Autobiografia Perfect

Korektę nadesłał
Leszek sobierajski
Leszek sobierajski
1 rok temu
Komentarz: dużo
Instrument: Gitara
Trudność: Początkujący
Strojenie: klasyczne (E A D G H e) dwa tony w dół (C F B Dis G c)
Kapodaster: Dwunasty Próg
Tonacja: e h
e Miałem dziesięć lat, gdy usłyszał o nim świat a7 D W mej piwnicy był nasz klub e Kumpel radio zniósł, usłyszałem "Blue Suede Shoes" a7 D I nie mogłem w nocy spać e Wiatr odnowy wiał, darowano reszty kar a7 D Znów się można było śmiać e W kawiarniany gwar jak tornado jazz się wdarł a e I ja też, chciałem grać e Ojciec, Bóg wie gdzie Martenowski stawiał piec a7 D Mnie paznokieć z palca zszedł e Z gryfu został wiór, grałem milion różnych bzdur a7 D I poznałem, co to seks e Pocztówkowy szał, każdy z nas ich pięćset miał a7 D Zamiast nowej pary jeans e A w sobotnią noc Był Luksemburg, chata, szkło a e Jakże się chciało żyć! C D Było nas trzech, w każdym z nas inna krew G C h Ale jeden przyświecał nam cel a F Za kilka lat mieć u stóp cały świat C Wszystkiego w bród C D Alpagi łyk i dyskusje po świt G C h Niecierpliwy w nas ciskał się duch a F Ktoś dostał w nos, to popłakał się ktoś C Coś działo się e Poróżniła nas, za jej Poli Raksy twarz a7 D Każdy by się zabić dał e W pewną letnią noc gdzieś na dach wyniosłem koc a7 D I dostałem to, com chciał e Powiedziała mi, że kłopoty mogą być a7 D Ja jej, że egzamin mam e Odkręciła gaz Nie zapukał nikt na czas a e Znów jak pies byłem sam C D Stu różnych ról, czym ugasić mój ból G C h Nauczyło mnie życie jak nikt a F W wyrku na wznak przechlapałem swój czas C Najlepszy czas C D W knajpie dla braw Klezmer kazał mi grać G C h Takie rzeczy, że jeszcze mi wstyd a F Pewnego dnia zrozumiałem, że ja C Nie umiem nic C D Słuchaj mnie, tam! Pokonałem się sam G C h Oto wyśnił się Wielki Mój Sen a F Tysięczny tłum spija słowa z mych ust C Kochają mnie C D W hotelu fan mówi: "Na taśmie mam G C h To, jak w gardłach im rodzi się śpiew" a F Otwieram drzwi i nie mówię już nic C Do czterech ścian
e Miałem dziesięć lat, gdy usłyszał o nim świat a7 D W mej piwnicy był nasz klub essa Kumpel radio zniósł, usłyszałem "Blue Suede Shoes" a7 D I nie mogłem w nocy spać e Wiatr odnowy wiał, darowano reszty kar a7 D Znów się można było śmiać e W kawiarniany gwar jak tornado jazz się wdarł a e I ja też, chciałem grać e Ojciec, Bóg wie gdzie Martenowski stawiał piec a7 D Mnie paznokieć z palca zszedł e Z gryfu został wiór, grałem milion różnych bzdur a7 D I poznałem, co to seks e Pocztówkowy szał, każdy z nas ich pięćset miał a7 D Zamiast nowej pary jeans e A w sobotnią noc Był Luksemburg, chata, szkło a e Jakże się chciało żyć! C D Było nas trzech, w każdym z nas inna krew G C h Ale jeden przyświecał nam cel a F Za kilka lat mieć u stóp cały świat C Wszystkiego w bród C D Alpagi łyk i dyskusje po świt G C h Niecierpliwy w nas ciskał się duch a F Ktoś dostał w nos, to popłakał się ktoś C Coś działo się e Poróżniła nas, za jej Poli Raksy twarz a7 D Każdy by się zabić dał e W pewną letnią noc gdzieś na dach wyniosłem koc a7 D I dostałem to, com chciał e Powiedziała mi, że kłopoty mogą być a7 D Ja jej, że egzamin mam e Odkręciła gaz Nie zapukał nikt na czas a e Znów jak pies byłem sam C D Stu różnych ról, czym ugasić mój ból G C h Nauczyło mnie życie jak nikt a F W wyrku na wznak przechlapałem swój czas C Najlepszy czas C D W knajpie dla braw Klezmer kazał mi grać G C h Takie rzeczy, że jeszcze mi wstyd a F Pewnego dnia zrozumiałem, że ja C Nie umiem nic C D Słuchaj mnie, tam! Pokonałem się sam G C h Oto wyśnił się Wielki Mój Sen a F Tysięczny tłum spija słowa z mych ust C Kochają mnie C D W hotelu fan mówi: "Na taśmie mam G C h To, jak w gardłach im rodzi się śpiew" a F Otwieram drzwi i nie mówię już nic C Do czterech ścian


                      
Miałem edziesięć lat, gdy usłyszał o nim świat
W mej piwa7nicy był nasz klDub
essa
Kumpel radio zniósł, usłyszałem "Blue Suede Shoes"
I nie a7mogłem w nocy spaćD 
Wiatr odenowy wiał, darowano reszty kar
Znów się a7można było śmiaDć
W kawiareniany gwar jak tornado jazz się wdarł
I ja ateż, chciałeme grać


Ojciece, Bóg wie gdzie Martenowski stawiał piec
Mnie paza7nokieć z palca zDszedł
Z gryefu został wiór, grałem milion różnych bzdur
I pozna7ałem, co to sDeks
Poczteówkowy szał, każdy z nas ich pięćset miał
Zamiasta7 nowej pary jDeans
A w soebotnią noc Był Luksemburg, chata, szkło
Jakżea się chciało eżyć!


