Poczekalnia Jacek Kaczmarski

Korektę nadesłał
Pan Wywrotek
Pan Wywrotek
4 lata temu
Komentarz: automatyczna poprawa formatowania
Instrument: Gitara
Siedzieliśmy w poczekalni, bo na zewnątrz deszcz i ziąb d A d Do pociągu sporo czasu jeszcze było - C A Można zatem wypić kawę albo rzucić coś na ząb, d A Bo nikt nie wie, kiedy człek znów napcha ryło. C A Wtem słyszymy kół stukoty i lokomotywy świst, d C Więc rzucamy się do wyjścia na perony, B A Ale w miejscu nas zatrzymał megafonów zgrzyt i pisk: d C B A - To nie wasz pociąg - ogłosiły megafony. B A Uwierzyliśmy megafonom. d A d Uprzejmie wszak ostrzegły nas A d Po co stać w deszczu na peronie, d C F A Skoro przed nami jeszcze czas? d C d Żarcie szybko się skończyło, nuda zagroziła nam, Zaczęliśmy drzemać, marzyć i flirtować, Ktoś przygrywał na gitarze, zanucili tu i tam, Zaciążyły nam do tyłu nasze głowy. Wtem słyszymy kół stukoty i lokomotywy świst, Więc ospale podnosimy się z foteli. Ale w miejscu nas zatrzymał megafonów zgrzyt i pisk: - To nie wasz pociąg - przez megafon powiedzieli! Uwierzyliśmy megafonom! Pomarzyć w cieple - dobra rzecz. Po co stać w deszczu na peronie Zamiast w fotelu miękkim lec?! Po marzeniach przyszła kolej na dziewczyny oraz łyk, Co pozwolił nam zapomnieć o czekaniu! Gdy tymczasem za oknami n-ty już się puszył świt I poczuliśmy się trochę oszukani! Więc gdy znowu kół stukoty usłyszeliśmy i świst - W garść się wzięliśmy i dalej! - na perony! Lecz zatrzymał nas na progu już znajomy zgrzyt i pisk: - To nie wasz pociąg! - Ogłosiły megafony. Uwierzyliśmy megafonom! W końcu nie było nam tak źle. Po co stać w deszczu na peronie, Gdzie z wszystkich stron wichura dmie? Uderzyło nas jak gromem, spojrzeliśmy wreszcie w krąg, A już wiele, wiele świtów przeminęło! I patrzymy w starcze oczy, powstrzymując drżenie rąk - Zadziwieni, gdzie się życie nam podziało?! Wybiegamy na perony, lecz na torach leży rdza, Semafory, hen pod lasem - opuszczone... Żaden pociąg nie zabierze już z tej poczekalni nas, Milczą teraz niepotrzebne megafony... I gorzko się zapatrzyliśmy W zabrane nam dalekie strony I w duszach swych przeklinaliśmy Tę łatwą wiarę w megafony. 1975
Siedzieliśmy w poczekalni, bo na zewnątrz deszcz i ziąb d A7 d Do pociągu sporo czasu jeszcze było C A7 Można zatem wypić kawę albo rzucić coś na ząb d A7 d Bo nikt nie wie, kiedy człek znów napcha ryło C A7 Wtem słyszymy kół stukoty i lokomotywy świst d C Więc rzucamy się do wyjścia na perony B A Ale w miejscu nas zatrzymał megafonów zgrzyt i pisk d C B A - To nie wasz pociąg - ogłosiły megafony B A Uwierzyliśmy megafonom d C d Uprzejmie wszak ostrzegły nas A d Po co stać w deszczu na peronie d C F A7 Skoro przed nami jeszcze czas? d C d Żarcie szybko się skończyło, nuda zagroziła nam Zaczęliśmy drzemać, marzyć i flirtować Ktoś przygrywał na gitarze, zanucili tu i tam Zaciążyły nam do tyłu nasze głowy Wtem słyszymy kół stukoty i lokomotywy świst Więc ospale podnosimy się z foteli Ale w miejscu nas zatrzymał megafonów zgrzyt i pisk - To nie wasz pociąg - przez megafon powiedzieli Uwierzyliśmy megafonom Pomarzyć w cieple - dobra rzecz Po co stać w deszczu na peronie Zamiast w fotelu miękkim lec? Po marzeniach przyszła kolej na dziewczyny oraz łyk Co pozwolił nam zapomnieć o czekaniu Gdy tymczasem za oknami n-ty już się puszył świt I poczuliśmy się trochę oszukani Więc gdy znowu kół stukoty usłyszeliśmy i świst W garść się wzięliśmy i dalej - na perony! Lecz zatrzymał nas na progu już znajomy zgrzyt i pisk - To nie wasz pociąg! - Ogłosiły megafony Uwierzyliśmy megafonom W końcu nie było nam tak źle Po co stać w deszczu na peronie Gdzie z wszystkich stron wichura dmie? Uderzyło nas jak gromem, spojrzeliśmy wreszcie w krąg A już wiele, wiele świtów przeminęło! I patrzymy w starcze oczy, powstrzymując drżenie rąk Zadziwieni - gdzie się życie nam podziało? Wybiegamy na perony, lecz na torach leży rdza Semafory, hen pod lasem - opuszczone Żaden pociąg nie zabierze już z tej poczekalni nas Milczą teraz niepotrzebne megafony I gorzko się zapatrzyliśmy W zabrane nam dalekie strony I w duszach swych przeklinaliśmy Tę łatwą wiarę w megafony


