Łódź Kaliska Atrakcyjny Kazimierz

Tekst piosenki

  • Tekst piosenki Redakcja
Brzydka jak Łódź Kaliska
Pewna zdolna flecistka
Orkiestry kameralnej
Kochała się fatalnie
W swoim słynnym dyrygencie
Więc na jednym koncercie
Nie patrząc w ogóle w nuty
Śledziła ruch batuty
Przez co zagrała fałsza
Podczas sonaty Brahmsa

Brzydka jak Łódź Kaliska
Pewna zdolna flecistka
Brzydka jak Łódź Kaliska

Dyrygent skarcił ją wzrokiem
Ona zaś pod urokiem
Tego jego spojrzenia
Już bez zastanowienia
Gra coś tak fałszywego
W utworze Vivaldiego
Że dyrygent wzrok w nią wlepił
Z miną jak jakiś kretyn
W duchu poczuła triumf
Bowiem po latach tylu
Zwrócił na nią uwagę
I na myśl o tym nagle
Tak jakby wyładniała
O trzy procent bez mała
Tak jakby wyładniała
O trzy procent bez mała

Brzydka jak Łódź Kaliska
Pewna zdolna flecistka
Brzydka jak Łódź Kaliska

Gdy dalej przy Mozarcie
Fałszowała uparcie
Szczególnie zaś w allegro
Dyrygent rzucił obelgą
"Toż, kurwa mać, weź przestań!"
Na co cała orkiestra
Umilkła zaskoczona
Publiczność na balkonach
Zaczęła chrząkać głośno
Flecistce piersi rosną
I wigor ją rozpiera
Bo pierwszy raz afera
Wynikła z jej przyczyny
Takiej brzydkiej dziewczyny
Jaka więc z tego puenta?
Nawet brzydkie dziewczęta
Mają swoje radości
Powiedz, kto ciebie ostrzygł?

[4x:]
Brzydka jak Łódź Kaliska
Pewna zdolna flecistka




Zaloguj się aby zobaczyć całe opracowanie

Zaloguj się
Oceń to opracowanie
anonim