Wreszcie płynę EKT Gdynia
Korektę nadesłał
Piotr
3 lata temu
Instrument:
Tylko Tekst
Gitara
Trudność:
Początkujący
Trudność:
Za pół litra kumple załatwili mi rejs, C.-.G.-
Bo nie mogli patrzeć, jak marnuję się w domu. F.C.G.-
Jest wolne miejsce, chcesz - to bierz, no i jedź, a.e.F.C
Ameryka, Atlantyk, trafia się mało komu. F.D.G.-
Jak jaki głupi - na kolanach do żony mej
Przybyłem żebrząc: "Na rejs wypuść mnie Moja Miła",
A ona cudna w nieskończonej mądrości swej
Mówi: "Moja odmowa nic by tu nie zmieniła".
Ref:
Wreszcie płynę - morska fala pianą moczy mi twarz, F.G.C.-
Rozwichrzone włosy na głowie pozdrawiają wiatr. F.G.a.-
Wreszcie płynę - znowu chmury zawadzają o maszt, F.G.C.-
A za rufą kilwater przeciwnym kursem gna. F.G.C.-
W ciągu godziny galopem skompletowałem sprzęt,
Napocić się nie musiałem - sprzęt miałem pod łóżkiem.
Parę sztuk gaci, skarpet, koszula, ciepły sweter,
Sztormiak, dżinsy i kalesony na nóżki.
Jeszcze do sklepu po pęk zapasowych strun,
Wszystko po to, by mieć czym uzbroić gitarę.
Spakować worek - z żaglowego płótna jest on,
Musi pomieścić wszystkie me graty i mały barek.
Z radością w oczach po trapie wchodziłem na ship,
Gdy dotknąłem pokładu - nie ukrywałem wzruszenia.
Ruszamy z rana - kiedy tylko nastanie świt,
Nadeszła wreszcie pora ziścić swoje marzenia.
Już Stary wrzeszczy "Singiel up i żagle staw!"
Wszystkie szmaty poszybowały do nieba,
A ja, wpatrzony w horyzontu niebieską dal,
Śpiewam w duszy. A może dusza wraz ze mną śpiewa?
Za pół litra kumple załatwili mi rejs, C G
Bo nie mogli patrzeć, jak marnuję się w domu. F C G
Jest wolne miejsce, chcesz - to bierz, no i jedź, a e F C
Ameryka, Atlantyk, trafia się mało komu. F D G
Jak jaki głupi - na kolanach do żony mej C G
Przybyłem żebrząc: "Na rejs wypuść mnie Moja Miła", F C G
A ona cudna w nieskończonej mądrości swej a e F C
Mówi: "Moja odmowa nic by tu nie zmieniła". F D G
Ref:
Wreszcie płynę - morska fala pianą moczy mi twarz, F G C
Rozwichrzone włosy na głowie pozdrawiają wiatr. F G a
Wreszcie płynę - znowu chmury zawadzają o maszt, F G C
A za rufą kilwater przeciwnym kursem gna. F G C
W ciągu godziny galopem skompletowałem sprzęt,
Napocić się nie musiałem - sprzęt miałem pod łóżkiem.
Parę sztuk gaci, skarpet, koszula, ciepły sweter,
Sztormiak, dżinsy i kalesony na nóżki.
Jeszcze do sklepu po pęk zapasowych strun,
Wszystko po to, by mieć czym uzbroić gitarę.
Spakować worek - z żaglowego płótna jest on,
Musi pomieścić wszystkie me graty i mały barek.
Z radością w oczach po trapie wchodziłem na ship,
Gdy dotknąłem pokładu - nie ukrywałem wzruszenia.
Ruszamy z rana - kiedy tylko nastanie świt,
Nadeszła wreszcie pora ziścić swoje marzenia.
Już Stary wrzeszczy "Singiel up i żagle staw!"
Wszystkie szmaty poszybowały do nieba,
A ja, wpatrzony w horyzontu niebieską dal,
Śpiewam w duszy. A może dusza wraz ze mną śpiewa?
