Konie narowiste Włodzimierz Wysocki
Instrument:
Tylko Tekst
Gitara
Wzdłuż urwiska, nad przepaścią, na jej dzikim pustym brzegu
Moje konie rozszalałe ostrym batem biję, smagam,
Coś powietrza mi za mało, wiatr mnie dławi, mgła zatyka,
Czuję w zgubnym zachwyceniu – to już koniec, to już koniec!
Poczekajcie, moje konie, poczekajcie trochę!
Nie słuchajcie gdy świszcze zły bat!
Jakież to konie narowiste przytrafiły mi się,
Ani życia dokończyć, ni skończyć swą pieśń!
Wodą konie napoje -dośpiewam swą pieśń, -
Nim na Styksu zamglony przeprawię się brzeg.
Zginę ja, jak marny pyłek mnie huragan zmiecie z dłoni,
I saniami mnie nad ranem będą wlec po białym śniegu.
Zmieńcie krok na bardziej wolny moje śmigłe, rącze konie,
Spowolnijcie naszą drogę do ostatniej do przystani.
Poczekajcie, moje konie, poczekajcie trochę!
Nie rozkazem dla was knut i bat.
Jakież to konie narowiste przytrafiły mi się,
Ani życia dokończyć, ni skończyć swą pieśń!
Wodą konie napoje -dośpiewam swą pieśń, -
Nim na Styksu zamglony przeprawię się brzeg.
Zdążyliśmy -na spotkanie z Panem Bogiem każdy zdąży.
Czy to anioły nam śpiewają swoim głosem nieżyczliwym?
Czy to srebrne jakieś dzwonki się zaniosły cichym płaczem,
Czy to ja krzyczę na konie by nie gnały już tak prędko?
Poczekajcie, moje konie, poczekajcie trochę!
Na cóż Bogu śmiertelny ten cwał!
Jakież to konie narowiste przytrafiły mi się,
Ani życia dokończyć, ni skończyć swą pieśń!
Wodą konie napoje -dośpiewam swą pieśń, -
Nim na Styksu zamglony przeprawię się brzeg.
Wars 30-03-2016
a a/C e e/G C H7 e
e E a
Nad urwiskiem nad przepaścią śnieżną zamieć przeganiając,
H7 e E7
Na złamanie karku gnam, nahajką konie poganiając.
a e
Już brakuje mi powietrza, wiatr i mgłę łapczywie piję
H7 e E7
I z zachwytem dzikim wołam: nie przeżyję, nie przeżyję...
a e
Trochę wolniej, wolniej konie, dokąd rwiecie cwałem?
H7 e E7
Co tam wam czarne wodze i bat?
a e
Takie mam konie narowiste jakie sam wybrałem.
H7 e E7
Życia mi trochę żal, pieśni żal, co za świat.
a
Koniom woda i sól.
e
Pieśniom miłość i ból.
H7
Ile czasu los da,
e E ( a a/C e e/G C H7 e )
Może dzień, może dwa...
e E a
Mogę zginąć, wicher zmiecie mnie z otwartej życia dłoni,
H7 e E7
Kiedy sanie mnie poniosą mroźnym świtem wśród śnieżycy.
a e
Każde kopyt uderzenie oszalałych w biegu koni
H7 e E7
Jednak zbliża mnie do celu, do ostatniej już granicy...
e E a
Ja zdążyłem, bo do Boga każdy kiedyś zdąży w gości
H7 e E7
Czemu chór anielski ochrypł, czy z zazdrości czy z miłości?
a e
Czy to dzwonek ciągle dzwoni aż zanosi się od łkania,
H7 e E7
Czy to ja daremnie wołam, własny los ścigając w saniach...
w tonacji a-mol:
d d/F a a/C F E7 a
a A d
Nad urwiskiem nad przepaścią śnieżną zamieć przeganiając,
E7 a A7
Na złamanie karku gnam, nahajką konie poganiając.
d a
Już brakuje mi powietrza, wiatr i mgłę łapczywie piję
E7 a A7
I z zachwytem dzikim wołam: nie przeżyję, nie przeżyję...
a a
Trochę wolniej, wolniej konie, dokąd rwiecie cwałem?
E7 a A7
Co tam wam czarne wodze i bat?
d a
Takie mam konie narowiste jakie sam wybrałem.
