Brudny autobus do stacji Golgota Robert Kasprzycki
Korektę nadesłał
Uzbad Azbesta
3 lata temu
Komentarz: Zmiany czysto redakcyjne: usunąłem zbędne puste linie i powtórzyłem akordy we wszystkich zwrotkach i refrenach.
Komentarz: Zmiany czysto redakcyjne: usunąłem zbędne puste linie i powtórzyłem akordy we wszystkich zwrotkach i refrenach.
Instrument:
Gitara
Kapodaster: Drugi Próg
Kapodaster: Drugi Próg
Gdy autobus rusza wyrzucam papierosa a
choć kierowcy linii całkiem podmiejskiej G
jakoś obojętne dokąd chcemy jechać, a
po co, skąd, kiedy, czemu i za jaką cenę. G
A bilet kosztował trzydzieści srebrników C
do stacji z napisem pożółkłym Golgota. G E
Miałem sen: ktoś mój portret zawiesił na drzewie, a
padał deszcz, potem pękła zasłona ze złota. G G7
Brudny autobus do stacji Golgota, d d7 G
ukradkiem zerkam przez judasz przetarty C e A7
palcem w szybie. Mijamy stacje i zakręty. d d7 G
Tak się dłuży w tej podróży jakbyśmy do nieba. E h
Rżną w karty żołnierze. Piją. Będzie bieda.
Chytrus Chrystus się przysiadł - fałsz winem przepija.
Znów handel mu się udał, stare ciuchy sprzedał.
Więc się cieszy, choć od rana coś kłuje go w krzyżu.
Zapomniany autobus do stacji Golgota
raptem staje - z kół uciekło ze świstem powietrze.
Kiedy Chrystus pijany klnie na swego ojca
w twarz od niego dostaje - w dół spada po stopniach.
Brudny autobus do stacji Golgota
ukradkiem zerkam przez judasz przetarty
palcem w szybie. Mijamy stacje i zakręty.
Tak się dłuży w tej podróży jakbyśmy do nieba.
Pewnie jutro ktoś opisze incydent ten zwykły,
ubarwiając apokryfem w brukowej gazecie,
jakiś żul, jakiś pismak, nadworny poeta,
by nie nudził się czytelnik tłusty przy obiedzie.
Jutro Chrystus się doigra, zawiśnie na krzyżu,
może za to, że Piłata w pokera oszwabi.
Nie pojedzie nikt na Golgotę, na pogrzeb
wszyscy pójdą. Potem stypa. Będzie trochę zabawy.
Brudny autobus do stacji Golgota
ukradkiem zerkam przez judasz przetarty
palcem w szybie. Mijamy stacje i zakręty.
Tak się dłuży w tej podróży jakbyśmy do nieba.
Gdy autobus rusza wyrzucam papierosa a
choć kierowcy linii całkiem podmiejskiej G
jakoś obojętne dokąd chcemy jechać, a
po co, skąd, kiedy, czemu i za jaką cenę. G
A bilet kosztował trzydzieści srebrników C
do stacji z napisem pożółkłym Golgota. G E
Miałem sen: ktoś mój portret zawiesił na drzewie, a
padał deszcz, potem pękła zasłona ze złota. G G7
Brudny autobus do stacji Golgota, d d7 G
ukradkiem zerkam przez judasz przetarty C e A7
palcem w szybie. Mijamy stacje i zakręty. d d7 G
Tak się dłuży w tej podróży jakbyśmy do nieba. E h
Rżną w karty żołnierze. Piją. Będzie bieda. a
Chytrus Chrystus się przysiadł - fałsz winem przepija. G
Znów handel mu się udał, stare ciuchy sprzedał. a
Więc się cieszy, choć od rana coś kłuje go w krzyżu. G
Zapomniany autobus do stacji Golgota C
raptem staje - z kół uciekło ze świstem powietrze. G E
Kiedy Chrystus pijany klnie na swego ojca a
w twarz od niego dostaje - w dół spada po stopniach. G G7
Brudny autobus do stacji Golgota d d7 G
ukradkiem zerkam przez judasz przetarty C e A7
palcem w szybie. Mijamy stacje i zakręty. d d7 G
Tak się dłuży w tej podróży jakbyśmy do nieba. E h
Pewnie jutro ktoś opisze incydent ten zwykły, a
ubarwiając apokryfem w brukowej gazecie, G
jakiś żul, jakiś pismak, nadworny poeta, a
by nie nudził się czytelnik tłusty przy obiedzie. G
Jutro Chrystus się doigra, zawiśnie na krzyżu, C
może za to, że Piłata w pokera oszwabi. G E
Nie pojedzie nikt na Golgotę, na pogrzeb a
wszyscy pójdą. Potem stypa. Będzie trochę zabawy. G G7
Brudny autobus do stacji Golgota d d7 G
ukradkiem zerkam przez judasz przetarty C e A7
palcem w szybie. Mijamy stacje i zakręty. d d7 G
Tak się dłuży w tej podróży jakbyśmy do nieba. E h
Gdy autobus rusza wyrzucam papierosa
choć kierowcy linii całkiem podmiejskiej
jakoś obojętne dokąd chcemy jechać,
po co, skąd, kiedy, czemu i za jaką cenę.
