Łemkowyna Słodki Całus od Bubby
Korektę nadesłał
Cezary Czemplik
3 lata temu
Instrument:
Gitara
Łemkowyna
Słodki Całus od Buby
muz., sł.: K. Jurkiewicz
Dusza moja kamienna i serce z kamienia. a d E
I oczy zmrożone granitami szczytów. a d E
Zimne echo ulicy odbija kroki a d E
I kolana chłodzi posadzka kościoła... a d E
I cóż mi powiesz Panienko Przeczysta- jarzębino, d G C E
Ikono leśna- przydrożna leszczyno? a d E
Czegóż mnie nauczysz pod drewnianym dachem, d G C E
Płomykiem lampki drżącym, bukowym zapachem? a d E / a d E a
Dłonie moje stalowe i nerwy ze stali.
Zimna porcelana, błyszczący widelec.
Nawet krzyż na ścianę wykrojony z blachy
I żelaznym gwoździem przybity do muru...
I cóż mi powiesz...
Nigdy nie zrozumiem waszych ciepłych dłoni
I drewnianych łyżek nasiąkniętych zupą.
Twarz przytulam do belek, lecz ukłon- do progu.
I wracam do siebie żelazną koleją...
I cóż mi powiesz...
Łemkowyna
Słodki Całus od Buby
muz., sł.: K. Jurkiewicz
Drugi próg.
Dusza moja kamienna i serce z kamienia. a d E
I oczy zmrożone granitami szczytów. a d E
Zimne echo ulicy odbija kroki a d E
I kolana chłodzi posadzka kościoła... a d E
I cóż mi powiesz Panienko Przeczysta- jarzębino, d G C E
Ikono leśna- przydrożna leszczyno? a d E
Czegóż mnie nauczysz pod drewnianym dachem, d G C E
Płomykiem lampki drżącym, bukowym zapachem? a d E / a d E a
Dłonie moje stalowe i nerwy ze stali.
Zimna porcelana, błyszczący widelec.
Nawet krzyż na ścianę wykrojony z blachy
I żelaznym gwoździem przybity do muru...
I cóż mi powiesz...
Nigdy nie zrozumiem waszych ciepłych dłoni
I drewnianych łyżek nasiąkniętych zupą.
Twarz przytulam do belek, lecz ukłon- do progu.
I wracam do siebie żelazną koleją...
I cóż mi powiesz...
Łemkowyna
Słodki Całus od Buby
muz., sł.: K. Jurkiewicz
Drugi próg.
Dusza moja kamienna i serce z kamienia.
I oczy zmrożone granitami szczytów.
Zimne echo ulicy odbija kroki
I kolana chłodzi posadzka kościoła...
I cóż mi powiesz Panienko Przeczysta- jarzębino,
Ikono leśna- przydrożna leszczyno?
Czegóż mnie nauczysz pod drewnianym dachem,
Płomykiem lampki drżącym, bukowym zapachem?
Dłonie moje stalowe i nerwy ze stali.
Zimna porcelana, błyszczący widelec.
Nawet krzyż na ścianę wykrojony z blachy
I żelaznym gwoździem przybity do muru...
I cóż mi powiesz...
Nigdy nie zrozumiem waszych ciepłych dłoni
I drewnianych łyżek nasiąkniętych zupą.
Twarz przytulam do belek, lecz ukłon- do progu.
I wracam do siebie żelazną koleją...
I cóż mi powiesz...
Słodki Całus od Buby
muz., sł.: K. Jurkiewicz
Drugi próg.
Dusza moja kamienna i serce z kamienia.
a
d
E
I oczy zmrożone granitami szczytów.
a
d
E
Zimne echo ulicy odbija kroki
a
d
E
I kolana chłodzi posadzka kościoła...
a
d
E
I cóż mi powiesz Panienko Przeczysta- jarzębino,
d
G
C
E
Ikono leśna- przydrożna leszczyno?
a
d
E
Czegóż mnie nauczysz pod drewnianym dachem,
d
G
C
E
Płomykiem lampki drżącym, bukowym zapachem?
a
d
E
/ a
d
E
a
Dłonie moje stalowe i nerwy ze stali.
Zimna porcelana, błyszczący widelec.
Nawet krzyż na ścianę wykrojony z blachy
I żelaznym gwoździem przybity do muru...
I cóż mi powiesz...
Nigdy nie zrozumiem waszych ciepłych dłoni
I drewnianych łyżek nasiąkniętych zupą.
Twarz przytulam do belek, lecz ukłon- do progu.
I wracam do siebie żelazną koleją...
I cóż mi powiesz...
Łemkowyna
Słodki Całus od Buby
muz., sł.: K. Jurkiewicz
Dusza moja kamienna i serce z kamienia.
I oczy zmrożone granitami szczytów.
Zimne echo ulicy odbija kroki
I kolana chłodzi posadzka kościoła...
I cóż mi powiesz Panienko Przeczysta- jarzębino,
Ikono leśna- przydrożna leszczyno?
Czegóż mnie nauczysz pod drewnianym dachem,
Płomykiem lampki drżącym, bukowym zapachem?
Dłonie moje stalowe i nerwy ze stali.
Zimna porcelana, błyszczący widelec.
Nawet krzyż na ścianę wykrojony z blachy
I żelaznym gwoździem przybity do muru...
I cóż mi powiesz...
Nigdy nie zrozumiem waszych ciepłych dłoni
I drewnianych łyżek nasiąkniętych zupą.
Twarz przytulam do belek, lecz ukłon- do progu.
I wracam do siebie żelazną koleją...
I cóż mi powiesz...
Słodki Całus od Buby
muz., sł.: K. Jurkiewicz
Dusza moja kamienna i serce z kamienia.
a
d
E
I oczy zmrożone granitami szczytów.
a
d
E
Zimne echo ulicy odbija kroki
a
d
E
I kolana chłodzi posadzka kościoła...
a
d
E
I cóż mi powiesz Panienko Przeczysta- jarzębino,
d
G
C
E
Ikono leśna- przydrożna leszczyno?
a
d
E
Czegóż mnie nauczysz pod drewnianym dachem,
d
G
C
E
Płomykiem lampki drżącym, bukowym zapachem?
a
d
E
/ a
d
E
a
Dłonie moje stalowe i nerwy ze stali.
Zimna porcelana, błyszczący widelec.
Nawet krzyż na ścianę wykrojony z blachy
I żelaznym gwoździem przybity do muru...
I cóż mi powiesz...
Nigdy nie zrozumiem waszych ciepłych dłoni
I drewnianych łyżek nasiąkniętych zupą.
Twarz przytulam do belek, lecz ukłon- do progu.
I wracam do siebie żelazną koleją...
I cóż mi powiesz...
Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.Korekty +3 -0
Status: ZatwierdzonaWartość: 2 punkty karmy
głosował za zatwierdzeniem 30 punktami 3 lata temu
głosował za zatwierdzeniem 40 punktami 3 lata temu
głosował za zatwierdzeniem 50 punktami 3 lata temu
Opcję kapodastra można zaznaczyć w metryce piosenki, nie w treści 3 lata temu