Za pół litra kumple załatwili mi rejs,
Bo nie mogli patrzeć, jak marnuję się w domu.
Jest wolne miejsce, chcesz - to bierz, no i jedź,
Ameryka, Atlantyk, trafia się mało komu.
Jak jaki głupi - na kolanach do żony mej
Przybyłem żebrząc: "Na rejs wypuść mnie Moja Miła",
A ona cudna w nieskończonej mądrości swej
Mówi: "Moja odmowa nic by tu nie zmieniła".
Ref:
Wreszcie płynę - morska fala pianą moczy mi twarz,
Rozwichrzone włosy na głowie pozdrawiają wiatr.
Wreszcie płynę - znowu chmury zawadzają o maszt,
A za rufą kilwater przeciwnym kursem gna.
W ciągu godziny galopem skompletowałem sprzęt,
Napocić się nie musiałem - sprzęt miałem pod łóżkiem.
Parę sztuk gaci, skarpet, koszula, ciepły sweter,
Sztormiak, dżinsy i kalesony na nóżki.
Jeszcze do sklepu po pęk zapasowych strun,
Wszystko po to, by mieć czym uzbroić gitarę.
Spakować worek - z żaglowego płótna jest on,
Musi pomieścić wszystkie me graty i mały barek.
Z radością w oczach po trapie wchodziłem na ship,
Gdy dotknąłem pokładu - nie ukrywałem wzruszenia.
Ruszamy z rana - kiedy tylko nastanie świt,
Nadeszła wreszcie pora ziścić swoje marzenia.
Już Stary wrzeszczy "Singiel up i żagle staw!"
Wszystkie szmaty poszybowały do nieba,
A ja, wpatrzony w horyzontu niebieską dal,
Śpiewam w duszy. A może dusza wraz ze mną śpiewa?
C
G
Bo nie mogli patrzeć, jak marnuję się w domu.
F
C
G
Jest wolne miejsce, chcesz - to bierz, no i jedź,
a
e
F
C
Ameryka, Atlantyk, trafia się mało komu.
F
D
G
Jak jaki głupi - na kolanach do żony mej
C
G
Przybyłem żebrząc: "Na rejs wypuść mnie Moja Miła",
F
C
G
A ona cudna w nieskończonej mądrości swej
a
e
F
C
Mówi: "Moja odmowa nic by tu nie zmieniła".
F
D
G
Ref:
Wreszcie płynę - morska fala pianą moczy mi twarz,
F
G
C
Rozwichrzone włosy na głowie pozdrawiają wiatr.
F
G
a
Wreszcie płynę - znowu chmury zawadzają o maszt,
F
G
C
A za rufą kilwater przeciwnym kursem gna.
F
G
C
W ciągu godziny galopem skompletowałem sprzęt,
Napocić się nie musiałem - sprzęt miałem pod łóżkiem.
Parę sztuk gaci, skarpet, koszula, ciepły sweter,
Sztormiak, dżinsy i kalesony na nóżki.
Jeszcze do sklepu po pęk zapasowych strun,
Wszystko po to, by mieć czym uzbroić gitarę.
Spakować worek - z żaglowego płótna jest on,
Musi pomieścić wszystkie me graty i mały barek.
Z radością w oczach po trapie wchodziłem na ship,
Gdy dotknąłem pokładu - nie ukrywałem wzruszenia.
Ruszamy z rana - kiedy tylko nastanie świt,
Nadeszła wreszcie pora ziścić swoje marzenia.
Już Stary wrzeszczy "Singiel up i żagle staw!"
Wszystkie szmaty poszybowały do nieba,
A ja, wpatrzony w horyzontu niebieską dal,
Śpiewam w duszy. A może dusza wraz ze mną śpiewa?
