Moja Dorotka andrzej bogucki
Tekst piosenki
W kamienicy vis-à-vis
Mieszka cudo, wierzcie mi
Cudo zwie się Dorotka
Bardzo chciałem ją spotkać
Już spotkałem, poznałem
Zakochałem się w niej
Ta moja Dorotka
Jest drobna i wiotka
Lecz wdzięk taki ma
Że w niej się zakocha
Kto tylko ją spotka
Tak właśnie jak ja
I odtąd co dzień
Jak wierny jej cień
Podążam krok w krok
Największy mam kram
Gdy chcę z nią być sam
Bo gdzie ona, tam zawsze
Wprost nieludzki jest tłok
Dokoła Dorotki
Już krążą złe plotki
Nie wzrusza to mnie
To mówią jej ciotki
I stare dewotki
Zazdrosne i złe
Dorotka ma czyste sumienie
Więc plotka nie robi wrażenia
Dziś mówię wam o tem
Że kocham Dorotę
A ona mnie
Tydzień temu wziąłem ślub
To małżeństwo to mój grób
Źli chodzimy i głodni
Mamy pokój przechodni
W tym pokoju spokoju
Nigdy nie mam za grosz
Bo moja Dorotka
To istna idiotka
Nie sposób z nią żyć
Jedyne, co umie
To grać w totolotka
A więcej już nic
I za mną co dzień
Jak wierny mój cień
Podąża krok w krok
Największy mam kram
Gdy pragnę być sam
Cóż, że zżymam się, trzymam
Czy wytrzymam przez rok?
O mężu Dorotki
Już krążą złe plotki
Nie wzrusza to mnie
To mówią jej ciotki
I stare dewotki
Zawistne i złe
Ponieważ sumienie mam czyste
Więc nie dbam o plotki te wszystkie
Lecz myślę, że może
Nam rozwód pomoże
I jej, i mnie
Przez pierwsze tygodnie
Bez mojej Doroty
Nie było mi źle
Czas płynął pogodnie
Jak sen jakiś złoty
Bawiło to mnie
Bez trudu, jak szło
Poznałem ze sto
Dorotek i Ew
Co dzień bukiet bzu
Co dzień rendez-vous
A co wieczór z dziewczyną
Taniec, wino i śpiew
Aż w którąś sobotę
Poczułem tęsknotę
Dręczącą i złą
I wielką ochotę
By ujrzeć Dorotę
I spotkać się z nią
Telefon, kawiarnia i odtąd
Znów razem jesteśmy z Dorotą
Bo moja Dorotka
Jest miła i słodka
I kocham ją
Mieszka cudo, wierzcie mi
Cudo zwie się Dorotka
Bardzo chciałem ją spotkać
Już spotkałem, poznałem
Zakochałem się w niej
Ta moja Dorotka
Jest drobna i wiotka
Lecz wdzięk taki ma
Że w niej się zakocha
Kto tylko ją spotka
Tak właśnie jak ja
I odtąd co dzień
Jak wierny jej cień
Podążam krok w krok
Największy mam kram
Gdy chcę z nią być sam
Bo gdzie ona, tam zawsze
Wprost nieludzki jest tłok
Dokoła Dorotki
Już krążą złe plotki
Nie wzrusza to mnie
To mówią jej ciotki
I stare dewotki
Zazdrosne i złe
Dorotka ma czyste sumienie
Więc plotka nie robi wrażenia
Dziś mówię wam o tem
Że kocham Dorotę
A ona mnie
Tydzień temu wziąłem ślub
To małżeństwo to mój grób
Źli chodzimy i głodni
Mamy pokój przechodni
W tym pokoju spokoju
Nigdy nie mam za grosz
Bo moja Dorotka
To istna idiotka
Nie sposób z nią żyć
Jedyne, co umie
To grać w totolotka
A więcej już nic
I za mną co dzień
Jak wierny mój cień
Podąża krok w krok
Największy mam kram
Gdy pragnę być sam
Cóż, że zżymam się, trzymam
Czy wytrzymam przez rok?
O mężu Dorotki
Już krążą złe plotki
Nie wzrusza to mnie
To mówią jej ciotki
I stare dewotki
Zawistne i złe
Ponieważ sumienie mam czyste
Więc nie dbam o plotki te wszystkie
Lecz myślę, że może
Nam rozwód pomoże
I jej, i mnie
Przez pierwsze tygodnie
Bez mojej Doroty
Nie było mi źle
Czas płynął pogodnie
Jak sen jakiś złoty
Bawiło to mnie
Bez trudu, jak szło
Poznałem ze sto
Dorotek i Ew
Co dzień bukiet bzu
Co dzień rendez-vous
A co wieczór z dziewczyną
Taniec, wino i śpiew
Aż w którąś sobotę
Poczułem tęsknotę
Dręczącą i złą
I wielką ochotę
By ujrzeć Dorotę
I spotkać się z nią
Telefon, kawiarnia i odtąd
Znów razem jesteśmy z Dorotą
Bo moja Dorotka
Jest miła i słodka
I kocham ją