Rzuciłabym to wszystko Elżbieta Wojnowska
Tekst piosenki
-
2 oceny
Rzuciłbym to wszystko, rzuciłbym od razu,
Osiadłbym jesienią w Kutnie lub Sieradzu.
W Kutnie lub Sieradzu, Rawie lub Łęczycy,
W parterowym domku, przy cichej ulicy.
Byłoby tam ciepło, ciasno, ale miło,
Dużoby się spało, często by się piło.
Tam koguty rankiem na opłotkach pieją,
Tam sąsiedzi dobrzy tyją i głupieją.
Poszedłbym do karczmy, usiadłbym w kąciku,
Po tem, co nie wróci, popłakał po cichu.
Pogadałbym z Tobą przy ampułce wina:
'No i cóż kochana? Cóż, moja jedyna?
Żal Ci zabaw, gwaru, tęskno do stolicy
Nudzisz się tu na pewno w Kutnie lub Łęczycy?'
Nicbyś nie odrzekła, nic, moja kochana,
Słuchałabyś wichru w kominie do rana...
I dumała długo w lęku i tęsknicy:
- Czego on tu szuka w Kutnie lub Łęczycy?
Osiadłbym jesienią w Kutnie lub Sieradzu.
W Kutnie lub Sieradzu, Rawie lub Łęczycy,
W parterowym domku, przy cichej ulicy.
Byłoby tam ciepło, ciasno, ale miło,
Dużoby się spało, często by się piło.
Tam koguty rankiem na opłotkach pieją,
Tam sąsiedzi dobrzy tyją i głupieją.
Poszedłbym do karczmy, usiadłbym w kąciku,
Po tem, co nie wróci, popłakał po cichu.
Pogadałbym z Tobą przy ampułce wina:
'No i cóż kochana? Cóż, moja jedyna?
Żal Ci zabaw, gwaru, tęskno do stolicy
Nudzisz się tu na pewno w Kutnie lub Łęczycy?'
Nicbyś nie odrzekła, nic, moja kochana,
Słuchałabyś wichru w kominie do rana...
I dumała długo w lęku i tęsknicy:
- Czego on tu szuka w Kutnie lub Łęczycy?