A bilet kosztował trzydzieści srebrników
do stacji z napisem pożółkłym Golgota.
Miałem sen: ktoś mój portret zawiesił na drzewie,
padał deszcz, potem pękła zasłona ze złota.
Brudny autobus do stacji Golgota,
ukradkiem zerkam przez judasz przetarty
palcem w szybie. Mijamy stacje i zakręty.
Tak się dłuży w tej podróży jakbyśmy do nieba.
Rżną w karty żołnierze. Piją. Będzie bieda.
Chytrus Chrystus się przysiadł - fałsz winem przepija.
Znów handel mu się udał, stare ciuchy sprzedał.
Więc się cieszy, choć od rana coś kłuje go w krzyżu.
Zapomniany autobus do stacji Golgota
raptem staje - z kół uciekło ze świstem powietrze.
Kiedy Chrystus pijany klnie na swego ojca
w twarz od niego dostaje - w dół spada po stopniach.
Brudny autobus do stacji Golgota
ukradkiem zerkam przez judasz przetarty
palcem w szybie. Mijamy stacje i zakręty.
Tak się dłuży w tej podróży jakbyśmy do nieba.
Pewnie jutro ktoś opisze incydent ten zwykły,
ubarwiając apokryfem w brukowej gazecie,
jakiś żul, jakiś pismak, nadworny poeta,
by nie nudził się czytelnik tłusty przy obiedzie.
Jutro Chrystus się doigra, zawiśnie na krzyżu,
może za to, że Piłata w pokera oszwabi.
Nie pojedzie nikt na Golgotę, na pogrzeb
wszyscy pójdą. Potem stypa. Będzie trochę zabawy.
Brudny autobus do stacji Golgota
ukradkiem zerkam przez judasz przetarty
palcem w szybie. Mijamy stacje i zakręty.
Tak się dłuży w tej podróży jakbyśmy do nieba.
a
choć kierowcy linii całkiem podmiejskiej
G
jakoś obojętne dokąd chcemy jechać,
a
po co, skąd, kiedy, czemu i za jaką cenę.
G
A bilet kosztował trzydzieści srebrników
C
do stacji z napisem pożółkłym Golgota.
G
E
Miałem sen: ktoś mój portret zawiesił na drzewie,
a
padał deszcz, potem pękła zasłona ze złota.
G
G7
Brudny autobus do stacji Golgota,
d
d7
G
ukradkiem zerkam przez judasz przetarty
C
e
A7
palcem w szybie. Mijamy stacje i zakręty.
d
d7
G
Tak się dłuży w tej podróży jakbyśmy do nieba.
E
h
Rżną w karty żołnierze. Piją. Będzie bieda.
a
Chytrus Chrystus się przysiadł - fałsz winem przepija.
G
Znów handel mu się udał, stare ciuchy sprzedał.
a
Więc się cieszy, choć od rana coś kłuje go w krzyżu.
G
Zapomniany autobus do stacji Golgota
C
raptem staje - z kół uciekło ze świstem powietrze.
G
E
Kiedy Chrystus pijany klnie na swego ojca
a
w twarz od niego dostaje - w dół spada po stopniach.
G
G7
Brudny autobus do stacji Golgota
d
d7
G
ukradkiem zerkam przez judasz przetarty
C
e
A7
palcem w szybie. Mijamy stacje i zakręty.
d
d7
G
Tak się dłuży w tej podróży jakbyśmy do nieba.
E
h
Pewnie jutro ktoś opisze incydent ten zwykły,
a
ubarwiając apokryfem w brukowej gazecie,
G
jakiś żul, jakiś pismak, nadworny poeta,
a
by nie nudził się czytelnik tłusty przy obiedzie.
G
Jutro Chrystus się doigra, zawiśnie na krzyżu,
C
może za to, że Piłata w pokera oszwabi.
G
E
Nie pojedzie nikt na Golgotę, na pogrzeb
a
wszyscy pójdą. Potem stypa. Będzie trochę zabawy.
G
G7
Brudny autobus do stacji Golgota
d
d7
G
ukradkiem zerkam przez judasz przetarty
C
e
A7
palcem w szybie. Mijamy stacje i zakręty.
d
d7
G
Tak się dłuży w tej podróży jakbyśmy do nieba.
