Kołysanka matki IV Elżbieta Wojnowska
Tekst piosenki
Mój synu cokolwiek z ciebie wyrośnie
Już czeka cię z pałą porządku stróż
Bo dla ciebie mój synu jest na tym świecie
Tylko gruzowisko i to też zajęte już.
Tak synu, matka ci to mówi
Czeka cie życie gorsze od śmierci i to ci mówię też,
Że nie po to rodziłam cię żeby na ciebie pluli
A ty żebyś mówił że to deszcz
Nie gódź się z tym, że nic ci nie dali
Czego ci nie dadzą, to sam sobie weź
Przecież nie po to cię urodziłam
Żebyś spał pod mostem, jak bydle szedł na rzeź!
Bo chociaż nie jesteś ósmy cud świata
I z domu też wyjdziesz na własne jak dziad
Ja na tobie polegam i tylko na tobie
Że nie będziesz brał zasiłków do końca swoich lat
Gdy nocą przy tobie leżę bezsenna
Twoją małą piąstkę biorę w garść
I wiem że cię już zapisali do wojska
Co mam zrobić żebyś ty nie słuchał ich parszywych łgarstw
Synu matka twa nigdy ci bzdur nie wmawiała
Żeś ty lepszy i że zdarzy się cud
Ale także nie po to w troskach wychowałam
żebyś krzycząc wody zdechł rzucony w kolczasty drut
Mój synu trzymaj się więc takich jak my
Aż tych łotrów moc się rozsypie w pył
Ty mój synu i ja i wszyscy tacy sami
Sprawić musimy to własnymi rękami
Żeby na przekór złu każdy równy każdemu był
Żeby na przekór złu kazdy równy każdemu był!
Już czeka cię z pałą porządku stróż
Bo dla ciebie mój synu jest na tym świecie
Tylko gruzowisko i to też zajęte już.
Tak synu, matka ci to mówi
Czeka cie życie gorsze od śmierci i to ci mówię też,
Że nie po to rodziłam cię żeby na ciebie pluli
A ty żebyś mówił że to deszcz
Nie gódź się z tym, że nic ci nie dali
Czego ci nie dadzą, to sam sobie weź
Przecież nie po to cię urodziłam
Żebyś spał pod mostem, jak bydle szedł na rzeź!
Bo chociaż nie jesteś ósmy cud świata
I z domu też wyjdziesz na własne jak dziad
Ja na tobie polegam i tylko na tobie
Że nie będziesz brał zasiłków do końca swoich lat
Gdy nocą przy tobie leżę bezsenna
Twoją małą piąstkę biorę w garść
I wiem że cię już zapisali do wojska
Co mam zrobić żebyś ty nie słuchał ich parszywych łgarstw
Synu matka twa nigdy ci bzdur nie wmawiała
Żeś ty lepszy i że zdarzy się cud
Ale także nie po to w troskach wychowałam
żebyś krzycząc wody zdechł rzucony w kolczasty drut
Mój synu trzymaj się więc takich jak my
Aż tych łotrów moc się rozsypie w pył
Ty mój synu i ja i wszyscy tacy sami
Sprawić musimy to własnymi rękami
Żeby na przekór złu każdy równy każdemu był
Żeby na przekór złu kazdy równy każdemu był!