Za pół litra kumple załatwili mi rejs, C.-.G.-
Bo nie mogli patrzeć, jak marnuję się w domu. F.C.G.-
Jest wolne miejsce, chcesz - to bierz, no i jedź, a.e.F.C
Ameryka, Atlantyk, trafia się mało komu. F.D.G.-
Jak jaki głupi - na kolanach do żony mej
Przybyłem żebrząc: "Na rejs wypuść mnie Moja Miła",
A ona cudna w nieskończonej mądrości swej
Mówi: "Moja odmowa nic by tu nie zmieniła".
Ref:
Wreszcie płynę - morska fala pianą moczy mi twarz, F.G.C.-
Rozwichrzone włosy na głowie pozdrawiają wiatr. F.G.a.-
Wreszcie płynę - znowu chmury zawadzają o maszt, F.G.C.-
A za rufą kilwater przeciwnym kursem gna. F.G.C.-
W ciągu godziny galopem skompletowałem sprzęt,
Napocić się nie musiałem - sprzęt miałem pod łóżkiem.
Parę sztuk gaci, skarpet, koszula, ciepły sweter,
Sztormiak, dżinsy i kalesony na nóżki.
Jeszcze do sklepu po pęk zapasowych strun,
Wszystko po to, by mieć czym uzbroić gitarę.
Spakować worek - z żaglowego płótna jest on,
Musi pomieścić wszystkie me graty i mały barek.
Z radością w oczach po trapie wchodziłem na ship,
Gdy dotknąłem pokładu - nie ukrywałem wzruszenia.
Ruszamy z rana - kiedy tylko nastanie świt,
Nadeszła wreszcie pora ziścić swoje marzenia.
Już Stary wrzeszczy "Singiel up i żagle staw!"
Wszystkie szmaty poszybowały do nieba,
A ja, wpatrzony w horyzontu niebieską dal,
Śpiewam w duszy. A może dusza wraz ze mną śpiewa?
Bo nie mogli patrzeć, jak marnuję się w domu. F.C.G.-
Jest wolne miejsce, chcesz - to bierz, no i jedź, a.e.F.C
Ameryka, Atlantyk, trafia się mało komu. F.D.G.-
Jak jaki głupi - na kolanach do żony mej
Przybyłem żebrząc: "Na rejs wypuść mnie Moja Miła",
A ona cudna w nieskończonej mądrości swej
Mówi: "Moja odmowa nic by tu nie zmieniła".
Ref:
Wreszcie płynę - morska fala pianą moczy mi twarz, F.G.C.-
Rozwichrzone włosy na głowie pozdrawiają wiatr. F.G.a.-
Wreszcie płynę - znowu chmury zawadzają o maszt, F.G.C.-
A za rufą kilwater przeciwnym kursem gna. F.G.C.-
W ciągu godziny galopem skompletowałem sprzęt,
Napocić się nie musiałem - sprzęt miałem pod łóżkiem.
Parę sztuk gaci, skarpet, koszula, ciepły sweter,
Sztormiak, dżinsy i kalesony na nóżki.
Jeszcze do sklepu po pęk zapasowych strun,
Wszystko po to, by mieć czym uzbroić gitarę.
Spakować worek - z żaglowego płótna jest on,
Musi pomieścić wszystkie me graty i mały barek.
Z radością w oczach po trapie wchodziłem na ship,
Gdy dotknąłem pokładu - nie ukrywałem wzruszenia.
Ruszamy z rana - kiedy tylko nastanie świt,
Nadeszła wreszcie pora ziścić swoje marzenia.
Już Stary wrzeszczy "Singiel up i żagle staw!"
Wszystkie szmaty poszybowały do nieba,
A ja, wpatrzony w horyzontu niebieską dal,
Śpiewam w duszy. A może dusza wraz ze mną śpiewa?
Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.Korekty +3 -0
Status: ZatwierdzonaWartość: 18 punktów karmy
głosował za zatwierdzeniem 60 punktami 3 lata temu
głosował za zatwierdzeniem 20 punktami 3 lata temu
głosował za zatwierdzeniem 30 punktami 3 lata temu