Opowieść Cztery Refy

Korektę nadesłał
Piotr
Piotr
1 rok temu
Instrument: Gitara
[D]Jest gdzieś na pewno tawerna, Na pewno, bo wiele jest [A]ich, Czy [G]Boston to, czy też [e]Belfast, To [A]nie ma znaczenia już [A7]dziś. W pół[D]mroku, przy dębowych ławach, Wędrowców widziałem nie [A]raz Lecz [G]każdy się zaraz od[e]dalał, Tylko [A]jemu zatrzymał się [A7]czas. Ref: Po[D]stawcie choć wino, bo [A]gardeł nam [D]brak, Po[G]patrzcie, tam w kącie nie cz[A]łowiek, lecz wrak. Na [D]twarzy bruzdami podpisał się [h]los, R[e]ęce mu [G]drżą i [A7sus4]już nie ten [A]głos. Hej, [D]Stary, spójrz wkoło, ot[A]oczył Cię [D]znów Krąg [G]ludzi spragnionych [D]soli Twych [A]słów. [D]Wychyl tę szklankę i opowiedz [h]nam, Gdzie [e]błądzisz [G]myślami, czy [A]morze jest [D]tam? G A D Podniósł siwiutką swą głowę I mocnym spojrzeniem nas zdjął, I chociaż chłopy z nas zdrowe, Niejednemu hardemu kark zgiął. A potem rozpoczął opowieść O życiu złapanym przez wiatr, Jak samemu sobie chciał dowieść, Że ocean to jego brat. Gdy skończył, rzekł: "Słuchajcie dobrze, By życia nie strawić jak ja, Kotwicę rzućcie na lądzie, Niechaj morze zostanie wam w snach." I wtedy jeden z nas spytał: "A gdyby tak mógł jeszcze raz Życie na nowo ułożyć - Czy wtedy też w morze by zwiał?" Ref: Postawcie choć wino, bo gardeł nam brak, Popatrzcie, tam w kącie nie człowiek lecz wrak, Na twarzy bruzdami podpisał się los, Ręce mu drżą i już nie ten głos. Hej, Stary, spójrz wkoło, otoczył Cię znów Krąg ludzi spragnionych soli Twych słów. Wtem dobiegł szum fali, łza spadła na stół, Nie mówił już nic, lecz wiemy co czuł...
[D]Jest gdzieś na pewno tawerna, Na pewno, bo wiele jest [A]ich, Czy [G]Boston to, czy też [e]Belfast, To [A]nie ma znaczenia już [A7]dziś. W pół[D]mroku, przy dębowych ławach, Wędrowców widziałem nie [A]raz Lecz [G]każdy się zaraz od[e]dalał, Tylko [A]jemu zatrzymał się [A7]czas. Ref: Po[D]stawcie choć wino, bo [A]gardeł nam [D]brak, Po[G]patrzcie, tam w kącie nie cz[A]łowiek, lecz wrak. Na [D]twarzy bruzdami podpisał się [h]los, R[e]ęce mu [G]drżą i [A7sus4]już nie ten [A]głos. Hej, [D]Stary, spójrz wkoło, ot[A]oczył Cię [D]znów Krąg [G]ludzi spragnionych [D]soli Twych [A]słów. [D]Wychyl tę szklankę i opowiedz [h]nam, Gdzie [e]błądzisz [G]myślami, czy [A]morze jest [D]tam? G A D D Podniósł siwiutką swą głowę A I mocnym spojrzeniem nas zdjął, G e I chociaż chłopy z nas zdrowe, A A7 Niejednemu hardemu kark zgiął. D A potem rozpoczął opowieść A O życiu złapanym przez wiatr, G e Jak samemu sobie chciał dowieść, A A7 Że ocean to jego brat. Ref: Po[D]stawcie choć wino, bo [A]gardeł nam [D]brak, Po[G]patrzcie, tam w kącie nie cz[A]łowiek, lecz wrak. Na [D]twarzy bruzdami podpisał się [h]los, R[e]ęce mu [G]drżą i [A7sus4]już nie ten [A]głos. Hej, [D]Stary, spójrz wkoło, ot[A]oczył Cię [D]znów Krąg [G]ludzi spragnionych [D]soli Twych [A]słów. [D]Wychyl tę szklankę i opowiedz [h]nam, Gdzie [e]błądzisz [G]myślami, czy [A]morze jest [D]tam? D Gdy skończył, rzekł: "Słuchajcie dobrze, A By życia nie strawić jak ja, G e Kotwicę rzućcie na lądzie, A A7 Niechaj morze zostanie wam w snach." D I wtedy jeden z nas spytał: A "A gdyby tak mógł jeszcze raz G e Życie na nowo ułożyć - A A7 Czy wtedy też w morze by zwiał?" Ref: Po[D]stawcie choć wino, bo [A]gardeł nam [D]brak, Po[G]patrzcie, tam w kącie nie cz[A]łowiek, lecz wrak. Na [D]twarzy bruzdami podpisał się [h]los, R[e]ęce mu [G]drżą i [A7sus4]już nie ten [A]głos. Hej, [D]Stary, spójrz wkoło, ot[A]oczył Cię [D]znów Krąg [G]ludzi spragnionych [D]soli Twych [A]słów. D h Wtem dobiegł szum fali, łza spadła na stół, e G a D Nie mówił już nic, lecz wiemy co czuł...


