
Budzi budzik mnie, albo buzi niuni mej
Kiedy budzę się ona grzeje mnie, nie studzi.
Nie dotyczą nas poglądy ludzi, mamy siebie
Jak w niebie luzik, lubię kiedy mówisz "Przemek"
Puste kieszenie, ja nie mogę dać ci więcej
Tego nie zmienię, muszę mieć czyste ręce .
Ja to nie kolo pod pantofel, "Boski Żigolak",
Weź wnioski, puknij się w czoło póki mnie zawołasz.
Jestem cham, prostak, łobuz chciałaś mnie - poznasz.
Mam wiele wad i brak samochodu.
Kocham długo spać, gdy za oknem świat wita
A Ty i tak usiłujesz zabić czas, by się spotykać.
Kochana, wieczorem gramy - zostaje do rana
Zadzwonię dziś, ale nie dam Tobie nic w zamian.
Rozczarowania, widzisz sama, są i będą
Potrafią być jak granat, co rozwala namiętność.
Czuje Ciebie na sobie, a w okół tyle kobiet obok
Słowo, jesteś jak zakazany owoc.
Ja wiem, Ty wiesz po co tu jesteśmy.
Jak chcesz, to bierz i razem stąd odlećmy gdzieś.
Nie, nie dam Ci więcej póki nie rozpalą ognia Twoje ręce.
Nie dam Ci więcej, jutro już nie będzie nas.
Bogini w bikini, jak smak martini
Jak kwiat lilii, przyjdź do mnie, gdy inni będą o tobie śnili.
Zapach wanilii, w tej chwili jestem jak Billy Milligan
Troche teqili, czyli Ty w mini czyli Milligan.
Chciałbym mieć cały minivan, Panien.
Lecz jak na razie starczysz Ty, nie jakiś tam harem.
Jak Jay Chowa, o nie mister lova lova
Ta wyjątkowa, dla mnie nawet towar schowa.
Możemy mieszkać u mnie w kawalerce, Ty będziesz uczyć się, ja będę mc.
Dziewczyny z uczelni spytają się, czy ze mną kręcisz
Jedno odpowiesz im - wierz mi, że kręcić to można bletki.
Będzie nam ciężko, bo nie mam z rapu pieniędzy.
Jest coś między nami, ale jest też coś pomiędzy.
Ej dziewczyno, nie mogę dać ci więcej
Jest obok serce, dzisiaj chlejemy jak na pasterce.
Ja wiem, Ty wiesz po co tu jesteśmy.
Jak chcesz, to bierz i razem stąd odlećmy gdzieś.
Nie, nie dam Ci więcej póki nie rozpalą ognia Twoje ręce.
Nie dam Ci więcej, nie.
Ugaś mój wstyd, nie mów już nic tylko zabierz w inny świat.
Pragnę twych ust, bez zbędnych słów, jutro nie pamiętaj nas.
Jesteśmy w klubie, jak lubię
Alkohol w głowię buszuje.
Mówię namówię na wódę, każdego kogo spróbuje.
Dostrzegam ciebie jakby kątem oka - to nokaut
ty słyszałaś każdy mój wokal na zwrotach.
Popatrz, tańczysz pięknie, widzę stringi przez spodnie.
Nie masz szminki zalotnej, ale te drinki są dobre
Więc chodź tu dziś do mnie, chodź tak między nami
Nie mam pieniędzy, zanim zasypie Cię komplementami.
Nie idź z dziewczynami, omami w barze kamikadze,
Kebaba z dodatkami, my sami
Daj mi wrażeń, a randki?
Wiesz, mogę zabrać cię na jedną.
Polubisz długie spacery i gwieździste niebo.
Nie mów "nie bo nie mogę"
Więc daj mi tą noc dziś, lećmy nawet do Kapadocji
Jest już tyle emocji, to nie czekaj
Więc bawmy się tą nocką, non stop
Jest gorąco, więc dajmy sobie boską rozkosz, Słonko.
Ja wiem, Ty wiesz po co tu jesteśmy.
Jak chcesz, to bierz i razem stąd odlećmy gdzieś.
Nie, nie dam Ci więcej póki nie rozpalą ognia Twoje ręce.
Nie dam Ci więcej, nie.
I chodź jasno szara mgła przyćmiewała tu słońce
Non stop pachniało dworcem, a nie jak Pret a Porter.
Przyszłaś ubrana w golfie, a nie w bikini
Ja zamiast być po golfie to kończyłem pic z nimi cole
Z rudym żołądkiem, pod lód i trzy cytryny.
Chciałbym cie zabrać golfem, za sny nic nie płacimy.
Lecz póki co, dwa zylę wyciągnę z kiermany
I kup bilet po piątkę, bo mogą być kanary.
I zanim (x2) przyjedziesz do mnie
Jak mówię idź się przebierz, znaczy rozbierz się w ogóle.
I chociaż bywam gnojkiem, bywa czasem
To jestem kruchy w środku, Kotku, tak jak krakers.
Nie raper, ani MC, ani nie sapiens homo
Tylko hetero, więcej w stereo a nie w mono.
Nawijać solo nie chce, jeśli życie to płyta
To chce ją nagrać z tobą, a nie mieć cie na featach, o.
