Stare Kufle Paweł Małolepszy

Korektę nadesłał
Pan Wywrotek
Pan Wywrotek
4 lata temu
Komentarz: automatyczna poprawa formatowania
Drugi Wykonawca: Grzmiąca półlitrówa
Instrument: Tylko Tekst Gitara
Stare kufle, do cna z grosza wypłukane, Poróżnione z całym światem nie na żarty, Na szynkwasie z blachy, pod kapiącym kranem, Urządzają o północy piwne party. Kiedy księżyc zbudzi blaskiem szklane serca, Z półek ciszy zejdą w półmrok, bez pośpiechu. Obok siebie staną święty i bluźnierca, I wypiją razem gorzki lek od grzechu. My stare kufle, przez życie poobijane, Z głowami pełnymi złotych myśli, siwe od piwnej piany. My stare kufle, stuknięte chyba zdrowo, Idziemy wciąż przed siebie w przyszłość, Z nadzieją co dzień nową. Starym kuflom sama toczy się rozmowa. Gwar unosi się w przestrzeni nieustannie. Jednym uchem odgadują z niego słowa. W zwykłe prawdy układając je starannie. Duchy z dymu umierają w oka mgnieniu, Zanim oddech nocy da im postać nową. Czasem tylko da się złapać w zamyśleniu, Jakiś anioł stróż z boleśnie ciężką głową. W stare kufle nikt już dzisiaj nie chce wierzyć. Niepotrzebne światu mogą w pustkę odejść. Nie potrafią jednak, tak po prostu nie żyć, Kiedy piwo je wypełnia cierpkim chłodem. Stare kufle, choć ze złudzeń wypłukane, Idą harde, jedną ręką w bok podparte, Czynić w świecie cuda dotąd nie widziane, Zanim wleją w siebie swą ostatnią kwartę  
G a Stare kufle, do cna z grosza wypłukane, D G Poróżnione z całym światem nie na żarty, G a Na szynkwasie z blachy, pod kapiącym kranem, D G Urządzają o północy piwne party. G a Kiedy księżyc zbudzi blaskiem szklane serca, D G Z półek ciszy zejdą w półmrok, bez pośpiechu. G a Obok siebie staną święty i bluźnierca, D G I wypiją razem gorzki lek od grzechu. G a D My stare kufle, przez życie poobijane, a D G D Z głowami pełnymi złotych myśli, siwe od piwnej piany. G a D My stare kufle, stuknięte chyba zdrowo, a D Idziemy wciąż przed siebie w przyszłość, G D Z nadzieją co dzień nową. Starym kuflom sama toczy się rozmowa. Gwar unosi się w przestrzeni nieustannie. Jednym uchem odgadują z niego słowa. W zwykłe prawdy układając je starannie. Duchy z dymu umierają w oka mgnieniu, Zanim oddech nocy da im postać nową. Czasem tylko da się złapać w zamyśleniu, Jakiś anioł stróż z boleśnie ciężką głową. W stare kufle nikt już dzisiaj nie chce wierzyć. Niepotrzebne światu mogą w pustkę odejść. Nie potrafią jednak, tak po prostu nie żyć, Kiedy piwo je wypełnia cierpkim chłodem. Stare kufle, choć ze złudzeń wypłukane, Idą harde, jedną ręką w bok podparte, Czynić w świecie cuda dotąd nie widziane, Zanim wleją w siebie swą ostatnią kwartę.


                      
Stare kuGfle, do cna z grosza wypłukanea,
PoróżnDione z całym światem nie na żarGty,
Na szynkwaGsie z blachy, pod kapiącym kraneam,
UrządzaDją o północy piwne parGty.
Kiedy ksiGężyc zbudzi blaskiem szklane sercaa,
Z półek cisDzy zejdą w półmrok, bez pośpieGchu.
Obok siGebie staną święty i bluźnieraca,
I wypiDją razem gorzki lek od grzechGu.


MyG stare kufle, przez życiae poobijane,D 
Z głowaami pełnymi złotDych myśli, siwe God piwnej piany.D 
MGy stare kufle, stuknięte achyba zdrowo,D 
Idzieamy wciąż przed siDebie w przyszłość,
Z nadzGieją co dzień noDwą.


Starym kuflom sama toczy się rozmowa.
Gwar unosi się w przestrzeni nieustannie.
Jednym uchem odgadują z niego słowa.
W zwykłe prawdy układając je starannie.
Duchy z dymu umierają w oka mgnieniu,
Zanim oddech nocy da im postać nową.
Czasem tylko da się złapać w zamyśleniu,
Jakiś anioł stróż z boleśnie ciężką głową.

W stare kufle nikt już dzisiaj nie chce wierzyć.
Niepotrzebne światu mogą w pustkę odejść.
Nie potrafią jednak, tak po prostu nie żyć,
Kiedy piwo je wypełnia cierpkim chłodem.
Stare kufle, choć ze złudzeń wypłukane,
Idą harde, jedną ręką w bok podparte,
Czynić w świecie cuda dotąd nie widziane,
Zanim wleją w siebie swą ostatnią kwartę.




Stare kufle, do cna z grosza wypłukane,
Poróżnione z całym światem nie na żarty,
Na szynkwasie z blachy, pod kapiącym kranem,
Urządzają o północy piwne party.
Kiedy księżyc zbudzi blaskiem szklane serca,
Z półek ciszy zejdą w półmrok, bez pośpiechu.
Obok siebie staną święty i bluźnierca,
I wypiją razem gorzki lek od grzechu.

My stare kufle, przez życie poobijane,
Z głowami pełnymi złotych myśli, siwe od piwnej piany.
My stare kufle, stuknięte chyba zdrowo,
Idziemy wciąż przed siebie w przyszłość,
Z nadzieją co dzień nową.

Starym kuflom sama toczy się rozmowa.
Gwar unosi się w przestrzeni nieustannie.
Jednym uchem odgadują z niego słowa.
W zwykłe prawdy układając je starannie.
Duchy z dymu umierają w oka mgnieniu,
Zanim oddech nocy da im postać nową.
Czasem tylko da się złapać w zamyśleniu,
Jakiś anioł stróż z boleśnie ciężką głową.

W stare kufle nikt już dzisiaj nie chce wierzyć.
Niepotrzebne światu mogą w pustkę odejść.
Nie potrafią jednak, tak po prostu nie żyć,
Kiedy piwo je wypełnia cierpkim chłodem.
Stare kufle, choć ze złudzeń wypłukane,
Idą harde, jedną ręką w bok podparte,
Czynić w świecie cuda dotąd nie widziane,
Zanim wleją w siebie swą ostatnią kwartę




Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.

Korekty +0 -0

Status: Zatwierdzona
Wartość: 18 punktów karmy

Głosy i komentarze

anonim

Historia

Pan Wywrotek
automatyczna poprawa formatowania
Korekty 4 lata temu