                      
Siedzieliśmy w poczekalni, bo na zewnątrz deszcz i ziąb  d A7 d
Do pociągu sporo czasu jeszcze było                      C A7
Można zatem wypić kawę albo rzucić coś na ząb            d A7 d
Bo nikt nie wie, kiedy człek znów napcha ryło            C A7
Wtem słyszymy kół stukoty i lokomotywy świst             d C
Więc rzucamy się do wyjścia na perony                    B A
Ale w miejscu nas zatrzymał megafonów zgrzyt i pisk      d C B A
- To nie wasz pociąg - ogłosiły megafony                 B A

Uwierzyliśmy megafonom                                   d C d
Uprzejmie wszak ostrzegły nas                            A d
Po co stać w deszczu na peronie                          d C F A7
Skoro przed nami jeszcze czas?                           d C d

Żarcie szybko się skończyło, nuda zagroziła nam
Zaczęliśmy drzemać, marzyć i flirtować
Ktoś przygrywał na gitarze, zanucili tu i tam
Zaciążyły nam do tyłu nasze głowy
Wtem słyszymy kół stukoty i lokomotywy świst
Więc ospale podnosimy się z foteli
Ale w miejscu nas zatrzymał megafonów zgrzyt i pisk
- To nie wasz pociąg - przez megafon powiedzieli

Uwierzyliśmy megafonom
Pomarzyć w cieple - dobra rzecz
Po co stać w deszczu na peronie
Zamiast w fotelu miękkim lec?

Po marzeniach przyszła kolej na dziewczyny oraz łyk
Co pozwolił nam zapomnieć o czekaniu
Gdy tymczasem za oknami n-ty już się puszył świt
I poczuliśmy się trochę oszukani
Więc gdy znowu kół stukoty usłyszeliśmy i świst
W garść się wzięliśmy i dalej - na perony!
Lecz zatrzymał nas na progu już znajomy zgrzyt i pisk
- To nie wasz pociąg! - Ogłosiły megafony

Uwierzyliśmy megafonom
W końcu nie było nam tak źle
Po co stać w deszczu na peronie
Gdzie z wszystkich stron wichura dmie?

Uderzyło nas jak gromem, spojrzeliśmy wreszcie w krąg
A już wiele, wiele świtów przeminęło!
I patrzymy w starcze oczy, powstrzymując drżenie rąk
Zadziwieni - gdzie się życie nam podziało?
Wybiegamy na perony, lecz na torach leży rdza
Semafory, hen pod lasem - opuszczone
Żaden pociąg nie zabierze już z tej poczekalni nas
Milczą teraz niepotrzebne megafony

I gorzko się zapatrzyliśmy
W zabrane nam dalekie strony
I w duszach swych przeklinaliśmy
Tę łatwą wiarę w megafony



Siedzieliśmy w poczekalni, bo na zewnątrz deszcz i ziąb d A d
Do pociągu sporo czasu jeszcze było - C A
Można zatem wypić kawę albo rzucić coś na ząb, d A
Bo nikt nie wie, kiedy człek znów napcha ryło. C A
Wtem słyszymy kół stukoty i lokomotywy świst, d C
Więc rzucamy się do wyjścia na perony, B A
Ale w miejscu nas zatrzymał megafonów zgrzyt i pisk: d C B A
- To nie wasz pociąg - ogłosiły megafony. B A


Uwierzyliśmy megafonom. d A d
Uprzejmie wszak ostrzegły nas A d
Po co stać w deszczu na peronie, d C F A
Skoro przed nami jeszcze czas? d C d


Żarcie szybko się skończyło, nuda zagroziła nam,
Zaczęliśmy drzemać, marzyć i flirtować,
Ktoś przygrywał na gitarze, zanucili tu i tam,
Zaciążyły nam do tyłu nasze głowy.
Wtem słyszymy kół stukoty i lokomotywy świst,
Więc ospale podnosimy się z foteli.
Ale w miejscu nas zatrzymał megafonów zgrzyt i pisk:
- To nie wasz pociąg - przez megafon powiedzieli!


Uwierzyliśmy megafonom!
Pomarzyć w cieple - dobra rzecz.
Po co stać w deszczu na peronie
Zamiast w fotelu miękkim lec?!


Po marzeniach przyszła kolej na dziewczyny oraz łyk,
Co pozwolił nam zapomnieć o czekaniu!
Gdy tymczasem za oknami n-ty już się puszył świt
I poczuliśmy się trochę oszukani!
Więc gdy znowu kół stukoty usłyszeliśmy i świst -
W garść się wzięliśmy i dalej! - na perony!
Lecz zatrzymał nas na progu już znajomy zgrzyt i pisk:
- To nie wasz pociąg! - Ogłosiły megafony.


Uwierzyliśmy megafonom!
W końcu nie było nam tak źle.
Po co stać w deszczu na peronie,
Gdzie z wszystkich stron wichura dmie?


Uderzyło nas jak gromem, spojrzeliśmy wreszcie w krąg,
A już wiele, wiele świtów przeminęło!
I patrzymy w starcze oczy, powstrzymując drżenie rąk -
Zadziwieni, gdzie się życie nam podziało?!
Wybiegamy na perony, lecz na torach leży rdza,
Semafory, hen pod lasem - opuszczone...
Żaden pociąg nie zabierze już z tej poczekalni nas,


Milczą teraz niepotrzebne megafony...
I gorzko się zapatrzyliśmy
W zabrane nam dalekie strony
I w duszach swych przeklinaliśmy
Tę łatwą wiarę w megafony.


1975


Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.

Korekty +0 -0

Status: Zatwierdzona
Wartość: 2 punkty karmy

Głosy i komentarze

anonim

Historia

Pan Wywrotek
automatyczna poprawa formatowania
Korekty 4 lata temu
Julia Kędziora
Korekty 1 miesiąc temu