0
0

Huragan (Hurricane (Desire, 1976 Columbia)) Bob Dylan

Tekst piosenki i chwyty na gitarę

  • Chwyty na gitarę Winnetou
    1 ulubiony
1.
Strzaały pistoletu słychać w saliF barowej,
Paatty Valentine z górnego schodzFi holu,
Wiadzi barmana w kałużFy krwi,
Krzyaczy, ”Mój Boże, zabili iFch wszystkich!”
TutaCj zaczyna się historia ta,F 
CzłoCwieka, który jakoś dziwnie wpaFdł,
Wrobdiono Go w bardzo brudną sprCawę,
Zamdknięto w celi choć już prawie byłC w boksie wagei średniej  a  F 
Mistrzem świaCtaG  a  F  a  F 

2.
Patty patrzy na ciała leżące,
Tajemniczy Bello przy kasie się kręci,
Że to nie on, mówi i rozkłada ręce:
” Ja tylko chciałem trochę wziąć pieniędzy.
Widziałem ich jak wychodzili z baru,
Zadzwońmy po gliniarzy zaraz”.
Już po chwili znaleźli się tutaj
W New Jersey w tę noc gorącą ze swym czerwonym
migającym kogutem.

3.
Tymczasem gdzieś daleko w innej części miasta
Rubin Carter do domu samochodem wracał,
Za kierownicą siedział przyjaciel John Artis,
Jeszcze żaden z nich o nic się nie martwił.
Nagle jakiś glina kazał z auta im wyjść,
Wciąż dookoła przybywało glin,
Jak w czasach przeszłych i przez czas miniony,
W Paterson rzeczy tak się miały, że czarny zawsze
miał przesrane.

4.
Alfred Bello pewnego dnia, zapukał do gliniarzy,
Rzekł: „Dexter Bradley i on byli wówczas razem.
Widziałem dwóch facetów jak wyszli wtedy z baru,
Uciekli białym autem co numerów nie miało”.
A panna Patty Valentine to
Przytakiwała tylko ciągle głową.
Jeden ze świadków zbyt mocno pijany,
By wskazać winnego, postanowili zaczekać z tym
do rana.

5.
Czterech o poranku wyciągnęło Rubina,
W szpitalu wraz z nimi po schodach się wspinał,
Zawiany gość zaćmionym spojrzał okiem
I mówi: „Zabierzcie go, to nie jest ten facet”.
Oto historia jest o Huraganie,
Którego władze posadziły za nic,
Za coś czego nigdy nie zrobił
W więziennej celi musiał gnić, a przecież prawie
mistrzem świata już był.

6.
Po czterech miesiącach getto stoi w płomieniach,
Walka toczy się dalej już w imieniu Rubina.
Artur Dexter Bradley jeszcze wciąż żyje z tego
Co zrabował wtedy i choć już mają „winnego”
Policja ciągle naciska i straszy:
”Pamiętasz”, mówią, „morderstwo w tym barze,
Myślisz, że możesz sobie igrać z prawem,
Czy to ten bokser, lepiej odśwież pamięć i pamiętaj stale,
Że tak jak my jesteś biały!”

7.
”Nie jestem pewny”, mówił Arthur Dexter Bradley,
”Ja nie widziałem ich zupełnie dokładnie”.
”Mamy was”, mówi glina, „za robotę w motelu,
Nie zmarnujcie szansy z twoim kumplem Bello.
Chyba nie chcecie wracać do więzienia,
Tu na wolności was wreszcie docenią,
Bo ten sukinsyn ciągle rośnie w siłę
I nie przestanie póki dupy jego nie ruszymy,
nie będzie Panem Jimem”.

8.
Rubin mógł zmieść człowieka jednym ciosem,
Nie lubił o tym gadać, nie chwalił się potem.
”To moja praca”, mówił,”robię to dla kasy
I jak się kończy na swą drogę wracam,
Do raju mego, gdzie powietrze miłe
I gdzie w strumieniach pstrąg płynie
Kłusem na koniu wzdłuż szlaku… „
Jednak zamknęli go w więziennym bloku, gdzie mysz
próbują z Niego zrobić.

9.
Wszystkie karty tej sprawy zostały naznaczone,
Proces był cyrkiem i miał świński koniec.
Każdego z świadków Rubina uczyniono pijakiem.
Dla białych był włóczęgą i groźnym podżegaczem,
Dla czarnych był czarnuchem i szaleńcem,
Nikt Jego słowom nie chciał wierzyć więcej,
Mimo, że nigdy do nikogo nie strzelał,
To by zamknąć Go w więzieniu na trzy dożywocia,
orzekły sędziów białe gremia.

10.
Rubin Carter wrobiony został tak,
Że była to zbrodnia pierwszego stopnia.
Bello i Bradley razem jawnie kłamali,
Nawet gazety się po nich wszystkie przejechały.
Ciekawe czemu powierzono znów
Życie człowieka w ręce głupców?
Widząc jak został cwanie wrobiony
Aż chciałoby się uciec ze wstydu, z tego kraju,
gdzie prawo jest grą.

11.
Kryminaliści w krawatach doczekali w końcu
Swojego martini i swych wschodów słońca.
Rubin jak Budda w celi trzy na trzy,
Niewinny człowiek w piekle zamknięty.
Oto opowieść jest o Huraganie
Co wiele lat przesiedział za nic…
Pewnego dnia z pomocą PRZYJACIÓŁ
Wyszedł, choć dożywocia miał trzy i właśnie wtedy został
MISTRZEM ŚWIATA!




Oceń to opracowanie
anonim