Stare Kufle Paweł Małolepszy
Drugi Wykonawca:
Grzmiąca półlitrówa
Instrument:Tylko Tekst
Gitara
Instrument:
Stare kufle, do cna z grosza wypłukane,
Poróżnione z całym światem nie na żarty,
Na szynkwasie z blachy, pod kapiącym kranem,
Urządzają o północy piwne party.
Kiedy księżyc zbudzi blaskiem szklane serca,
Z półek ciszy zejdą w półmrok, bez pośpiechu.
Obok siebie staną święty i bluźnierca,
I wypiją razem gorzki lek od grzechu.
My stare kufle, przez życie poobijane,
Z głowami pełnymi złotych myśli, siwe od piwnej piany.
My stare kufle, stuknięte chyba zdrowo,
Idziemy wciąż przed siebie w przyszłość,
Z nadzieją co dzień nową.
Starym kuflom sama toczy się rozmowa.
Gwar unosi się w przestrzeni nieustannie.
Jednym uchem odgadują z niego słowa.
W zwykłe prawdy układając je starannie.
Duchy z dymu umierają w oka mgnieniu,
Zanim oddech nocy da im postać nową.
Czasem tylko da się złapać w zamyśleniu,
Jakiś anioł stróż z boleśnie ciężką głową.
W stare kufle nikt już dzisiaj nie chce wierzyć.
Niepotrzebne światu mogą w pustkę odejść.
Nie potrafią jednak, tak po prostu nie żyć,
Kiedy piwo je wypełnia cierpkim chłodem.
Stare kufle, choć ze złudzeń wypłukane,
Idą harde, jedną ręką w bok podparte,
Czynić w świecie cuda dotąd nie widziane,
Zanim wleją w siebie swą ostatnią kwartę
G a
Stare kufle, do cna z grosza wypłukane,
D G
Poróżnione z całym światem nie na żarty,
G a
Na szynkwasie z blachy, pod kapiącym kranem,
D G
Urządzają o północy piwne party.
G a
Kiedy księżyc zbudzi blaskiem szklane serca,
D G
Z półek ciszy zejdą w półmrok, bez pośpiechu.
G a
Obok siebie staną święty i bluźnierca,
D G
I wypiją razem gorzki lek od grzechu.
G a D
My stare kufle, przez życie poobijane,
a D G D
Z głowami pełnymi złotych myśli, siwe od piwnej piany.
G a D
My stare kufle, stuknięte chyba zdrowo,
a D
Idziemy wciąż przed siebie w przyszłość,
G D
Z nadzieją co dzień nową.
Starym kuflom sama toczy się rozmowa.
Gwar unosi się w przestrzeni nieustannie.
Jednym uchem odgadują z niego słowa.
W zwykłe prawdy układając je starannie.
Duchy z dymu umierają w oka mgnieniu,
Zanim oddech nocy da im postać nową.
Czasem tylko da się złapać w zamyśleniu,
Jakiś anioł stróż z boleśnie ciężką głową.
W stare kufle nikt już dzisiaj nie chce wierzyć.
Niepotrzebne światu mogą w pustkę odejść.
Nie potrafią jednak, tak po prostu nie żyć,
Kiedy piwo je wypełnia cierpkim chłodem.
Stare kufle, choć ze złudzeń wypłukane,
Idą harde, jedną ręką w bok podparte,
Czynić w świecie cuda dotąd nie widziane,
Zanim wleją w siebie swą ostatnią kwartę.
Stare ku
Poróżn
Na szynkwa
Urządza
Kiedy ksi
Z półek cis
Obok si
I wypi
My
Z głowa
M
Idzie
Z nadz
Starym kuflom sama toczy się rozmowa.
Gwar unosi się w przestrzeni nieustannie.
Jednym uchem odgadują z niego słowa.
W zwykłe prawdy układając je starannie.
Duchy z dymu umierają w oka mgnieniu,
Zanim oddech nocy da im postać nową.
Czasem tylko da się złapać w zamyśleniu,
Jakiś anioł stróż z boleśnie ciężką głową.
W stare kufle nikt już dzisiaj nie chce wierzyć.
Niepotrzebne światu mogą w pustkę odejść.
Nie potrafią jednak, tak po prostu nie żyć,
Kiedy piwo je wypełnia cierpkim chłodem.
Stare kufle, choć ze złudzeń wypłukane,
Idą harde, jedną ręką w bok podparte,
Czynić w świecie cuda dotąd nie widziane,
Zanim wleją w siebie swą ostatnią kwartę.