E
h
Gdy autobus rusza wyrzucam papierosa
choć kierowcy linii całkiem podmiejskiej
jakoś obojętne dokąd chcemy jechać,
po co, skąd, kiedy, czemu i za jaką cenę.
A bilet kosztował trzydzieści srebrników
do stacji z napisem pożółkłym Golgota.
Miałem sen: ktoś mój portret zawiesił na drzewie,
padał deszcz, potem pękła zasłona ze złota.
Brudny autobus do stacji Golgota,
ukradkiem zerkam przez judasz przetarty
palcem w szybie. Mijamy stacje i zakręty.
Tak się dłuży w tej podróży jakbyśmy do nieba.
Rżną w karty żołnierze. Piją. Będzie bieda.
Chytrus Chrystus się przysiadł - fałsz winem przepija.
Znów handel mu się udał, stare ciuchy sprzedał.
Więc się cieszy, choć od rana coś kłuje go w krzyżu.
Zapomniany autobus do stacji Golgota
raptem staje - z kół uciekło ze świstem powietrze.
Kiedy Chrystus pijany klnie na swego ojca
w twarz od niego dostaje - w dół spada po stopniach.
Brudny autobus do stacji Golgota
ukradkiem zerkam przez judasz przetarty
palcem w szybie. Mijamy stacje i zakręty.
Tak się dłuży w tej podróży jakbyśmy do nieba.
Pewnie jutro ktoś opisze incydent ten zwykły,
ubarwiając apokryfem w brukowej gazecie,
jakiś żul, jakiś pismak, nadworny poeta,
by nie nudził się czytelnik tłusty przy obiedzie.
Jutro Chrystus się doigra, zawiśnie na krzyżu,
może za to, że Piłata w pokera oszwabi.
Nie pojedzie nikt na Golgotę, na pogrzeb
wszyscy pójdą. Potem stypa. Będzie trochę zabawy.
Brudny autobus do stacji Golgota
ukradkiem zerkam przez judasz przetarty
palcem w szybie. Mijamy stacje i zakręty.
Tak się dłuży w tej podróży jakbyśmy do nieba.
a
choć kierowcy linii całkiem podmiejskiej
G
jakoś obojętne dokąd chcemy jechać,
a
po co, skąd, kiedy, czemu i za jaką cenę.
G
A bilet kosztował trzydzieści srebrników
C
do stacji z napisem pożółkłym Golgota.
G
E
Miałem sen: ktoś mój portret zawiesił na drzewie,
a
padał deszcz, potem pękła zasłona ze złota.
G
G7
Brudny autobus do stacji Golgota,
d
d7
G
ukradkiem zerkam przez judasz przetarty
C
e
A7
palcem w szybie. Mijamy stacje i zakręty.
d
d7
G
Tak się dłuży w tej podróży jakbyśmy do nieba.
E
h
Rżną w karty żołnierze. Piją. Będzie bieda.
Chytrus Chrystus się przysiadł - fałsz winem przepija.
Znów handel mu się udał, stare ciuchy sprzedał.
Więc się cieszy, choć od rana coś kłuje go w krzyżu.
Zapomniany autobus do stacji Golgota
raptem staje - z kół uciekło ze świstem powietrze.
Kiedy Chrystus pijany klnie na swego ojca
w twarz od niego dostaje - w dół spada po stopniach.
Brudny autobus do stacji Golgota
ukradkiem zerkam przez judasz przetarty
palcem w szybie. Mijamy stacje i zakręty.
Tak się dłuży w tej podróży jakbyśmy do nieba.
Pewnie jutro ktoś opisze incydent ten zwykły,
ubarwiając apokryfem w brukowej gazecie,
jakiś żul, jakiś pismak, nadworny poeta,
by nie nudził się czytelnik tłusty przy obiedzie.
Jutro Chrystus się doigra, zawiśnie na krzyżu,
może za to, że Piłata w pokera oszwabi.
Nie pojedzie nikt na Golgotę, na pogrzeb
wszyscy pójdą. Potem stypa. Będzie trochę zabawy.
Brudny autobus do stacji Golgota
ukradkiem zerkam przez judasz przetarty
palcem w szybie. Mijamy stacje i zakręty.
Tak się dłuży w tej podróży jakbyśmy do nieba.
Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.Korekty +2 -0
Status: ZatwierdzonaWartość: 2 punkty karmy
Głosy i komentarze
Historia
Uzbad Azbesta
Zmiany czysto redakcyjne: usunąłem zbędne puste linie i powtórzyłem akordy we wszystkich zwrotkach i refrenach.
Korekty
3 lata temu
|
głosował za zatwierdzeniem 60 punktami 3 lata temu
głosował za zatwierdzeniem 60 punktami 3 lata temu