Targować Żyd idzie Grupa Rafała Kmity
Tekst piosenki
Posłała mnie żona na targ sprzedać kozę;
Idziemy więc z kozą złączeni powrozem.
Idziemy więc z kozą – sześć nóg nam pomaga,
Przyniosę mej żonie pieniążki na szabas.
Targować Żyd idzie i chce tak niewiele:
Daj zrobić mi, Boże, niegłupi interes.
Targować Żyd idzie… lecz nagle przy drodze
Pojawia się karczma… Jest karczma, to wchodzę.
Ref.
A w karczmie:
Daj, daj, daj, daj, daj, daj,
Daj, daj, daj, daj, daj, daj,
Daj, daj, daj, daj, daj, daj…
Ach, jakże to „daj, daj” potrafi być miłe!!!…
Calutką ja kozę – oj, daj, daj – przepiłem.
II
Przepiło się kozę, pieniądze szlag trafił;
Wyłoi mnie żona, a łoić potrafi!
Cóż robić? Co robić? – Podpowiedz mi, Panie!
Zegarek?… Zegarek z łańcuszkiem! – W sam raz do sprzedania.
Targować Żyd idzie z łańcuszkiem zegarek;
Niegłupio go sprzedam, już ja się postaram.
Targować Żyd idzie… lecz nagle przy drodze
Znów karczma wyrasta… Wyrosła, więc wchodzę.
Ref.
A w karczmie:
Daj, daj, daj, daj, daj, daj,
Daj, daj, daj, daj, daj, daj,
Daj, daj, daj, daj, daj, daj…
Ach, jakże to „daj, daj” potrafi być miłe!!!…
Zegarek z łańcuszkiem – oj, daj, daj – przepiłem.
III
Zegarek przepity i koza przepita;
Przywita mnie żona! O, ciężko przywita!
Cóż robić? Co robić? – Podpowiedz mi, Boże!
Co? Surdut?… A pewnie! I surdut na sprzedaż być może.
Swój surdut po ojcu Żyd idzie targować;
Niegłupio go sprzedam, już moja w tym głowa.
Targować Żyd idzie… a tutaj przy drodze
Znów karczma… się kiwa… Rzecz dziwna, lecz wchodzę.
Ref.
A w karczmie:
Daj, daj, daj, daj, daj, daj,
Daj, daj, daj, daj, daj, daj,
Daj, daj, daj, daj, daj, daj…
Ach, jakże to „daj, daj” potrafi być miłe!!!…
I surdut – oj, daj, daj – ja także przepiłem.
IV
Bez kozy Żyd wraca, zegarka, surduta;
Pokaże mi żona, co znaczy pokuta!
A morał z historii tej, morał jest taki:
Że… ten, no… gdzież morał?… że daj, daj… że miłe…
Cóż, widać i morał – oj, daj, daj – przepiłem.
Idziemy więc z kozą złączeni powrozem.
Idziemy więc z kozą – sześć nóg nam pomaga,
Przyniosę mej żonie pieniążki na szabas.
Targować Żyd idzie i chce tak niewiele:
Daj zrobić mi, Boże, niegłupi interes.
Targować Żyd idzie… lecz nagle przy drodze
Pojawia się karczma… Jest karczma, to wchodzę.
Ref.
A w karczmie:
Daj, daj, daj, daj, daj, daj,
Daj, daj, daj, daj, daj, daj,
Daj, daj, daj, daj, daj, daj…
Ach, jakże to „daj, daj” potrafi być miłe!!!…
Calutką ja kozę – oj, daj, daj – przepiłem.
II
Przepiło się kozę, pieniądze szlag trafił;
Wyłoi mnie żona, a łoić potrafi!
Cóż robić? Co robić? – Podpowiedz mi, Panie!
Zegarek?… Zegarek z łańcuszkiem! – W sam raz do sprzedania.
Targować Żyd idzie z łańcuszkiem zegarek;
Niegłupio go sprzedam, już ja się postaram.
Targować Żyd idzie… lecz nagle przy drodze
Znów karczma wyrasta… Wyrosła, więc wchodzę.
Ref.
A w karczmie:
Daj, daj, daj, daj, daj, daj,
Daj, daj, daj, daj, daj, daj,
Daj, daj, daj, daj, daj, daj…
Ach, jakże to „daj, daj” potrafi być miłe!!!…
Zegarek z łańcuszkiem – oj, daj, daj – przepiłem.
III
Zegarek przepity i koza przepita;
Przywita mnie żona! O, ciężko przywita!
Cóż robić? Co robić? – Podpowiedz mi, Boże!
Co? Surdut?… A pewnie! I surdut na sprzedaż być może.
Swój surdut po ojcu Żyd idzie targować;
Niegłupio go sprzedam, już moja w tym głowa.
Targować Żyd idzie… a tutaj przy drodze
Znów karczma… się kiwa… Rzecz dziwna, lecz wchodzę.
Ref.
A w karczmie:
Daj, daj, daj, daj, daj, daj,
Daj, daj, daj, daj, daj, daj,
Daj, daj, daj, daj, daj, daj…
Ach, jakże to „daj, daj” potrafi być miłe!!!…
I surdut – oj, daj, daj – ja także przepiłem.
IV
Bez kozy Żyd wraca, zegarka, surduta;
Pokaże mi żona, co znaczy pokuta!
A morał z historii tej, morał jest taki:
Że… ten, no… gdzież morał?… że daj, daj… że miłe…
Cóż, widać i morał – oj, daj, daj – przepiłem.