G
fle, do cna z grosza wypłukanea
,Poróżn
D
ione z całym światem nie na żarG
ty,Na szynkwa
G
sie z blachy, pod kapiącym kranea
m,Urządza
D
ją o północy piwne parG
ty.Kiedy ksi
G
ężyc zbudzi blaskiem szklane serca
a,Z półek cis
D
zy zejdą w półmrok, bez pośpieG
chu.Obok si
G
ebie staną święty i bluźniera
ca,I wypi
D
ją razem gorzki lek od grzechG
u.My
G
stare kufle, przez życia
e poobijane,D
Z głowa
a
mi pełnymi złotD
ych myśli, siwe G
od piwnej piany.D
M
G
y stare kufle, stuknięte a
chyba zdrowo,D
Idzie
a
my wciąż przed siD
ebie w przyszłość,Z nadz
G
ieją co dzień noD
wą.Starym kuflom sama toczy się rozmowa.
Gwar unosi się w przestrzeni nieustannie.
Jednym uchem odgadują z niego słowa.
W zwykłe prawdy układając je starannie.
Duchy z dymu umierają w oka mgnieniu,
Zanim oddech nocy da im postać nową.
Czasem tylko da się złapać w zamyśleniu,
Jakiś anioł stróż z boleśnie ciężką głową.
W stare kufle nikt już dzisiaj nie chce wierzyć.
Niepotrzebne światu mogą w pustkę odejść.
Nie potrafią jednak, tak po prostu nie żyć,
Kiedy piwo je wypełnia cierpkim chłodem.
Stare kufle, choć ze złudzeń wypłukane,
Idą harde, jedną ręką w bok podparte,
Czynić w świecie cuda dotąd nie widziane,
Zanim wleją w siebie swą ostatnią kwartę.
Stare kufle, do cna z grosza wypłukane,
Poróżnione z całym światem nie na żarty,
Na szynkwasie z blachy, pod kapiącym kranem,
Urządzają o północy piwne party.
Kiedy księżyc zbudzi blaskiem szklane serca,
Z półek ciszy zejdą w półmrok, bez pośpiechu.
Obok siebie staną święty i bluźnierca,
I wypiją razem gorzki lek od grzechu.
My stare kufle, przez życie poobijane,
Z głowami pełnymi złotych myśli, siwe od piwnej piany.
My stare kufle, stuknięte chyba zdrowo,
Idziemy wciąż przed siebie w przyszłość,
Z nadzieją co dzień nową.
Starym kuflom sama toczy się rozmowa.
Gwar unosi się w przestrzeni nieustannie.
Jednym uchem odgadują z niego słowa.
W zwykłe prawdy układając je starannie.
Duchy z dymu umierają w oka mgnieniu,
Zanim oddech nocy da im postać nową.
Czasem tylko da się złapać w zamyśleniu,
Jakiś anioł stróż z boleśnie ciężką głową.
W stare kufle nikt już dzisiaj nie chce wierzyć.
Niepotrzebne światu mogą w pustkę odejść.
Nie potrafią jednak, tak po prostu nie żyć,
Kiedy piwo je wypełnia cierpkim chłodem.
Stare kufle, choć ze złudzeń wypłukane,
Idą harde, jedną ręką w bok podparte,
Czynić w świecie cuda dotąd nie widziane,
Zanim wleją w siebie swą ostatnią kwartę
Poróżnione z całym światem nie na żarty,
Na szynkwasie z blachy, pod kapiącym kranem,
Urządzają o północy piwne party.
Kiedy księżyc zbudzi blaskiem szklane serca,
Z półek ciszy zejdą w półmrok, bez pośpiechu.
Obok siebie staną święty i bluźnierca,
I wypiją razem gorzki lek od grzechu.
My stare kufle, przez życie poobijane,
Z głowami pełnymi złotych myśli, siwe od piwnej piany.
My stare kufle, stuknięte chyba zdrowo,
Idziemy wciąż przed siebie w przyszłość,
Z nadzieją co dzień nową.
Starym kuflom sama toczy się rozmowa.
Gwar unosi się w przestrzeni nieustannie.
Jednym uchem odgadują z niego słowa.
W zwykłe prawdy układając je starannie.
Duchy z dymu umierają w oka mgnieniu,
Zanim oddech nocy da im postać nową.
Czasem tylko da się złapać w zamyśleniu,
Jakiś anioł stróż z boleśnie ciężką głową.
W stare kufle nikt już dzisiaj nie chce wierzyć.
Niepotrzebne światu mogą w pustkę odejść.
Nie potrafią jednak, tak po prostu nie żyć,
Kiedy piwo je wypełnia cierpkim chłodem.
Stare kufle, choć ze złudzeń wypłukane,
Idą harde, jedną ręką w bok podparte,
Czynić w świecie cuda dotąd nie widziane,
Zanim wleją w siebie swą ostatnią kwartę
Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.Korekty +0 -0
Status: ZatwierdzonaWartość: 18 punktów karmy
zaakceptował opracowanie 4 lata temu