E7 a A7
Życia mi trochę żal, pieśni żal, co za świat.
d
Koniom woda i sól.
a
Pieśniom miłość i ból.
E7
Ile czasu los da,
a A ( d d/F a a/C F E7 a )
Może dzień, może dwa...
a A d
Mogę zginąć, wicher zmiecie mnie z otwartej życia dłoni,
E7 a A7
Kiedy sanie mnie poniosą mroźnym świtem wśród śnieżycy.
d a
Każde kopyt uderzenie oszalałych w biegu koni
E7 a A7
Jednak zbliża mnie do celu, do ostatniej już granicy...
a A d
Ja zdążyłem, bo do Boga każdy kiedyś zdąży w gości
E7 a A7
Czemu chór anielski ochrypł, czy z zazdrości czy z miłości?
d a
Czy to dzwonek ciągle dzwoni aż zanosi się od łkania,
E7 a A7
Czy to ja daremnie wołam, własny los ścigając w saniach...
a
a/C
e
e/G
C
H7
e
Nad urw
e
iskiem nad przepE
aścią śnieżną za
amieć przeganiając,Na zła
H7
manie karku gnam, nahajką ke
onie poganiE7
ając.Już brak
a
uje mi powietrza, wiatr i mgłe
ę łapczywie pijęI z zach
H7
wytem dzikim wołam: nie przeże
yję, nie przeżE7
yję...Trochę w
a
olniej, wolniej konie, dokąd rwe
iecie cwałem?Co tam
H7
wam czarne wodze i e
bat? E7
Takie mam k
a
onie narowiste e
jakie sam wybrałem.Życia
H7
mi trochę żal, pieśni e
żal, co za śwE7
iat.Ko
a
niom woda i sól.Pi
e
eśniom miłość i ból.H7
Ile czasu los da,Może dzi
e
eń, może dE
wa..[(]. a
a/C
e
e/G
C
H7
e
[)] Mogę zg
e
inąć, wicher zmE
iecie mnie z otwa
artej życia dłoni,Kiedy
H7
sanie mnie poniosą mroźnym śwe
item wśród śnieE7
życy.Każde k
a
opyt uderzeniee
oszalałych w biegu koniJednak z
H7
bliża mnie do celu, do ose
tatniej już graE7
nicy...Ja zdąż
e
yłem, bo do BoE
ga każdy a
kiedyś zdąży w gościCzemu c
H7
hór anielski ochrypł, czy z zazdre
ości czy z miE7
łości?Czy to dzw
a
onek ciągle dzwonie
aż zanosi się od łkania,Czy to j
H7
a daremnie wołam, własny le
os ścigając w sE7
aniach...w tonacji a-mol:
d
d/F
a
a/C
F
E7
a
Nad urw
a
iskiem nad przepA
aścią śnieżną zd
amieć przeganiając,Na złam
E7
anie karku gnam, nahajką ka
onie poganA7
iając.Już brak
d
uje mi powietrza, wiatr i mgła
ę łapczywie pijęI z zachw
E7
ytem dzikim wołam: nie przea
żyję, nie przeżA7
yję...Trochę wo
a
lniej, wolniej konie, dokąd rwa
iecie cwałem?Co tam
E7
wam czarne wodze ia
bat?A7
Takie mam k
d
onie narowistea
jakie sam wybrałem.Życia m
E7
i trochę żal, pieśni a
żal, co za śA7
wiat.K
d
oniom woda i sól.P
a
ieśniom miłość i ból.E7
Ile czasu los da,Może d
a
zień, może dA
wa..[(]. d
d/F
a
a/C
F
E7
a
[)] Mogę zg
a
inąć, wicher zmA
iecie mnie z otwd
artej życia dłoni,Kiedy s
E7
anie mnie poniosą mroźnym śa
witem wśród śnieA7
życy.Każde ko
d
pyt uderzeniea
oszalałych w biegu koniJednak z
E7
bliża mnie do celu, do osta
atniej już granA7
icy...Ja zdąży
a
łem, bo do BA
oga każdy kd
iedyś zdąży w gościCzemu c
E7
hór anielski ochrypł, czy z zazdroa
ści czy z miłA7
ości?Czy to dzw
d
onek ciągle dzwonia
aż zanosi się od łkania,Czy to ja
E7
daremnie wołam, własny a
los ścigając w sA7
aniach...Wzdłuż urwiska, nad przepaścią, na jej dzikim pustym brzegu
Moje konie rozszalałe ostrym batem biję, smagam,
Coś powietrza mi za mało, wiatr mnie dławi, mgła zatyka,
Czuję w zgubnym zachwyceniu – to już koniec, to już koniec!