Kiedy budzę się ona grzeje mnie, nie studzi.
Nie dotyczą nas poglądy ludzi, mamy siebie
Jak w niebie luzik, lubię kiedy mówisz "Przemek"
Puste kieszenie, ja nie mogę dać ci więcej
Tego nie zmienię, muszę mieć czyste ręce .
Ja to nie kolo pod pantofel, "Boski Żigolak",
Weź wnioski, puknij się w czoło póki mnie zawołasz.
Jestem cham, prostak, łobuz chciałaś mnie - poznasz.
Mam wiele wad i brak samochodu.
Kocham długo spać, gdy za oknem świat wita
A Ty i tak usiłujesz zabić czas, by się spotykać.
Kochana, wieczorem gramy - zostaje do rana
Zadzwonię dziś, ale nie dam Tobie nic w zamian.
Rozczarowania, widzisz sama, są i będą
Potrafią być jak granat, co rozwala namiętność.
Czuje Ciebie na sobie, a w okół tyle kobiet obok
Słowo, jesteś jak zakazany owoc.
Ja wiem, Ty wiesz po co tu jesteśmy.
Jak chcesz, to bierz i razem stąd odlećmy gdzieś.
Nie, nie dam Ci więcej póki nie rozpalą ognia Twoje ręce.
Nie dam Ci więcej, jutro już nie będzie nas.
Bogini w bikini, jak smak martini
Jak kwiat lilii, przyjdź do mnie, gdy inni będą o tobie śnili.
Zapach wanilii, w tej chwili jestem jak Billy Milligan
Troche teqili, czyli Ty w mini czyli Milligan.
Chciałbym mieć cały minivan, Panien.
Lecz jak na razie starczysz Ty, nie jakiś tam harem.
Jak Jay Chowa, o nie mister lova lova
Ta wyjątkowa, dla mnie nawet towar schowa.
Możemy mieszkać u mnie w kawalerce, Ty będziesz uczyć się, ja będę mc.
Dziewczyny z uczelni spytają się, czy ze mną kręcisz
Jedno odpowiesz im - wierz mi, że kręcić to można bletki.
Będzie nam ciężko, bo nie mam z rapu pieniędzy.
Jest coś między nami, ale jest też coś pomiędzy.
Ej dziewczyno, nie mogę dać ci więcej
Jest obok serce, dzisiaj chlejemy jak na pasterce.
Ja wiem, Ty wiesz po co tu jesteśmy.
Jak chcesz, to bierz i razem stąd odlećmy gdzieś.
Nie, nie dam Ci więcej póki nie rozpalą ognia Twoje ręce.
Nie dam Ci więcej, nie.
Ugaś mój wstyd, nie mów już nic tylko zabierz w inny świat.
Pragnę twych ust, bez zbędnych słów, jutro nie pamiętaj nas.
Jesteśmy w klubie, jak lubię
Alkohol w głowię buszuje.
Mówię namówię na wódę, każdego kogo spróbuje.
Dostrzegam ciebie jakby kątem oka - to nokaut
ty słyszałaś każdy mój wokal na zwrotach.
Popatrz, tańczysz pięknie, widzę stringi przez spodnie.
Nie masz szminki zalotnej, ale te drinki są dobre
Więc chodź tu dziś do mnie, chodź tak między nami
Nie mam pieniędzy, zanim zasypie Cię komplementami.
Nie idź z dziewczynami, omami w barze kamikadze,
Kebaba z dodatkami, my sami
Daj mi wrażeń, a randki?
Wiesz, mogę zabrać cię na jedną.
Polubisz długie spacery i gwieździste niebo.
Nie mów "nie bo nie mogę"
Więc daj mi tą noc dziś, lećmy nawet do Kapadocji
Jest już tyle emocji, to nie czekaj
Więc bawmy się tą nocką, non stop
Jest gorąco, więc dajmy sobie boską rozkosz, Słonko.
Ja wiem, Ty wiesz po co tu jesteśmy.
Jak chcesz, to bierz i razem stąd odlećmy gdzieś.
Nie, nie dam Ci więcej póki nie rozpalą ognia Twoje ręce.
Nie dam Ci więcej, nie.
I chodź jasno szara mgła przyćmiewała tu słońce
Non stop pachniało dworcem, a nie jak Pret a Porter.
Przyszłaś ubrana w golfie, a nie w bikini
Ja zamiast być po golfie to kończyłem pic z nimi cole
Z rudym żołądkiem, pod lód i trzy cytryny.
Chciałbym cie zabrać golfem, za sny nic nie płacimy.
Lecz póki co, dwa zylę wyciągnę z kiermany
I kup bilet po piątkę, bo mogą być kanary.
I zanim (x2) przyjedziesz do mnie
Jak mówię idź się przebierz, znaczy rozbierz się w ogóle.
I chociaż bywam gnojkiem, bywa czasem
To jestem kruchy w środku, Kotku, tak jak krakers.
Nie raper, ani MC, ani nie sapiens homo
Tylko hetero, więcej w stereo a nie w mono.
Nawijać solo nie chce, jeśli życie to płyta
To chce ją nagrać z tobą, a nie mieć cie na featach, o.