CByło nas trzech, w każdym Dz nas inna krew
Ale Gjeden przyświecał nam Ccel   h 
aZa kilka lat mieć u Fstóp cały świat
CWszystkiego w bród
CAlpagi łyk i dyDskusje po świt
NiecieGrpliwy w nas ciskał się Cduch  h 
aKtoś dostał w nos, to pFopłakał się ktoś
CCoś działo się


Poróeżniła nas, za jej Poli Raksy twarz
Każdy a7by się zabić dałD 
W peewną letnią noc gdzieś na dach wyniosłem koc
I dosa7tałem to, com chDciał
Powieedziała mi, że kłopoty mogą być
Ja jeja7, że egzamin mDam
Odkreęciła gaz Nie zapukał nikt na czas
Znów jak apies byłem seam


CStu różnych ról, czym Dugasić mój ból
NauGczyło mnie życie jak Cnikt   h 
Wa wyrku na wznak przechlaFpałem swój czas
CNajlepszy czas
WC knajpie dla braw Klezmer Dkazał mi grać
Takie Grzeczy, że jeszcze miC wstyd  h 
aPewnego dnia zrozuFmiałem, że ja
CNie umiem nic


CSłuchaj mnie, tam! PokDonałem się sam
Oto Gwyśnił się Wielki Mój CSen   h 
aTysięczny tłum spija Fsłowa z mych ust
CKochają mnie
CW hotelu fan mówi: "DNa taśmie mam
To, jak wG gardłach im rodzi się Cśpiew" h 
aOtwieram drzwi i nie Fmówię już nic
CDo czterech ścian


Miałem edziesięć lat, gdy usłyszał o nim świat
W mej piwa7nicy był nasz klDub
Kumpel eradio zniósł, usłyszałem "Blue Suede Shoes"
I nie a7mogłem w nocy spaćD 
Wiatr odenowy wiał, darowano reszty kar
Znów się a7można było śmiaDć
W kawiareniany gwar jak tornado jazz się wdarł
I ja ateż, chciałeme grać


Ojciece, Bóg wie gdzie Martenowski stawiał piec
Mnie paza7nokieć z palca zDszedł
Z gryefu został wiór, grałem milion różnych bzdur
I pozna7ałem, co to sDeks
Poczteówkowy szał, każdy z nas ich pięćset miał
Zamiasta7 nowej pary jDeans
A w soebotnią noc Był Luksemburg, chata, szkło
Jakżea się chciało eżyć!


CByło nas trzech, w każdym Dz nas inna krew
Ale Gjeden przyświecał nam Ccel   h 
aZa kilka lat mieć u Fstóp cały świat
CWszystkiego w bród
CAlpagi łyk i dyDskusje po świt
NiecieGrpliwy w nas ciskał się Cduch  h 
aKtoś dostał w nos, to pFopłakał się ktoś
CCoś działo się


Poróeżniła nas, za jej Poli Raksy twarz
Każdy a7by się zabić dałD 
W peewną letnią noc gdzieś na dach wyniosłem koc
I dosa7tałem to, com chDciał
Powieedziała mi, że kłopoty mogą być
Ja jeja7, że egzamin mDam
Odkreęciła gaz Nie zapukał nikt na czas
Znów jak apies byłem seam


CStu różnych ról, czym Dugasić mój ból
NauGczyło mnie życie jak Cnikt   h 
Wa wyrku na wznak przechlaFpałem swój czas
CNajlepszy czas
WC knajpie dla braw Klezmer Dkazał mi grać
Takie Grzeczy, że jeszcze miC wstyd  h 
aPewnego dnia zrozuFmiałem, że ja
CNie umiem nic


CSłuchaj mnie, tam! PokDonałem się sam
Oto Gwyśnił się Wielki Mój CSen   h 
aTysięczny tłum spija Fsłowa z mych ust
CKochają mnie
CW hotelu fan mówi: "DNa taśmie mam
To, jak wG gardłach im rodzi się Cśpiew" h 
aOtwieram drzwi i nie Fmówię już nic
CDo czterech ścian


Zasada Dobrego Harcerza
Wprowadzamy kilka zmian w zasadach kontrybucji. Przeczytaj co się zmieniło: Aktualizacja zasad.

Korekty +0 -2

Status: Odrzucona
Wartość: 2 punkty karmy

Głosy i komentarze

  • Wojtek M
    Wojtek M
    Gryf mi się kończy na jedenastym progu

    głosował za odrzuceniem z -70 punktami 1 rok temu

  • Artur Kasperski
    Artur Kasperski
    -//-

    głosował za odrzuceniem z -60 punktami 1 rok temu

anonim

Historia

kasiasrasia
chwyty przeniesione nad tekst
Korekty 4 lata temu
Marta Michalska
Korekty 3 lata temu
Damian Z.
W zwrotkach C zamienione na D7, w refrenie do G C dodane przejście na h, korekta tekstu
Korekty 3 lata temu
Leszek sobierajski
dużo
Korekty 1 rok temu