Madera Bezmiary
Tekst piosenki
Pruje statek wodę dumny tak
Hiszpański to galeon, biały ptak
W ładowniach z Ameryki złota wiezie w bród
Królowej Izabeli w hołdzie dać
Wysypać u jej stóp
Dwanaście już tygodni trwa ich rejs
Zmęczeni marynarze, tak to jest
Nie wiedział ich kapitan, że za wyspą tuż
Podstępnie zaczajony pirat śpi
To postrach wszystkich mórz
Zupełnie się zaskoczyć Hiszpan dał
Gdy z boku się pojawił ciemny kształt
I z czarną flagą swą baksztagiem sunie tu
Ma burty najeżone rzędem dział
Tam wrogów czeka stu
Gwardziści biegną, każdy chłop jak dzwon
By skarbu swej królowej bronić krwią
Za późno, pirat bowiem pluł już ze swych rur
I nie dał swej ofierze żadnych szans
Obrońców zmiotło z burt
I wreszcie przytulone statki dwa
Nierówna, choć zażarta walka trwa
I skoczył herszt bandytów, głowy uciął dwie
W ładowniach czeka siłą wzięty łup
Bogactwa jak ze snu
Wytaszczył skrzynię wielką, krzyknął w głos
Bo w środku złotych monet cały stos
Wtem fala uderzyła, z deku zmyło go
Do końca nie wypuścił skrzyni z rąk
Zabiła chciwość go
Dziś dobrze patrolują tamten szlak
Królowa wiele pięknych statków ma
Lecz miejsce omijają krwawej rzezi tej
Bo herszt piratów siedzi wciąż na dnie
I pieści złoto swe
Hiszpański to galeon, biały ptak
W ładowniach z Ameryki złota wiezie w bród
Królowej Izabeli w hołdzie dać
Wysypać u jej stóp
Dwanaście już tygodni trwa ich rejs
Zmęczeni marynarze, tak to jest
Nie wiedział ich kapitan, że za wyspą tuż
Podstępnie zaczajony pirat śpi
To postrach wszystkich mórz
Zupełnie się zaskoczyć Hiszpan dał
Gdy z boku się pojawił ciemny kształt
I z czarną flagą swą baksztagiem sunie tu
Ma burty najeżone rzędem dział
Tam wrogów czeka stu
Gwardziści biegną, każdy chłop jak dzwon
By skarbu swej królowej bronić krwią
Za późno, pirat bowiem pluł już ze swych rur
I nie dał swej ofierze żadnych szans
Obrońców zmiotło z burt
I wreszcie przytulone statki dwa
Nierówna, choć zażarta walka trwa
I skoczył herszt bandytów, głowy uciął dwie
W ładowniach czeka siłą wzięty łup
Bogactwa jak ze snu
Wytaszczył skrzynię wielką, krzyknął w głos
Bo w środku złotych monet cały stos
Wtem fala uderzyła, z deku zmyło go
Do końca nie wypuścił skrzyni z rąk
Zabiła chciwość go
Dziś dobrze patrolują tamten szlak
Królowa wiele pięknych statków ma
Lecz miejsce omijają krwawej rzezi tej
Bo herszt piratów siedzi wciąż na dnie
I pieści złoto swe