                      
DJest gdzieś na pewno tawerna,
Na pewno, bo wiele jest Aich,
Czy GBoston to, czy też eBelfast,
To Anie ma znaczenia już A7dziś.

W półDmroku, przy dębowych ławach,
Wędrowców widziałem nie Araz
Lecz Gkażdy się zaraz odedalał,
Tylko Ajemu zatrzymał się A7czas.

Ref:
PoDstawcie choć wino, bo Agardeł nam Dbrak,
PoGpatrzcie, tam w kącie nie czAłowiek, lecz wrak.
Na Dtwarzy bruzdami podpisał się hlos,
Reęce mu Gdrżą i A7sus4już nie ten Agłos.
Hej, DStary, spójrz wkoło, otAoczył Cię Dznów
Krąg Gludzi spragnionych Dsoli Twych Asłów.
DWychyl tę szklankę i opowiedz hnam,
Gdzie ebłądzisz Gmyślami, czy Amorze jest Dtam?
G A D

DPodniósł siwiutką swą głowę
I mocnym spojrzeniem nasA zdjął,
I cGhociaż chłopy z nas ezdrowe,
NieAjednemu hardemu kark A7zgiął.
DA potem rozpoczął opowieść
O życiu złapanym przez wAiatr,
JakG samemu sobie chciałe dowieść,
Że Aocean to jego bA7rat.


Ref:
PoDstawcie choć wino, bo Agardeł nam Dbrak,
PoGpatrzcie, tam w kącie nie czAłowiek, lecz wrak.
Na Dtwarzy bruzdami podpisał się hlos,
Reęce mu Gdrżą i A7sus4już nie ten Agłos.
Hej, DStary, spójrz wkoło, otAoczył Cię Dznów
Krąg Gludzi spragnionych Dsoli Twych Asłów.
DWychyl tę szklankę i opowiedz hnam,
Gdzie ebłądzisz Gmyślami, czy Amorze jest Dtam?


DGdy skończył, rzekł: "Słuchajcie dobrze,
By życia nie strawić jakA ja,
KotGwicę rzućcie  na lądezie,
NieAchaj morze zostanie wam w A7snach."
DI wtedy jeden z nas spytał:
"A gdyby tak mógł jeszczeA raz
ŻycGie na nowo ułoeżyć -
CzyA wtedy też w morze by A7zwiał?"


Ref:
PoDstawcie choć wino, bo Agardeł nam Dbrak,
PoGpatrzcie, tam w kącie nie czAłowiek, lecz wrak.
Na Dtwarzy bruzdami podpisał się hlos,
Reęce mu Gdrżą i A7sus4już nie ten Agłos.
Hej, DStary, spójrz wkoło, otAoczył Cię Dznów
Krąg Gludzi spragnionych Dsoli Twych Asłów.
WDtem dobiegł szum fali, łza spadła na hstół,
Niee mówił już nGic, lecz waiemy co cDzuł...

DJest gdzieś na pewno tawerna,
Na pewno, bo wiele jest Aich,
Czy GBoston to, czy też eBelfast,
To Anie ma znaczenia już A7dziś.

W półDmroku, przy dębowych ławach,
Wędrowców widziałem nie Araz
Lecz Gkażdy się zaraz odedalał,
Tylko Ajemu zatrzymał się A7czas.

Ref:
PoDstawcie choć wino, bo Agardeł nam Dbrak,
PoGpatrzcie, tam w kącie nie czAłowiek, lecz wrak.
Na Dtwarzy bruzdami podpisał się hlos,
Reęce mu Gdrżą i A7sus4już nie ten Agłos.
Hej, DStary, spójrz wkoło, otAoczył Cię Dznów
Krąg Gludzi spragnionych Dsoli Twych Asłów.
DWychyl tę szklankę i opowiedz hnam,
Gdzie ebłądzisz Gmyślami, czy Amorze jest Dtam?
G A D

Podniósł siwiutką swą głowę
I mocnym spojrzeniem nas zdjął,
I chociaż chłopy z nas zdrowe,
Niejednemu hardemu kark zgiął.

A potem rozpoczął opowieść
O życiu złapanym przez wiatr,
Jak samemu sobie chciał dowieść,
Że ocean to jego brat.

Gdy skończył, rzekł: "Słuchajcie dobrze,
By życia nie strawić jak ja,
Kotwicę rzućcie na lądzie,
Niechaj morze zostanie wam w snach."

I wtedy jeden z nas spytał:
"A gdyby tak mógł jeszcze raz
Życie na nowo ułożyć -
Czy wtedy też w morze by zwiał?"

Ref:
Postawcie choć wino, bo gardeł nam brak,
Popatrzcie, tam w kącie nie człowiek lecz wrak,
Na twarzy bruzdami podpisał się los,
Ręce mu drżą i już nie ten głos.
Hej, Stary, spójrz wkoło, otoczył Cię znów
Krąg ludzi spragnionych soli Twych słów.
Wtem dobiegł szum fali, łza spadła na stół,
Nie mówił już nic, lecz wiemy co czuł...

Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.

Korekty +2 -0

Status: Zatwierdzona
Wartość: 2 punkty karmy

Głosy i komentarze

  • Apriti
    Apriti

    głosował za zatwierdzeniem 60 punktami 1 rok temu

  • antek j.
    antek j.

    głosował za zatwierdzeniem 60 punktami 1 rok temu

anonim

Historia

Piotr
Korekty 3 lata temu
Piotr
Korekty 1 rok temu
Piotr
mała, acz konieczna, poprawka
Korekty 1 rok temu