Poczekajcie, moje konie, poczekajcie trochę!
Nie słuchajcie gdy świszcze zły bat!
Jakież to konie narowiste przytrafiły mi się,
Ani życia dokończyć, ni skończyć swą pieśń!
Wodą konie napoje -dośpiewam swą pieśń, -
Nim na Styksu zamglony przeprawię się brzeg.
Zginę ja, jak marny pyłek mnie huragan zmiecie z dłoni,
I saniami mnie nad ranem będą wlec po białym śniegu.
Zmieńcie krok na bardziej wolny moje śmigłe, rącze konie,
Spowolnijcie naszą drogę do ostatniej do przystani.
Poczekajcie, moje konie, poczekajcie trochę!
Nie rozkazem dla was knut i bat.
Jakież to konie narowiste przytrafiły mi się,
Ani życia dokończyć, ni skończyć swą pieśń!
Wodą konie napoje -dośpiewam swą pieśń, -
Nim na Styksu zamglony przeprawię się brzeg.
Zdążyliśmy -na spotkanie z Panem Bogiem każdy zdąży.
Czy to anioły nam śpiewają swoim głosem nieżyczliwym?
Czy to srebrne jakieś dzwonki się zaniosły cichym płaczem,
Czy to ja krzyczę na konie by nie gnały już tak prędko?
Poczekajcie, moje konie, poczekajcie trochę!
Na cóż Bogu śmiertelny ten cwał!
Jakież to konie narowiste przytrafiły mi się,
Ani życia dokończyć, ni skończyć swą pieśń!
Wodą konie napoje -dośpiewam swą pieśń, -
Nim na Styksu zamglony przeprawię się brzeg.
Wars 30-03-2016
Moje konie rozszalałe ostrym batem biję, smagam,
Coś powietrza mi za mało, wiatr mnie dławi, mgła zatyka,
Czuję w zgubnym zachwyceniu – to już koniec, to już koniec!
Poczekajcie, moje konie, poczekajcie trochę!
Nie słuchajcie gdy świszcze zły bat!
Jakież to konie narowiste przytrafiły mi się,
Ani życia dokończyć, ni skończyć swą pieśń!
Wodą konie napoje -dośpiewam swą pieśń, -
Nim na Styksu zamglony przeprawię się brzeg.
Zginę ja, jak marny pyłek mnie huragan zmiecie z dłoni,
I saniami mnie nad ranem będą wlec po białym śniegu.
Zmieńcie krok na bardziej wolny moje śmigłe, rącze konie,
Spowolnijcie naszą drogę do ostatniej do przystani.
Poczekajcie, moje konie, poczekajcie trochę!
Nie rozkazem dla was knut i bat.
Jakież to konie narowiste przytrafiły mi się,
Ani życia dokończyć, ni skończyć swą pieśń!
Wodą konie napoje -dośpiewam swą pieśń, -
Nim na Styksu zamglony przeprawię się brzeg.
Zdążyliśmy -na spotkanie z Panem Bogiem każdy zdąży.
Czy to anioły nam śpiewają swoim głosem nieżyczliwym?
Czy to srebrne jakieś dzwonki się zaniosły cichym płaczem,
Czy to ja krzyczę na konie by nie gnały już tak prędko?
Poczekajcie, moje konie, poczekajcie trochę!
Na cóż Bogu śmiertelny ten cwał!
Jakież to konie narowiste przytrafiły mi się,
Ani życia dokończyć, ni skończyć swą pieśń!
Wodą konie napoje -dośpiewam swą pieśń, -
Nim na Styksu zamglony przeprawię się brzeg.
Wars 30-03-2016
Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.Korekty +0 -0
Status: ZatwierdzonaWartość: 18 punktów karmy
Poprawił opracowanie 4 lata temu
Poprawił opracowanie 4 lata temu
Poprawił opracowanie 4 lata temu
zaakceptował opracowanie 4 lata temu
do edycji - są chwyty, ale nie ma tekstu. 4 lata temu